marthinez pisze:Nie podchodzę raczej do tego tak naukowo jak opisałeś to wyżej.
:rotfl: Nie no bez przesady! :rotfl:
marthinez pisze:Są to po prostu moje domysły, które wydają sie być sensowne. Przynajmniej dla mnie.
Wydaja sie i, jak najbardziej, sa sensowne. Hej! To tylko upierdliwy ja! Nie ma sie tym co przejmowac

Po prostu zapytalem co masz na mysli mowiac "wiecej zwiazkow odzywczych".
marthinez pisze:no właśnie, dlaczego akurat moczarka jest takim antyglonem, a nie inne rośliny łodygowe? Przecież one też magazynują zapasy żywności. Wiele z nich tez szybko rośnie.
Przyjrzyj sie moczarce - jej budowie lodygi i formacji liscia. Przytnij 10cm kawalek dobrze "wypasionej" zdrowej moczarki i 10cm kawalek zdrowej rotundifolii czy innej szybkorosnacej rosliny. Nie trzeba laboratoryjnej wagi aby zauwazyc roznice w masach. Moczarka wymaga sporo do swej konstrukcji. Jej fizjologia pozwala na czerpanie "byle czego" byle szybko, byle rosnac. I tu zgodze sie z Toba, ze dziala ona jako "odkurzacz" substancji odzywczych. Inne rosliny nie radza sobie tak dobrze gdyz wymagaja one bardziej dobranych parametrow wody. Winic tez mozna fakt, ze dla wiekszosci roslin ktore trzymamy, zycie w zanurzeniu nie jest preferowana forma egzystencji. Naturalna wiec koleja rzeczy, liscie tych roslin nie sa tak dobrze dostosowane do "zamiatania" pokarmu jak dzieje sie to w przypadku takiej moczarki czy pistii.
marthinez pisze:Może akurat w świeżych baniakach jest na tyle substancji odżywczych, które sprzyjają wzrostowi moczarki, a nie innych
W swiezych baniakach jest jak przy stworzeniu swiata w mitach greckich: "Na poczatku byl chaos"

Wszystko jest bez ladu ni skladu. NH3/NH4, organiczne fosforany i, co w tym wszystkim najgorsze, virtualny brak flory bakteryjnej ktora powinna "przezuwac" ten coctail na formy przyswajalne przez rosliny wyzsze.
marthinez pisze:Może akurat w świeżych baniakach jest na tyle substancji odżywczych, które sprzyjają wzrostowi moczarki, a nie innych.
Dokladnie. Szczegolny problem stanowi brak nieorganicznego fosforanu. Jest rybia kupa, sa odpadki z jedzenia, sa butwiejace szczatki tkanki roslinnej ktore emituja znaczne ilosci zwiazkow fosforu ktore bez bakterii przyswajalne sa chetnie jedynie przez glony i po czesci rosliny takie jak moczarka. Rosliny "szlachetniejsze" tego nie ruszaja. W mlodych akwariach nastepuje wiec wzrost poziomu PO4 mimo tego, ze PO4 nie nawozimy.
marthinez pisze:Roślinki zostały posadzone, a po dwóch dniach widać było jak odżywają. Po tygodniu przyrost był prawie dwukrotny. Może przez substrat w podłożu? Nie wiem.
Kiedy rośliny zmagazynowały zapasy? Nie potrafię tego pojąć.
Roslina byla ledwo zywa, ale zywa. Po przesadzeniu do Twojego zbiornika odbila po znalezieniu odpowiednich warunkow do zycia. Nie wiem kiedy roslina zmagazynowala zapasy. Miala ich jednak wystarczajaco wiele aby przetrwac 3 dniowa "medytacje" w wiadrze :-) To, ze znajomy akwarysta rosline glodzil niekoniecznie musi znaczyc, ze przez caly czas pobytu w jego zbiorniku, "jechala" ona na zapasach.
marthinez pisze:Druga dość ważna sprawa. Wszelakie źródła podają, że roślina ta pochłania ogromne ilości azotu.
Pistia strationes to samo, bez azotu marnieje.
W świeżo założonym zbiorniku owszem no3 nie ma za dużo z wiadomych przyczyn, ale nh3/nh4 już jest (swoja droga dużo lepiej przyswajalna przez rośliny forma azotu), zwłaszcza, że prawie każdy zarybia taki zbiornik za wcześnie.
Dokladnie tak! Dochodza jeszcze inne czynniki (o ktorych wczesniej wspomnialem) dzieki ktorym w takich zbiornikach moczarka bawi sie swietnie gdy inne rosliny wygladaja jakby nalezalo nawozic je prozakiem
