dobrana para skalarów terroryzuje współtowarzyszy
: 2011-03-25, 20:03
witojcie
akwa 200l, filtr tetra ex 700 + fan 3 (wewnętrzny), temp. 25 st.
Obsada: 5 skalarów, 4 brzanki różowe. Od razu zastrzegam - brzanki i skalary zupełnie się sobą nie interesują - wręcz się nie zauważają.
Roślinność - w trakcie rozbudowy, na razie niezbyt bujna.
PROBLEM: było 6 skalarów, obecnie mają coś 4-5 miesięcy. Dobrała się para, złożyła ikrę - i od tego czasu samiec terroryzował pozostałą czwórkę (jak pisałam, brzanek tak jakby w akwa nie było, mogły nawet blisko ikry pływać). Męczył pozostałe skalary tak bardzo, nawet po zakończeniu "przygody" z ikrą, że obgryzał im płetwy. Usunęłam go z akwa, bo uznałam ze to po prostu wyjątkowo agresywny osobnik. Oczywiście doszło do przetasowania ról i teraz w parę połączyły się dwa dotychczas najsłabsze skalary i teraz to one sieją zamęt (nie tak dotkliwy jednak jak poprzedni). Jako ze na narybku mi nie zależy to nic nie robiłam aby wspomóc rozmnożenie (liść z larwami został w akwa) i koniec końców larwy "znikły". Spoko. Parka się uspokoiła, minęły 2 tygodnie i... para znowu zabiera się za tarło i znowu terroryzuje resztę skalarów.
Co zrobić? Rozbijanie dobranej pary to chyba nie najlepszy pomysł (tym bardziej ze są to najładniejsze z moich skalarów), ale nie jest też chyba pomysłem najlepszym pozwalanie na taki terror.
Czytałam że w 200l 5-6 skalarów fajnie żyje. Chyba jednak nie u mnie. Zostawić tylko tą dobraną parę a resztę oddać czy liczyć na to że się unormuje?

akwa 200l, filtr tetra ex 700 + fan 3 (wewnętrzny), temp. 25 st.
Obsada: 5 skalarów, 4 brzanki różowe. Od razu zastrzegam - brzanki i skalary zupełnie się sobą nie interesują - wręcz się nie zauważają.
Roślinność - w trakcie rozbudowy, na razie niezbyt bujna.
PROBLEM: było 6 skalarów, obecnie mają coś 4-5 miesięcy. Dobrała się para, złożyła ikrę - i od tego czasu samiec terroryzował pozostałą czwórkę (jak pisałam, brzanek tak jakby w akwa nie było, mogły nawet blisko ikry pływać). Męczył pozostałe skalary tak bardzo, nawet po zakończeniu "przygody" z ikrą, że obgryzał im płetwy. Usunęłam go z akwa, bo uznałam ze to po prostu wyjątkowo agresywny osobnik. Oczywiście doszło do przetasowania ról i teraz w parę połączyły się dwa dotychczas najsłabsze skalary i teraz to one sieją zamęt (nie tak dotkliwy jednak jak poprzedni). Jako ze na narybku mi nie zależy to nic nie robiłam aby wspomóc rozmnożenie (liść z larwami został w akwa) i koniec końców larwy "znikły". Spoko. Parka się uspokoiła, minęły 2 tygodnie i... para znowu zabiera się za tarło i znowu terroryzuje resztę skalarów.
Co zrobić? Rozbijanie dobranej pary to chyba nie najlepszy pomysł (tym bardziej ze są to najładniejsze z moich skalarów), ale nie jest też chyba pomysłem najlepszym pozwalanie na taki terror.
Czytałam że w 200l 5-6 skalarów fajnie żyje. Chyba jednak nie u mnie. Zostawić tylko tą dobraną parę a resztę oddać czy liczyć na to że się unormuje?