'bo ja chcę to mieć'

Moderator: ModTeam

Awatar użytkownika
Morter
Rekin forum
Posty: 2275
Rejestracja: 2007-06-27, 22:53
Pojemność akwarium: 80
Imię: Piotr
Lokalizacja: Rciąż/Wawa
Kontakt:

Re: 'bo ja chcę to mieć'

Post autor: Morter » 2008-04-06, 08:48

co do kart... Zastanawiające, ale faktycznie zamykało by drogę, chyba, że np pierwszy egzamin czy tam nawet pierwsze trzy były by darmowe. Kurs może być i płatny, ale przecież można się nauczyć wszystkiego za darmo, choćby z naszego forum... Ale przede wszystkim edukacja...Dzieci na środowisku powinny mieć akie lekcje... Powinno się organizować jakieś prelekcje w szkołach itp. ale do tego potrzebne są pieniądze albo totalni zapaleńcy z dużą ilością czasu...
Życie ma cierpki smak, ale ja lubię wytrawne drinki...

strona mojego szwagra fotografa - serdecznie zapraszam - www.kirczuk.pl

Awatar użytkownika
Piwosz
Rekin forum
Posty: 1896
Rejestracja: 2007-01-19, 14:49
Pojemność akwarium: 216
Imię: Konrad
Lokalizacja: Limanowa
Kontakt:

Re: 'bo ja chcę to mieć'

Post autor: Piwosz » 2008-04-06, 10:25

Morter pisze:Wedlug wielu osob, co to za akwarium ,ktore ma 30l, a w nim tylko jedna rybka?
Ja w 60-tce od paru dobrych miesięcy nie mam żadnej rybki i nie płacze....a kto mówi że w 30l można trzymać tylko jedną rybkę? Jest kilka gatunków ryb, których stadko może pływać w takim baniaku.

Przypomnijmy sobie jak to my zaczynaliśmy z akwarystyką......ile błędów popełniliśmy....ile osób wyzywało nas od tych "głupich"....Ja sam na początku swojej przygody z akwarystyką (starsi użytkownicy to pewnie pamiętają) miałem kasze rybną w akwa i marne roślinki....teraz już takich błędów nie popełniam.

CO do kart....ile ostatnio było akcji żeby wypromowanych akwarystykę....karty zatrzymałyby wielu młodych akwarystów...sklepy by upadały..na co byłyby fora? Przecież mam kartę to poco będę słuchał rad innych itd. zostałaby jakaś tam "garstka" akwarystów którzy mają te piękne karty....a za pare lat....zostaną tyko pojedyncze sztuki akwarystów.... :-( ...taka jest moja wizja świata po wprowadzeniu takich kart.
Morter pisze:Powinno się organizować jakieś prelekcje w szkołach itp.
Ciekawe ile osób by na takie wykłady przyszło....No chyba ze ta prelekcja odbywała sie w czasie lekcji...wtedy pewno cała szkoła by sie zeszła.

[ Dodano: 2008-04-06, 09:34 ]
Jeszcze jedno......
Gdyby te karty wprowadzono wcześniej ciekawe ilu z nas zajmowałoby sie teraz akwarystyką....mnie pewno by TU nie było.

JARA
Stały bywalec
Posty: 287
Rejestracja: 2008-04-04, 21:53
Pojemność akwarium: 0
Imię: Brak
Lokalizacja: Brak

Re: 'bo ja chcę to mieć'

Post autor: JARA » 2008-04-06, 12:45

Ja w 60-tce od paru dobrych miesięcy nie mam żadnej rybki i nie płacze....a kto mówi że w 30l można trzymać tylko jedną rybkę? Jest kilka gatunków ryb, których stadko może pływać w takim baniaku.
Ja to rozumiem, tylko, ze Ci wielcy akwarysci wkladaja do 30stek duze ryby np. bocje wspaniale czy skalary :/

Awatar użytkownika
Piwosz
Rekin forum
Posty: 1896
Rejestracja: 2007-01-19, 14:49
Pojemność akwarium: 216
Imię: Konrad
Lokalizacja: Limanowa
Kontakt:

