Witam Michał 112 l. a miał by kielich dla córki REAKTYWACJA
: 2007-11-13, 00:37
W końcu się przywitam po zaczęciu mojego postu.
Najpierw się przedstawie nazywam się Michał i jestem z Grudziądza mam 27 lat. To by było tyle o mnie, co do akwarystyki to długa historia, a zaczeła się jak miałem około 10 lat wtedy dostałem pierwsze akwarium od siostry (około 15 litrow). Trzymałem w nim z samego początku same Gupiki i bojownika. To trwało z dwa lata zanim odkryłem taki wynalazek jak filtr wodny :mrgreen: , więc dotąd pamiętam jak często wymieniałem w nim wodę. Potem już byłem gośc zakupiłem akwarium 30 l. tak na oko w wieku 13 roku życia i filtr wewnętrzny. To już było coś w tym akwarium oczywiście jak to dzieciak bez pojęcia trzymałem welona, sumika rekiniastego oraz bojownika i kilka gupików. Do tego jakiegoś glonojada oraz 4 przeżroczki indyjskie- normalnie masakra.
Natomiast w wieku 15 roku życia odkryłem coś takiego jak książki akwarystyczne i zaczołem się zagłębiac na czym to polega i jakie ryby do czego oczywiście i tak w nikłym stopniu wiedzy zakupiłem akwarium 60 litrowe no i już bardziej uwazałem z doborem ryb. Tak zajmowałem się tym akwarium kolejne dwa lata, aż zaczołem nie miec czasu na wszystko co się wiązało z przebywaniem w domu i jego środowisku, a więc w 17 roku swojego życia zaintrygowany uciechami życia oraz lokalami itd. postanowiłem dac akwarium młodszej siostrzenicy.
Do ubiegłego tygodnia nawet nie myślałem o rybkach akwariach itd. mając w domu już tak zwierzyniec persa myszoskoczka, te stworzenia zostały sprowadzone dla mojej dwu i pół letniej córeczki.
Aż tu pięknego dnia o godzinie 14:00 wracam do domu z biura,a miało to miejsce w piątek 9 listopada tego roku. Wchodzę, więc ładnie do domu a tu na stole w jadalni stoi piękny duży kielich gdyby go uży do picia trunków wysokoprocentowych to by bal był na sześciu no mniejsza. Podchodzę spokojnie o jakie ładnie świecące kamyczki i nawet jakaś brama się tam zmieściła o bojowniku jezuuuu i trzy samiczki BOŻE o gupik samiec i dwie samiczki.
Najpierw pomyślałem, że to moja mądra teściowa dziecku taki prezent zrobiła i wpadła do nas do południa, a tu lipa wchodzi moja dumna żona z córką za ręke zobacz co Kornelce kupiłam. Pomyślałem najpierw Auschwitz dla córki szkolisz ją na SS-mana, ale przegryzłem wargi i powiedziałem, że ma szorowac z tym do sklepu. Oczywiście usłyszałem i też wiedziałem o tym, że taki towar nie ulega wymianie, a więc co tu robic- walne je do kibla mniej beda cierpiały, ale nei dałbym rady. Dam komuś to jest myśl, ale komu nie ma komu. No to porażka. Oczywiscie nakarmiły je tak syto w pierwszy dzień, że mgłe miały w akwarium już rano.
W sobotę wstałem licząc na kawe usłyszałem zmień wodę rybką, bo ja nie umiem, co ale jak jakim rybką kochanie one już nie żyją tylko Tobie się wydaje, że znimi jest dobrze daje im tydzień. Dobra więc przy wymianie wody w tym nieszczęsnym kielichu, który bardziej mi sie z udaną imrezą kojarzy niż z akwarystyczną przygodą postanowiłem nie by sadystą i z racji na mój status(żonaty) spędzam dużo czasu w domu i stac mnie by poświęcic codziennie z pół godziny i palnołem do sklepu kupiłem akwarium i mam 112l.
Niby miało się wszystko rozwiązac a tu porażka mam 112 litrów sta koło biurka goluśkie z wodą i 4 bojowniki w tym jeden samiec, a bym zapomniał o tych nieszczęsnych gupikach co wyglądają jakby miały się zgubi w tym rozpychu metrażowym, ale co dalej.
Miłej lektury wam życze i mniej debilstycznie pytających lajików niż ja
Ps. proszę przymrużyc oko na błędy pisane jednych tchem.
Najpierw się przedstawie nazywam się Michał i jestem z Grudziądza mam 27 lat. To by było tyle o mnie, co do akwarystyki to długa historia, a zaczeła się jak miałem około 10 lat wtedy dostałem pierwsze akwarium od siostry (około 15 litrow). Trzymałem w nim z samego początku same Gupiki i bojownika. To trwało z dwa lata zanim odkryłem taki wynalazek jak filtr wodny :mrgreen: , więc dotąd pamiętam jak często wymieniałem w nim wodę. Potem już byłem gośc zakupiłem akwarium 30 l. tak na oko w wieku 13 roku życia i filtr wewnętrzny. To już było coś w tym akwarium oczywiście jak to dzieciak bez pojęcia trzymałem welona, sumika rekiniastego oraz bojownika i kilka gupików. Do tego jakiegoś glonojada oraz 4 przeżroczki indyjskie- normalnie masakra.
Natomiast w wieku 15 roku życia odkryłem coś takiego jak książki akwarystyczne i zaczołem się zagłębiac na czym to polega i jakie ryby do czego oczywiście i tak w nikłym stopniu wiedzy zakupiłem akwarium 60 litrowe no i już bardziej uwazałem z doborem ryb. Tak zajmowałem się tym akwarium kolejne dwa lata, aż zaczołem nie miec czasu na wszystko co się wiązało z przebywaniem w domu i jego środowisku, a więc w 17 roku swojego życia zaintrygowany uciechami życia oraz lokalami itd. postanowiłem dac akwarium młodszej siostrzenicy.
Do ubiegłego tygodnia nawet nie myślałem o rybkach akwariach itd. mając w domu już tak zwierzyniec persa myszoskoczka, te stworzenia zostały sprowadzone dla mojej dwu i pół letniej córeczki.
Aż tu pięknego dnia o godzinie 14:00 wracam do domu z biura,a miało to miejsce w piątek 9 listopada tego roku. Wchodzę, więc ładnie do domu a tu na stole w jadalni stoi piękny duży kielich gdyby go uży do picia trunków wysokoprocentowych to by bal był na sześciu no mniejsza. Podchodzę spokojnie o jakie ładnie świecące kamyczki i nawet jakaś brama się tam zmieściła o bojowniku jezuuuu i trzy samiczki BOŻE o gupik samiec i dwie samiczki.
Najpierw pomyślałem, że to moja mądra teściowa dziecku taki prezent zrobiła i wpadła do nas do południa, a tu lipa wchodzi moja dumna żona z córką za ręke zobacz co Kornelce kupiłam. Pomyślałem najpierw Auschwitz dla córki szkolisz ją na SS-mana, ale przegryzłem wargi i powiedziałem, że ma szorowac z tym do sklepu. Oczywiście usłyszałem i też wiedziałem o tym, że taki towar nie ulega wymianie, a więc co tu robic- walne je do kibla mniej beda cierpiały, ale nei dałbym rady. Dam komuś to jest myśl, ale komu nie ma komu. No to porażka. Oczywiscie nakarmiły je tak syto w pierwszy dzień, że mgłe miały w akwarium już rano.
W sobotę wstałem licząc na kawe usłyszałem zmień wodę rybką, bo ja nie umiem, co ale jak jakim rybką kochanie one już nie żyją tylko Tobie się wydaje, że znimi jest dobrze daje im tydzień. Dobra więc przy wymianie wody w tym nieszczęsnym kielichu, który bardziej mi sie z udaną imrezą kojarzy niż z akwarystyczną przygodą postanowiłem nie by sadystą i z racji na mój status(żonaty) spędzam dużo czasu w domu i stac mnie by poświęcic codziennie z pół godziny i palnołem do sklepu kupiłem akwarium i mam 112l.
Niby miało się wszystko rozwiązac a tu porażka mam 112 litrów sta koło biurka goluśkie z wodą i 4 bojowniki w tym jeden samiec, a bym zapomniał o tych nieszczęsnych gupikach co wyglądają jakby miały się zgubi w tym rozpychu metrażowym, ale co dalej.
Miłej lektury wam życze i mniej debilstycznie pytających lajików niż ja
Ps. proszę przymrużyc oko na błędy pisane jednych tchem.