Forum Akwarystyczne

Witam!
Mam pewien problem, mianowicie dotyczy on molinezji która cały czas siedzi w górnej części zbiornika tuż przy tafli wody, a do tego nie chce jeść. Troszkę się obawiam ponieważ kilka dni temu zdechł mi skalar który miał to samo tyle, że on od zakupu w sklepie zoologicznym nie był zainteresowany jedzeniem (molinezja na początku jadła normalnie) Ja myślę, że to jakieś pasożyty układu pokarmowego, ale nie jestem pewny.
I tutaj trzy pytania:

a) Jak mogło dojść do choroby (?) przez żywienie? Może jakąś inną drogą?
b) Czy inne ryby mogą się zarazić (oczywiscie molinezja została odizolowana do innego baniaka)
c) Jak to leczyć? Jaka Temperatura? Jakie preparaty?

Proszę o szybką odpowiedź

Także myślę, że to pasożyty. Ryby zarażają się przez cysty które znajdują się w odchodach zarażonych ryb. Ryby mogły się już zarazić ale nie musi to być konieczność. Polecam Sera Flagellol, według instrukcji.

Przede wszystkim podaj ile i jakich ryb masz w tyj 54 litrowej szklance

Teraz mam 54l z konieczności ponieważ akwarium główne oddałem do klejenia i te jest tymczasowe. No i przyznam się, że mam trochę zupę rybną w akwa...
Obsada to:
-4 gurami (2 zlote, 2 niebieskie)
-2 mieczyki
-2 molinezje
-3 kiryski pstre
-1 glonojad
-2 skalary
-2 brzanki różowe
-6 gupików

Także obstawiam, że to pasożyty...

No to najpierw ryby do leczenia, potem trzeba będzie tą obsadę porządnie uporządkować ;) Inaczej będą Ci co chwile jakieś choróbska wyskakiwać.

A co do temperatury to jaka byłaby optymalna na "zaleczenie" tego?

maradona pisze:Także obstawiam, że to pasożyty...

w 54 litrach to masz masakre obsade i ryby sie dusza bo nie wszystkim odpowiadaj takie same warunki.
do oddania lub sprzedania
4 gurami (2 zlote, 2 niebieskie
-2 mieczyki
-1 glonojad
-2 skalary
-2 brzanki różowe

i choroby znikną i bedze jak Pan Bóg przykazał

kross pisze:A co do temperatury to jaka byłaby optymalna na "zaleczenie" tego?

Producent nie podał temperatury wymaganej do leczenia więc może być standardowa ;)

Dobra już wszystko wiem i podejrzewam, że tą chorobę przyniosłem razem ze skalarem ze sklepu zoologicznego który od początku wydawał mi się jakiś "nie ten teges". Dzięki za pomoc wszystkim. Temat do zamknięcia