Pleśniawka? Coś wystaje ze skrzela samicy gupika.
: 2012-11-06, 02:11
Witam
Mam małe akwarium 30l a w nim 4 gupiki (2 samce i 2 samice). Dostałam od kolegi który musiał wyjechać razem z 2 samcami gupika. Jest dojrzałe od miesiąca, wodę podmieniam 1/4 co tydzień. Parametrów wody nie znam. Karmię tetra min i wodzieniami na zmianę. Z roślin mam anubiasa, gałęzatkę i jeszcze kępkę rośliny podobnej do moczarki, ale ma okrągłe liście i nie tak gęsto wyrastają, tylko po dwa co jakiś cm. Mam też kokosa i korzeń. Filtr aquael fat mini, używałam go z 12 lat temu kiedy miałam rybki jako dziecko xD Grzałka 20w. Dojrzewa juz zbiornik 70l dla ramirezek i kirysków których jeszcze nie mam. Ostatnio w moim akwa było zamieszanie, bo samce zaczęły walczyć między sobą i podgryzać samiczkę w zaawansowanej ciąży. Tą drugą mniejszą praktycznie się w ogóle nie interesowały, a dokupiłam ją żeby ulżyć tej większej jeśli chodzi o umizgi samców. Samce tak bardzo zaczęły się gryźć i przy tym męczyć samiczkę, że postanowiłam je rozdzielić. Miałam odstane mniejsze akwarium 20l dla ewentualnego narybku (filtr aquael pat mini i brzęczyk, grzałka 10w, roślina której nazwy nie znam, kokos), postanowiłam tymczasowo przetrzymać tam same samiczki. Niestety po przenosinach większa samiczka wymęczona przez samce zaczęła się zachowywać apatycznie. Pokładała się na dnie, szybko oddychała, odchody były przeźroczyste i nie miała apetytu (wzgardziła nawet wodzieniem). Płetwy miała całe, na ciele nie było widać żadnych zmian. Po jakimś czasie zauważyłam, że spod pokrywy skrzelowej wystaje jej coś podobnego do brudnej waty. Pomyślałam, że to pleśniawka, może została zraniona przez samce a dodatkowy stres związany z przenosinami i zaawansowana ciąża zrobiły swoje.
Podniosłam jej temperaturę, wlałam MFC, zastosowałam kąpiele z nadmanganianu potasu. Przeniosłam małą samicę spowrotem do samców, które wtedy już bardziej zaczęły się nią interesować. Po kąpieli w nadmanganie potasu wystająca wata zmieniła kolor na jasno brązowy, wyglądało to jak wystający z pokrywy skrzelowej krawędź chipsa. Dzień później się po prostu oderwała i wyssałam to wężykiem z akwarium. Rybka urodziła z 60 młodych lub więcej i akwarium 20l stało się domem małych gupików. Samiczce poprawiło się zdrowie, zaczęła radośnie pływać i nie było widać innych zmian na jej ciele, więc wpuściłam ją spowrotem do 30l akwarium ale odgrodziłam ją z samcami siatką, żeby jej bardziej nie zraniły, nie chcę też rozprzestrzenienia się tej choroby na resztę gupików. Do tej pory samiczka czuje się dobrze, ale zauważyłam po kolejnej profilaktycznej kąpieli w nadmanganie, że znów odrywa jej się to jasne brązowe coś pod pokrywą skrzelową, tym razem jest to mniejsze. Pokrywy skrzelowe wydają się być lekko odchylone, ale ryba wydaje się oddychać spokojniej niż wcześniej. Nie wiem czy da się to wyleczyć. Boje się, że to coś ją zadusi, choć jedno skrzelo jest tylko zapchane. Jest teraz tyle chorób, że nie wiadomo czy to w ogóle pleśniawka, czy może jakieś pasożyty w skrzelach. Proszę o pomoc doświadczonych akwarystów.
Mam małe akwarium 30l a w nim 4 gupiki (2 samce i 2 samice). Dostałam od kolegi który musiał wyjechać razem z 2 samcami gupika. Jest dojrzałe od miesiąca, wodę podmieniam 1/4 co tydzień. Parametrów wody nie znam. Karmię tetra min i wodzieniami na zmianę. Z roślin mam anubiasa, gałęzatkę i jeszcze kępkę rośliny podobnej do moczarki, ale ma okrągłe liście i nie tak gęsto wyrastają, tylko po dwa co jakiś cm. Mam też kokosa i korzeń. Filtr aquael fat mini, używałam go z 12 lat temu kiedy miałam rybki jako dziecko xD Grzałka 20w. Dojrzewa juz zbiornik 70l dla ramirezek i kirysków których jeszcze nie mam. Ostatnio w moim akwa było zamieszanie, bo samce zaczęły walczyć między sobą i podgryzać samiczkę w zaawansowanej ciąży. Tą drugą mniejszą praktycznie się w ogóle nie interesowały, a dokupiłam ją żeby ulżyć tej większej jeśli chodzi o umizgi samców. Samce tak bardzo zaczęły się gryźć i przy tym męczyć samiczkę, że postanowiłam je rozdzielić. Miałam odstane mniejsze akwarium 20l dla ewentualnego narybku (filtr aquael pat mini i brzęczyk, grzałka 10w, roślina której nazwy nie znam, kokos), postanowiłam tymczasowo przetrzymać tam same samiczki. Niestety po przenosinach większa samiczka wymęczona przez samce zaczęła się zachowywać apatycznie. Pokładała się na dnie, szybko oddychała, odchody były przeźroczyste i nie miała apetytu (wzgardziła nawet wodzieniem). Płetwy miała całe, na ciele nie było widać żadnych zmian. Po jakimś czasie zauważyłam, że spod pokrywy skrzelowej wystaje jej coś podobnego do brudnej waty. Pomyślałam, że to pleśniawka, może została zraniona przez samce a dodatkowy stres związany z przenosinami i zaawansowana ciąża zrobiły swoje.
Podniosłam jej temperaturę, wlałam MFC, zastosowałam kąpiele z nadmanganianu potasu. Przeniosłam małą samicę spowrotem do samców, które wtedy już bardziej zaczęły się nią interesować. Po kąpieli w nadmanganie potasu wystająca wata zmieniła kolor na jasno brązowy, wyglądało to jak wystający z pokrywy skrzelowej krawędź chipsa. Dzień później się po prostu oderwała i wyssałam to wężykiem z akwarium. Rybka urodziła z 60 młodych lub więcej i akwarium 20l stało się domem małych gupików. Samiczce poprawiło się zdrowie, zaczęła radośnie pływać i nie było widać innych zmian na jej ciele, więc wpuściłam ją spowrotem do 30l akwarium ale odgrodziłam ją z samcami siatką, żeby jej bardziej nie zraniły, nie chcę też rozprzestrzenienia się tej choroby na resztę gupików. Do tej pory samiczka czuje się dobrze, ale zauważyłam po kolejnej profilaktycznej kąpieli w nadmanganie, że znów odrywa jej się to jasne brązowe coś pod pokrywą skrzelową, tym razem jest to mniejsze. Pokrywy skrzelowe wydają się być lekko odchylone, ale ryba wydaje się oddychać spokojniej niż wcześniej. Nie wiem czy da się to wyleczyć. Boje się, że to coś ją zadusi, choć jedno skrzelo jest tylko zapchane. Jest teraz tyle chorób, że nie wiadomo czy to w ogóle pleśniawka, czy może jakieś pasożyty w skrzelach. Proszę o pomoc doświadczonych akwarystów.