Strona 1 z 2

Rozmnożyć nie trudno a co dalej?

: 2011-03-12, 17:29
autor: maruda
Dziś przeniosłam narybek bojownika do 112l,i tu szok!!!jest ich 149szt.Zdaje sobie sprawę iż część nie da rady ale co z resztą?.Jutro miesiąc jak je mam.Nie myślałam o rozmnażaniu ot po prostu 3dni po kupieniu samca i 2 samiczek wytarły się.Miały cieszyć moje oczy, a tu stres czym karmić co zrobić, aby małym było dobrze.Jeżeli udało by mi się je wychować,może znalazł by się ktoś kto mógłby je sprzedać a pieniądze przeznaczyć np na nagrody na forum. Może ktoś ma jakiś fajny pomysł co dalej.

Re: Rozmnożyć nie trudno a co dalej?

: 2011-03-12, 17:54
autor: maol
Najprościej - dać innym rybom w charakterze posiłku. Smutne, lecz prawdziwe. Szanse na sprzedaż są niewielkie - choćby dlatego, że sprzedaje się zwykle okazy dorosłe.

Re: Rozmnożyć nie trudno a co dalej?

: 2011-03-12, 18:15
autor: maruda
Ja postarała bym się wychować za dwa miesiące nadały by się,tak mi ich szkoda.

Re: Rozmnożyć nie trudno a co dalej?

: 2011-03-12, 18:26
autor: raftaj
Wychowaj i oddaj do zoologicznego :) Jak by moja babcia przeczytała że istoty żywe do zjedzenia to by było ło boże nie po kościelnemu :P

Re: Rozmnożyć nie trudno a co dalej?

: 2011-03-12, 18:39
autor: maradona
Popieram maol'a. Ryby pewnie trafią do kubeczków i później do kul. Jeśli jednak chcesz odchować narybek karm je świeżo wyklutą artemia ( do wyklucia jest do kupienia na allegro), albo specjalnym pokarmem dla narybku.

Re: Rozmnożyć nie trudno a co dalej?

: 2011-03-12, 19:08
autor: maruda
Bo to racja jak można świadomie zrobić taki pogrom,ale cóż to jest przykład nieświadomego rozmnażania,myślę że połowa z nas mających akwaria miała ma lub będzie mieć podobne problemy.Ja nie wiem co zrobię dam rybciom jeść i pomyślę.

Re: Rozmnożyć nie trudno a co dalej?

: 2011-03-12, 22:52
autor: maradona
Ja bym proponowała już teraz powoli zaczać szukać rybciom domów.

Re: Rozmnożyć nie trudno a co dalej?

: 2011-03-13, 10:37
autor: zolwikk
Zakup żarcia dla narybku 7-9zł w zoologu i na długo starczy . Jeśli będziesz miał za dużo to jw. wiadomo trzeba poświęcić . Jak chcesz się bawić to odchowaj fajne/ciekawe obserwacje .

Re: Rozmnożyć nie trudno a co dalej?

: 2011-03-13, 19:47
autor: maruda
Cały czas szukam już parę osób zadeklarowało się ale,boję się myśleć jak przeżyje 140 to już katastrofa.Jeść mają co no wiadomo, na pewno tego im nie braknie.Oj jest co obserwować.

Re: Rozmnożyć nie trudno a co dalej?

: 2011-03-13, 19:52
autor: Honni
wątpię, żeby wszystkie przeżyły, wg mnie co najmniej 20 zostanie zjedzonych

Re: Rozmnożyć nie trudno a co dalej?

: 2011-03-13, 19:52
autor: maruda
Maol ma trochę racji ale to tak samo jak by nakarmić kota dużymi tylko dlatego bo złapały ospę.Przecież to moja wina że doszło do tarła i dlatego szukam domów dla maluchów już dziś.

[ Dodano: 2011-03-13, 18:56 ]
Nic ich nie zje są same w 112l i mają się całkiem dobrze, buszują futrują i mają już miesiąc.

Re: Rozmnożyć nie trudno a co dalej?

: 2011-03-13, 20:01
autor: Honni
a same siebie nawzajem nie zjedzą O.o? Widziałam kiedyś w sklepie, że chomiki w klatce zżarły jednego z rodzeństwa- wyżarły wszystkie wnętrzności i zostawiły futerko T.T (chociaż wiem, że ryby to nie chomiki)
albo np słyszałam, że u rekinów z całego mioty przeżywa jedno młode, bo się nawzajem zeżerają O.o

Re: Rozmnożyć nie trudno a co dalej?

: 2011-03-13, 20:08
autor: maruda
Kurcze czemu zaraz tak drastycznie to ujmujesz.Wszędzie coś się zdarzyć może na pewno,ale to nie znaczy że nie trzeba trzymać zwierząt.Kot zje mysz a kota capnie pies,a pies trafi na agresywnego właściciela.

Re: Rozmnożyć nie trudno a co dalej?

: 2011-03-13, 20:23
autor: Honni
mówię tylko, że skoro jest ich za dużo, to możliwe, że wyżrą same siebie i ich liczba zmaleje

Re: Rozmnożyć nie trudno a co dalej?

: 2011-03-14, 09:51
autor: maol
Cała ta dyskusja nie zmienia faktu, że rozmnażanie ryb jest proste, tylko potem trzeba zmierzyć się z konsekwencjami. Młode albo zostaną "naturalnie" zjedzone, albo staną się celowo pokarmem. Można też je odhodować i sprzedać, ale... to po pierwsze koszt i konieczność posiadania odpowiedniej infrastruktury, a po drugie trzeba jeszcze znaleźć klienta na kilkadziesiąt młodych ryb. Co jest szczególnie trudne w wypadku bojowników - bo do sprzedaży trafiają tylko sztuki dorosłe - każdy chce kupić egzemplarz piękny, kolorowy i z rozłożystymi płetwami, a na to trzeba... czasu. I stawów hodowlanych albo kilkudziesięciu małych akwariów.

Dlatego zawsze przestrzegam miłośników doprowadzenia do rozrodu przed konsekwencjami - zawsze warto jednak zadać samemu sobie pytanie "co dalej?"