Re: 'bo ja chcę to mieć'

Post autor: Piwosz » 2008-04-06, 13:05

No ale za bardzo nie da sie powstrzymać tych pseudo akwarystów.
Ostatnio były\jest akcja "STOP KULĄ" cel dobry ale co z tego jeśli w sklepach nadal kule są w ofercie....jeśli co sie sprzedaje( a kule rybek zbytu mają) to po co to wycofywać? Oczywiśće ze trzeba "wkuwać" ludziom TO ŻE KULA JEST ZŁA ale jak w sklepach nadal to bedzie na półce to co z tego jak przyjdzie jaki tam człek i kupi siostrzenicy kule z welonem....

Awatar użytkownika
Kazio
Akwarysta
Posty: 599
Rejestracja: 2007-07-07, 12:40
Pojemność akwarium: 0
Imię: Kazio
Lokalizacja: Białystok/Wrocław

Re: 'bo ja chcę to mieć'

Post autor: Kazio » 2008-04-06, 22:54

Może zły system ale karty moim zdaniem byłby ok. Tak że ludzie uczą sie z książek lub najwyżej za dodatkowa oplata jakieś kursy a za egzamin płaciło by sie z 30 zł i gites by był 30 zł to nie jest dużo a wystarczyłoby na utrzymanie tego systemu.Jesli mamusia wydaje pełno kasy na rybki które potem zdychają to niech lepiej wyda na akwarystyczna edukacje swojego dziecka przecież koszty potem by sie zwróciły patrząc ile by sie zaoszczędziło na tych rybach.

Drugą opcja jest program edukacyjny w TVP1 lub w TVP2 z tego co mi ojciec mówił to były takie czasy kiedy w TVP było więcej programów edukacyjnych i był że i znalazł sie czas antenowy dla akwarystów. Już na podlaskim forum o tym czytałem że nawet znaleźliby sie ludzie którzy prowadzili by te audycje całkowicie za darmo.
Twórca wielu złotych ciach. Przynajmniej jest wesoło ;]

Aktualnie akwarysta w uśpieniu... przyczajony tygrys czeka na miejsce i sposobność postawienia baniaka. Z nadzieją na zdobycz większą niż 200l

Awatar użytkownika
maol
Moderator
Posty: 7898
Rejestracja: 2007-05-25, 14:18
Pojemność akwarium: 200
Imię: Marcin
Nazwisko: Olszewski
Lokalizacja: Łódź

Re: 'bo ja chcę to mieć'

Post autor: maol » 2008-04-07, 10:13

A dla mnie wszelkie akcje typu karta sa pozbawione celu. To nie kwestia papierka, to kwestia edukacji. Mysląć o dokumencie, trzebaby wprowadzić również kartę właścciela psa lub kota, nie mówiąc juz o papugach i chomikach. Ludzie którzy mają lub chcą mieć akwarium powinni wiedzieć co robią, a nie mieć papier. Dlaczego nie można wprowadzic np. 5 godzin na lekcjach biologii w podstawówce, poruszających temat hodowli róznych zwierząt i podstawowych zwiazanych z tym zasad? Dlaczego w TV nie ma praktycznie żadnych programów dotyczących zwierząt trzymanych w domu?

No i pytanie najważniejsze i powracajace - dlaczego ludzie najpierw kierowani własną głupota i niewiedzą dręczą kupione zwierzęta, a dopiero jak one zaczynaja chorowac lub padać, szukają pomocy?
Glonojady maja specyficzna skórę którą jak pyszczak liźnie to poprostu mi sie w gębie robi źle.

Złote ciacha come back :)

epinefryna
Nowicjusz
Posty: 2
Rejestracja: 2008-04-06, 10:38
Pojemność akwarium: 0
Imię: Bartek
Lokalizacja: Kraków

Re: 'bo ja chcę to mieć'

Post autor: epinefryna » 2008-04-07, 10:28

Ja tam jeszcze ani rybek ani akwarium nie mam, uczę się dopiero co i jak ale ten wątek nie o rybach więc chyba mnie nie zadepczecie na wejściu.

IMHO problem leży w zwykłej i elementarnej uczciwości, która w firmie - jaką jest sklep - przyjmuje nazwę "etyka biznesu". I zgodnie z nią sprzedawca może i powinien odmówić sprzedaży zwierząt osobom niepełnosprawnym umysłowo oraz ich rodzicom - w tym dzieciom w szczególności. Oczywiście, że znajdzie się sklep gdzie ćwierćinteliogencja kupi rybki ale już po chwili normalni nie będą tam chodzić, a sklep na samych tylko rozpieszczonych bachorach nie da rady długo pociągnąć... poza tym niektórzy zaczną gadać i patrzeć na takiego co tam kupuje jak na trędowatego, wykształcą się sklepy dla elity akwarystyki gdzie dzieci nie będą miały głosu itd... i to będzie wolny rynek. Zawsze się znajdą nieuczciwi - a takim właśnie, niczym nie różniącym się od złodzieja, nieetycznym bydlakiem - jest właściciel sklepu, który swoim sprzedawcom nie nakazuje odmowy sprzedaży zwierząt na rzeź... co więcej takie zachowanie prowadzi do totalnej patologii: np.: im gorzej dobrane rybki im sprzedam tym szybciej wrócą tu po nowe albo np.: dwa w jednym bojowniki i żywa karma dla nich z mniejszych rybek - zobaczycie prawdziwą walkę o przetrwanie w akwarium i tak dalej... czy może być zgodna na coś takiego? Raczej nie i nie ma tu usprawiedliwienia, że jestem tylko sprzedawcą a klient jest głupi. Klient ma prawo być głupi lub zwyrodniały, sprzedawca nie, bo za to właśnie bierze kasę.

A dzieci jak to dzieci... chcą mieć i już! Dziecko tłumaczenia nigdy nie zrozumie ale można by się było tej mamy stojącej z tyłu głośno zapytać czy nie jest jej wstyd, że jej dziecko morduje zwierzęta... i czy teraz jest taka moda na wychowywanie młodych morderców i zaproponować książkę. Pomóc to pewnie nie pomoże od razu ale wyrzuty sumienia zostaną... może się zastanowi dwa razy zanim znowu bachora do sklepu ze zwierzętami zabierze.

Pozdrr
Bart
-- There is no spoon.

Awatar użytkownika
maol
Moderator
Posty: 7898
Rejestracja: 2007-05-25, 14:18
Pojemność akwarium: 200
Imię: Marcin
Nazwisko: Olszewski
Lokalizacja: Łódź

Re: 'bo ja chcę to mieć'

Post autor: maol » 2008-04-07, 10:31

A ja się ponownie nie zgodzę. Zadaniem sprzedawcy jest sprzedawać to co klient chce kupić. Zadaniem klienta jest wiedzieć co kupuje. Nie ma znaczenia jak dzikie i beznadziejnie idiotyczne wymagania ma klient - sprzedawca ma mu to sprzedać. Bo sa pewnie ludzie dla których gotowane welonki lub smażone neony to szczyt kulinarnej sztuki - i też mają do tego prawo - tak jak w Korei je sie psy, i nikt z tego tragedii nie robi.
Glonojady maja specyficzna skórę którą jak pyszczak liźnie to poprostu mi sie w gębie robi źle.

Złote ciacha come back :)

croc
Zakręcony forumowicz
Posty: 1545
Rejestracja: 2007-06-26, 10:56
Pojemność akwarium: 25
Imię: Grzegorz
Lokalizacja: Warszawa

Re: 'bo ja chcę to mieć'

Post autor: croc » 2008-04-07, 10:48

a ja będę się upierał, że sprzedawca to nie robot podający bezmyślnie z półki. Sprzedawca powinien być doradcą. Oczywiście nie zmienia to faktu, że jak klient się uprze to sprzedawca mu poda to czego klient żąda i nie zmienia to faktu, że problem, wybór i odpowiedzialność spocznie ostatecznie na kupującym.

szalinski_2005
Akwarysta
Posty: 736
Rejestracja: 2007-06-06, 22:34
Pojemność akwarium: 85
Imię: Piotr
Lokalizacja: gorlice
Kontakt:

Re: 'bo ja chcę to mieć'

Post autor: szalinski_2005 » 2008-04-07, 11:59

maol pisze:trzebaby wprowadzić również kartę właścciela psa lub kota
też by się przydało bo jak widzę na osiedlu u siebie jakie ludzie potwory trzymają w domu to mnie ciarki przechodzą i to w mieszkaniach 30m2
ale jak wiadomo takich kart nie będzie
maol sprzedawca coś niecoś powinien wiedzieć co sprzedaje bo wyobraźmy sobie sprzedawce w salonie samochodowym który sprzedając samochód dorzuca opony zimowe w rozmiarze 14'' bo takie się klientowi podobają a w samochodzie są felgi 15'' co naciągnąć je
patrząc z drugiej strony na tego sprzedawce w zoologu to oni chyba po jakimś czasie widząc i reagując na klientów przechodzą w stan obojętności bo chyba nikt z nas by nie był w stanie każdemu upartemu bez wiedzy lub rozgrymaszonemu dzieciakowi tłumaczyć o hodowli najlepszym przykładem jest forum ilu osobom się tłumaczy że tak nie wolno a oni i tak swoje
na szczęście jest forum i na pewno już wiele rybek i innych stworzeń można powiedzieć zostało uratowanych
i tak wydaje mi się że najlepszym sposobem i chyba najbardziej realnym byłoby wprowadzić tak jak napisał maol parę lekcji biologi , przyrody, mówiące o podstawach trzymania zwierząt w warunkach domowych
miłego dnia :)

Awatar użytkownika
macio
Przyjaciel forum
Posty: 1027
Rejestracja: 2008-01-21, 22:30
Pojemność akwarium: 72
Imię: Maciek
Lokalizacja: Sztabin
Kontakt:

Re: 'bo ja chcę to mieć'

Post autor: macio » 2008-04-07, 14:25

a ja mam taki pomysł początkujacy wchodzi do sklepu i prosi o wydanie karty akwarystycznej bezpłatnej oczywiście przy wydaniu karty klient dostaje fuul ulotek różnych firm posiadzać karty może kupić wszystko oprócz ryb po trzech tygodniach może kupować ryby i zapewnie klient będzie już na tyle mądry że będzie wiedział juz co i jak to juz zależy od niegona karcie będą podane pojemność akwa i sprzęt może tez nazwa fora akwarystycznego od którego wział się pomysł :mrgreen: www.e-akwarystyka.pl
Teraz kostka ;D

Nicole
Akwarysta
Posty: 516
Rejestracja: 2008-03-02, 00:53
Imię: cykmykpyk

Re: 'bo ja chcę to mieć'

