Najpierw o nich trochę napiszę a później pytania jakie Wam zadam aby zobaczyć co o tym myślicie:
1. Czy Wam się podobają?
2. Czy ich zachowanie jest ciekawe?
3. Czy sprawiają problemy w utrzymaniu albo nie nadają się do hodowli z innymi gatunkami?
4. Dlaczego Was nie interesują?
5. Czy nie wiedzieliście o nich zbyt wiele i dlatego Was nie interesowały?
Najpierw zobaczcie na przykładowe śliczne zdjęcia:
Jest jeszcze wiele innych...
To są ryby afrykańskie, głównie z jeziora Wiktorii, ich zachowanie jest trochę podobne do pyszczaków (przez to często nazywane pyszczakami, lecz bardziej chyba pasuje nazwa: gębacze), w porównaniu z pyszczakami są: o wiele wiele mniej agresywne, do tego stopnia, że można je trzymać z wieloma innymi gatunkami w przeciwieństwie do pyszczaków, nie kopią prawie w ogóle a jeśli już to tylko małe dołeczki, nie niszczą roślin, mają mniejsze wymagania hodowlane. Podobieństwa: terytorialne, trzyma się w haremach, inubują ikrę w pysku oraz co na przykład dla mnie jest bardzo ważne: kiedy wpuszczają małe to znaczna część odmian opiekuje się małymi jeszcze przez wiele dni, udzielając maluchom schronienia w pysku. To jest niesamowity widok, powodujący wzruszenie Pyszczaki tego nie robią (raz na 100 samic zdarzy się taka, która raz czy dwa wypuści i weźmie z powrotem młode)
Ich protoplastom w Polsce był tzw. gębacz trójbarwny, na pewno starsi akwaryści go kojarzą, jednak wg. mnie jest to jedna z mniej atrakcyjnych wizualnie ryb tego rodzaju Jednak kultowa i ciężko dostępna
Aktualnie jestem na etapie zamiany pyszczaków na te właśnie rybki.
Tylko niestety pojawia się problem Jezioro Wiktorii wiele lat temu zostało zarybione okoniem nilowym, który doprowadził do zagłady ekosystemu w tym jeziorze. Ryby te w większości wyginęły w naturze (jezioro jest "odbudowywane", lecz wiele lat minie zanim ta ryba pojawi się tam ponownie). W związku z tym nikt ich nie eksportuje, eksport jest tylko od zagranicznych lub naszych polskich hodowców, których jest niewielu Popyt na te rybki jest mały i tym samym ich dostępność. Aczkolwiek zdarzają się na zamówienie, jeśli ktoś chce to znajdzie dobre źródło. Informacji na ich temat w języku polskim też bardzo mało Dramat jakiś. Nie potrafię znaleźć wytłumaczenia dlaczego tak wygląda sytuacja. Czyżby tylko dlatego, że te ryby wyginęły w naturze? Czy dlatego one Was nie interesują? Przecież właśnie powinno być na odwrót bo skoro w naturze ich nie ma to hodując je podtrzymujecie przy życiu ten gatunek i być może w jakimś stopniu przyczynilibyście się do przyszłej odbudowy fauny tego jeziora i utrzymaniu przy życiu ten gatunek w niezmienionej formie.
W związku z tym mam dwa problemy: muszę czekać dość długo na rybki, które wybrałem. Kiedy je będę miał i się rozmnożą to nie będę miał co zrobić z maluchami bo jest na nie mały popyt, oczywiście mam na myśli oddawanie ich za darmo, podobnie jak to robią inni hodowcy tego gatunku. Sumienie mi nie pozwala żebym je przeznaczył na pokarm dla innych ryb.
Dlatego tez piszę ten temat - jestem rozżalony
Zobaczcie do czego doszło:
Powiedzcie mi, dlaczego wolicie inne ryby zamiast takich? Dlaczego wolicie np. pyszczaki? Jeśli możecie to odpowiedzcie mi na wyżej zadane pytania.haplochromis.unl.pl pisze:Krąg miłośników pielęgnic Jeziora Wiktorii jest stosunkowo niewielki. Oznacza to, że jeśli myślimy o hodowaniu tych ryb i potrzebie ich zachowania (zwlaszcza gatunków wymarłych w naturze lub zagrożonych), musimy mieć stały przegląd tego, kto się tym zajmuje i jakie gatunki hoduje. Co więcej musimy mieć także możliwość otrzymania informacji wtedy, gdy jeden z hodowców zamierza się wycofać z ich hodowli. Wiedza ta jest potrzebna po to, aby mieć możliwość przejęcia posiadanych przez niego gatunków w celu zapewnienia ciągłości ich populacji. Ważne jest więc, aby hodowcy haplochromisów mieli prawo pierwszeństwa w ich zakupie.
Taki podejście do hodowli tych ryb jest konieczne dopóty, dopóki grupa hodowców tych ryb jest bardzo ograniczona. Należy więc, aby tworzyć formę sieci informacyjnej o posiadanych w swej hodowli rybach i udostępniać ją innym hodowcom w swym regionie.
Jak więc postępować:
Naszą misją jest skupianie się wokół zorganizowanego forum hodowców. Konieczne jest także utrzymywanie stałych kontaktów z instytucjami prowadzącymi naukowe badania nad rodzajem Haplochromini w Jeziorze Wiktorii. Mowa tu o uniwersytetach w Leiden w Holandii oraz w Bernie w Szwajcarii.
P.S.
Aktualnie oddam za darmo 3 dorosłe: