Strona 1 z 1

diphenbachia

: 2007-06-02, 11:58
autor: pavelek
Chciałbym się dowiedzięć coś na temat tej rośliny. 8-)

Re: diphenbachia

: 2007-06-02, 12:04
autor: kasia2005
a co chciałbyś wiedzieć :?:
Jest to roślina doniczkowa w warunkach akwaryjnych zgnije . Wydzielając toksyczne dla ryb akwariowych związki może być przyczyną śmierci lub chorób ryb .

Dodam od siebie że kiedy moja córka zaczęła raczkować pozbyłam się jej z domu , bałam się że podejdzie i wpakuje do buzi kawałek liścia i zatruje sie sokiem .

Re: diphenbachia

: 2007-06-02, 12:31
autor: pavelek
A ja ją wczoraj kupiłem jako roślinę akwaryjną. :cry:

Re: diphenbachia

: 2007-06-02, 13:24
autor: Slanter
Nic mnie tak nie denerwuje jak sprzedawanie roslin doniczkowych pod nazwa roslin akwaryjnych. Normalne oszustwo :roll: Pewnego dnia poszedlem do jednego z sieciowych sklepow zoologicznych (w US nazywa sie to "PETSMART") i grzebiac po polkach podsluchalem rozmowy klienta ze sprzedawca. Klient pyta o rosliny do nowego akwarium. Sprzedawca pokazuje mu jakies owiniete w plastik rosliny doniczkowe (w tym niesmiertelna dracene). Klient pyta czy cos specjalnego do nich (roslin) trzeba. Sprzedawca odrzekl, ze jedna swietlowka wystarczy, roslinki glownie beda zywic sie rybimi odchodami no i ze trzeba je wymieniac co dwa miesiace (sic!). Klient wydal z siebie glosne "Aha!" jak gdyby rozwialo to jego watpliwosci odnosnie problemu: "Co robic z roslinkami gdy zaczynaja gnic." Najciekawsze w tym wszystkim bylo to z jaka expertyza wypowiadal sie na temat roslin sprzedawca. Oczywiscie zmyslal historie na poczekaniu ale robil to tak przykonywujaco, ze klient sluchal go z zapartym tchem. Tak wiec roslinki, drodzy forumowicze, wymienia sie co jakis czas na nowe dokladnie tak jak wymienia sie kwiaty w wazonie. Zenujace :roll:

Re: diphenbachia

: 2007-06-02, 16:43
autor: kasia2005
Slanter, no to już książkę można napisac o sprzedawcach i ich metodach na wciskanie ludziom kitu
mi zdarzyło się że sprzedawca roślin zapytał jakiej mocy mam świetlówki , bo roslina , którą chcę kupic wymaga bardzo mocnego oświetlenia zanim zdążyłam odpowiedziec jego szef zawołał go na zaplecze i w całym sklepie było słychac jak ruga chłopaka za udzielanie klientom rad , przecież roślina mi się podoba kupię ją a jeśli mi zgnije (to będzie oczywiście tylko moja wina bo to ja nie znam się na hodowli tego gatunku ) to przyjdę po następną i znowu wydam u nich pieniądze

Re: diphenbachia

: 2007-06-03, 01:38
autor: Slanter
Tak jest! Business musi sie krecic! Wcisnac towar, wziac pieniadze a co dalej to juz nie ich problem.

Re: diphenbachia

: 2007-06-07, 15:02
autor: Vinnitshekh
Wow, ktos rpzesadzil. Przeciez Difenbachia jest strasnzie trujaca. Moj kot kiedys ja chwile pozul po czym mial bardzo zle i wymiotowal clay dzien biala piana... Ktos musial byc albo neiwidomy albo obdarzony wielka wyobraznia, ze sprzedawal ja jako rosline akwariowa... Cuda sie dzieja czasem na swiecie.

Re: diphenbachia

: 2007-06-07, 15:06
autor: kasia2005
Vinnitshekh pisze:Ktos musial byc albo neiwidomy albo obdarzony wielka wyobraznia, ze sprzedawal ja jako rosline akwariowa... Cuda sie dzieja czasem na swiecie.
czytałam na innych forach posty osób które kupiły tą roślinę do swoich akwariów więc przypadek Pavelka nie jest odosobniony