Post autor: Nicole » 2008-04-07, 23:39

A ja natomiast widząc alaskany trzymane w blokach i wyprowadzane na 'pół godzinki na spacerek', patrzę na ich właściciela jak na idiotę.
-alaskany to psy które MUSZĄ biegać co najmniej kilka godzin dziennie, BIEGAĆ nie SPACEROWAĆ.
-alaskany to duże psy, męczą się w blokowym mieszkaniu
-mimo wszystko pies potrzebujący podwórka z trawą, nie betonu.
Strasznie mi żal alaskanów uwiązanych w upał przed sklepem, ludzie kupują je dlatego, że jako szczeniaczki wyglądają 'słodko'. Ja się pochwalę, że mam 3 psy, 100m2 domu (psy są na podwórku) i baardzo duże podwórko (ale nie pamiętam ile m. ;p), moje psy biegają szybciej od charta, 13 letni jamnik przegania owczarka niemieckiego, a doberman i dog niemiecki biegają 'z prędkością światła'. Nie biorę zwierząt na ilość, biorę ich tyle, abym była w stanie zapewnić im tyle samo miłości i zainteresowania. Zwierzęta są u mnie na całe życie, nigdy bym nie oddała ŻADNEGO zwierzaka. Fretka spędza chyba ze mną najwięcej czasu, wpadamy już powoli w rutynę: wychodzimy z domu idziemy ok. kilometra, mijając licznych pijaków chcących nakarmić 'tego pieska' 'kiełbaską', fretka kopie nory w ziemi rozkopuje trawniki (tylko ciii ;p) i biegiem do domu :P. Potem jak przejdziemy wartę (czyt. psy) biegiem fretka leci po schodach i kładzie się do swojej klatki, żeby pospać. Ludzie się na mnie gapią ale co mi tam, jak widzę fretkę szlajającą się po okolicach miasta, to serce się we mnie kraja, jak można zostawić tak wspaniałe zwierzę, jak można porzucić jakiekolwiek zwierzę. Często takie błędy robią 'dzieci', rozwydrzone bachory, biorą zwierzę a potem 'zwracają wolność', większość zwierząt nie przeżywa.
Resztę przypadków z pijakami i dziećmi chcących 'tego pieska' jak 'królik ucieknie' opowiem potem :)

JARA
Stały bywalec
Posty: 287
Rejestracja: 2008-04-04, 21:53
Pojemność akwarium: 0
Imię: Brak
Lokalizacja: Brak

Re: 'bo ja chcę to mieć'

Post autor: JARA » 2008-04-08, 00:06

Jesli mowa o psach. Mam psa, do malych nie nalezy, do kolosow tez nie, 25kg zywej wagi. Trafilam do lekarza na USG, Pani weterynarz nie mogla znalezc nerki. Powod? Takie miesnie brzucha. Mozna powiedziec, ze sie chwale. Mieszkania nie mam duzego (70m2), wiosna, lato, jesien pies dziennie biega 10km za rowerem, zima odpoczynek (od czasu do czasu rundki rowerem dookola osiedla). Mozna powiedziec, ze sie chwale, ale chcialabym podac przyklad dla konrastu. Kolega mieszka w kawalerca, psa ma wiekszego niz moj, a ich spacery wygladaja tak, ze wychodzi z domu, idzie na lawke i psa do drzewa przywiazuje. W domu pies wchodzi na glowe, bo energia ja rozpiera. Nie nauczona chodzenia bez smyczy, bo raz za malolata uciekla, to wiecej je nie spuszcza. To juz nie tylko kwestia meczenia rybek, ale i kazdych zwierzat.

Nicole
Akwarysta
Posty: 516
Rejestracja: 2008-03-02, 00:53
Imię: cykmykpyk

Re: 'bo ja chcę to mieć'

