Wizyty, rewizyty...
: 2008-04-26, 18:55
Jak zapewne wielu akwarystów wie, pola ryżowe są azjatyckim sztucznym biotopem. Te ogromne, ale płytkie tereny stały się niespodziewanie domem wielu ryb, głównie z rodziny labiryntowych, ale są tam też razbory, jak i różne drapieżniki. Tak oto system stworzony sztucznie przez człowieka został zamieszkany przez ryby (BTW. Ma ktoś może zdjęcia/filmy pokazujące, jak wyglądają ryby żyjąc w takim zbiorniku? Byłbym wdzięczny).
Ciut mniej znanym faktem jest obecność w tych azjatyckich wodach gupika...
Gupik, razem z gambuzją, zostały tam sprowadzone specjalnie. Miały wesprzeć rodzime ryby w walce z plagą komarów. Założenia były proste- gupiki rozmnożą się i zaczną pożerać masowo komary, ich rozwój zaś będzie hamowany przez polujące na narybek rodzime ryby. W praktyce- jak zwykle, natura miała inne plany. Gupiki porzuciły pożeranie komarów i rzuciły się radośnie na łatwiejsze łupy- m.in narybek łaźcowatych, z kolei zaś ich narybek jest na tyle szybki, by umykać prześladowcom. Nie jest więc za dobrze...
Z kolei ostatnio dowiedziałem się czegoś już zupełnie mi nieznanego, ale niezmiernie ciekawego. Mam cichą nadzieję, że ktoś będzie wiedział więcej o tej sprawie i napisze jakieś szczegóły o tym, bowiem jest to niezwykle ciekawy fakt i, być może, ciekawy pomysł na urozmaicenie biotopu...
Znalazłem w literaturze informację o tym, że gurami dwuplame sprowadzono także do Ameryki Południowej i środkowej. Były tam hodowane przez akwarystów... I jak to zwykle bywa, znalazł się wśród nich ktoś, komu ryby się znudziły. Pozbył się swoich pupili sposobem najprostszym- wrzucił je do rzeki. Ryby jednak okazały się odporniejsze, niż ktokolwiek by przypuszczał- gurami w rzekach zdziczały i zaczęły się gwałtownie rozmnażać, robiąc "rewizytę" gupikom. Obecnie więc gurami stały się częścią ekosystemu poważnej części większych zbiorników wodnych Ameryki...
Czy wie ktoś coś o tym więcej?
(PS. Historia z akwarystą to efekt mojego gdybania, ale brzmi najprawdopodobniej, znając ludzi, a szczególnie nastolatków...)
Ciut mniej znanym faktem jest obecność w tych azjatyckich wodach gupika...
Gupik, razem z gambuzją, zostały tam sprowadzone specjalnie. Miały wesprzeć rodzime ryby w walce z plagą komarów. Założenia były proste- gupiki rozmnożą się i zaczną pożerać masowo komary, ich rozwój zaś będzie hamowany przez polujące na narybek rodzime ryby. W praktyce- jak zwykle, natura miała inne plany. Gupiki porzuciły pożeranie komarów i rzuciły się radośnie na łatwiejsze łupy- m.in narybek łaźcowatych, z kolei zaś ich narybek jest na tyle szybki, by umykać prześladowcom. Nie jest więc za dobrze...
Z kolei ostatnio dowiedziałem się czegoś już zupełnie mi nieznanego, ale niezmiernie ciekawego. Mam cichą nadzieję, że ktoś będzie wiedział więcej o tej sprawie i napisze jakieś szczegóły o tym, bowiem jest to niezwykle ciekawy fakt i, być może, ciekawy pomysł na urozmaicenie biotopu...
Znalazłem w literaturze informację o tym, że gurami dwuplame sprowadzono także do Ameryki Południowej i środkowej. Były tam hodowane przez akwarystów... I jak to zwykle bywa, znalazł się wśród nich ktoś, komu ryby się znudziły. Pozbył się swoich pupili sposobem najprostszym- wrzucił je do rzeki. Ryby jednak okazały się odporniejsze, niż ktokolwiek by przypuszczał- gurami w rzekach zdziczały i zaczęły się gwałtownie rozmnażać, robiąc "rewizytę" gupikom. Obecnie więc gurami stały się częścią ekosystemu poważnej części większych zbiorników wodnych Ameryki...
Czy wie ktoś coś o tym więcej?
(PS. Historia z akwarystą to efekt mojego gdybania, ale brzmi najprawdopodobniej, znając ludzi, a szczególnie nastolatków...)