Post autor: Nicole » 2008-04-08, 18:14

Więc znalazłam czas, żeby napisać o perypetiach ze spacerami i jak edukuję mieszkańców miasteczka :)
Otóż pewnego razu chodząc (jak codzień) z fretką naokoło osiedla patrzę, idzie baba z 4-5 letnim dzieckiem. To dziecko od razu mówi 'mamusiu ja też chcę takiego' pieska'', mamusia podeszła i się zapytała, czy ten 'piesek' nie gryzie. Jak wytłumaczyłam jej że to fretka, to zapytała się mnie, czy można ją karmić jedzeniem dla królika.. O to pytał mnie się każdy, ale ty razem kobieta mnie zalamała, ja grzecznie odpowiedziałam, jej, że fretka to drapieżnik, że NIE MOŻNA jej karmić żadnymi ziarnami itp. No, ok, zapytała się więc 'a mogę dać jej salceson?', no to ja do niej, że fretka nie może soli, jak większość domowych zwierząt. A ona 'a kanapkę mogę dać', a ja do niej już trochę niegrzecznie 'nie, ona nie jest głodna, naprawdę'. Fakt moja fretka jest szczupła, ale to dlatego, że dziennie pół godziny spędza na bieganiu po trawniku, kolejne 2 na zabawie ze mną i prawie cały dzien na robieniu piaskownicy z mojego pokoju (kopanie w kwiatkach doniczkowych), więc tłuszcz się spala, zostają tylko mięśnie. Tak czy inaczej myślałam, że kobiecie szkoda 'tego chudziutkiego pieska'. W każdym bądź razie, jak córka powiedziała 'mamusiu kup mi taką, będzie z naszym królikiem po podwórku biegać', to pomyślałam sobie 'krolik pożyje do pierwszego zakrętu a fretka zwieje i dziewczynka będzie molić mamusię kolejnego pieska, bo ten był głupi i uciekł'. A mamusia odpowiedziala 'tak, córeczko kupimy Ci napewno, ale może jak królik ucieknie?'. No myślałam, że babę strzelę. Totalnie wyprowadziła mnie z równowagi, jak przyszłam do domu to zadeklarowałam mamie że już dość mam edukowania głupich sąsiadeczek i mówienia po piędziesiąt razy że to nie jet piesek. Weterynarzowi (pierwszego kontaktu) również znudziło mi się tłumaczyć, że fretka nie jest z psowatych tylko z łasicowatych.
To była taka historyjka. No i teraz powiem Wam, że jakby ta kobieta poszła do zoologicznego po 'tego pieska', to gdybym ja była sprzedawcą, to poprostu nie pozwoliłabym tej kobiecie jej (fretki w tym przypadku) kupić... Sumienie nie pozwalałoby mi na skazanie tego zwierzęcia na taką mękę, bo wiele osób mówi, że zwierzak taki jak kot, pies, fretka, czyli zwierzę którym trzeba sie stale zajmować, nie nadaje się na zabawkę dla dzieci. Ja się z tym w zupełności zgadzam. Rodzice kupują rożne tak napradę, zabawki-zwierzaki, które dzieciom znudzą się bardzo szybko, potem te zwierzęta są porzucane, wyrzucane.. Ludzie chcą mieć zwierzęta, bo to jest takie 'naturalne' i mają wrażenie, że są władcami, że to zwierzęta muszą im służyć i że mogą je kupować traktować przepraszam, jak psy. Dla mnie zwierzak to jest członek rodziny, nie zabawka. Ostatnio widziałam babę kupującą (wraz z córką) dla swojej córeczki 4 skalary do 50l. Chciała wziąć gurami, ale ostatecznie zdecydowała się na skalary. Sprzedawca tłumaczył jej, ale na co jemu się to zdało, na tym, że kobieta poprosiła drugiego o wyłowienie tych rybek i poszła do kasy. I co ten sprzedawca mógł zrobić? Wyrwać jej te rybki z ręki? To jest ludzka bezmyślność, aby kupić, aby mieć i aby ładnie wyglądało, było kolorowsze. Taki jest człowiek.

Awatar użytkownika
maol
Moderator
Posty: 7898
Rejestracja: 2007-05-25, 14:18
Pojemność akwarium: 200
Imię: Marcin
Nazwisko: Olszewski
Lokalizacja: Łódź

Re: 'bo ja chcę to mieć'

Post autor: maol » 2008-04-08, 19:08

Na zabawke dla dzieci nie nadaje się absolutnie... żadne zwierzę. Bo to istota żywa, a nie plastikowy gadget, który, jak sie znudzi, mozna wyrzucić. A wypowiedź powyżej popieram w całości.

Croc, ja nie mówię, ze sprzedawca ma nie pełnic roli doradcy. Jak najbardziej tak- iczym lepszego, tym lepiej :-) Ale żadna, nawet najbardziej idiotyczna rada sprzedawcy nigdy nie zwalnia klienta z odpowiedzialności.
Glonojady maja specyficzna skórę którą jak pyszczak liźnie to poprostu mi sie w gębie robi źle.

Złote ciacha come back :)

ODPOWIEDZ