Strona 1 z 1

jak to jest z chowem wsobnym?

: 2012-03-29, 09:35
autor: jacenat
Na początku kilka wyjaśnień:
Znam genetykę i rozumiem, że chów wsobny prowadzi do zwiększonego ryzyka ujawniania się wad genetycznych powiązanych z recesywnymi genami. Nie na próżno kazirodztwo nie jest dobrze widziane w naturze.
Nie mam zamiaru zakładać hodowli rybek, po prostu mnożą mi się zmienniaki na potęgę i mam świadomość, że wcześniej czy później do chowu wsobnego może dojść.

Teraz pytanie:
Jak w naturze rybki zamieszkujące często jeden staw, jezioro czy inny ograniczony zbiornik, żyjące raczej w grupach równolatków czyli prawdopodobnie rodzeństwa, chronią się przed chowem wsobnym? Czy to nie jest czasem tak, że w przypadku rybek ze zjawiskiem wsobnego rozmnażania mamy do czynienia "na okrągło"?
Ciekaw jestem Waszego zdania
Pozdrawiam
Jacek

Re: jak to jest z chowem wsobnym?

: 2012-03-29, 11:17
autor: maol
Odpowiedź jest prosta - większość naturalnych zbiorników zwykle ma możliwość wymiany materiału genetycznego z 'otoczeniem" - np. poprzez powodzie, gdy część ryb "ucieka", a na ich miejsce napływają nowe. Tam gdzie takiej możliwości nie ma, zbiornik jest na tyle duży, ze żyją w nim tysiące egzemplarzy - co ogranicza proces chowu wsobnego. Przy mniejszych zbiornikach często powstają właśnie poprzez "chów wsobny" oraz odpowiednie przystosowania gatunki endemiczne, właściwe tylko dla jednego zbiornika (choćby Tanganika czy Malawi).

Poza tym należy brać pod uwagę trochę inne czynniki niż u stworzeń wyższych. Czym bardziej "skomplikowany" organizm, tym większa szansa na zaburzenia w jego budowie spowodowane wadami genetycznymi. Podobnie - czym dłużej żyjący organizm, tym większa szansa że dana wada się ujawni. Ryby to zwykle stosunkowo krótko żyjące, proste organizmy - co powoduje że są mniej wrażliwe na wady genetyczne niż np. ssaki. Zwykle również ryby rozmnażają się masowo, co powoduje że wadliwe genetycznie egzemplarze giną już na etapie ikry/narybku. Dlatego chów wsobny w naturze nie jest problemem - za to może być, jeżeli mamy bardzo małą populacje np. gupików, żyjących w bardzo ograniczonej przestrzeni akwarium. Wtedy sztucznie wymuszamy mieszanie zamkniętej grupy genów wielokrotnie w tej samej puli osobników - i wtedy łatwiej defektom genetycznym dojść do głosu...

Re: jak to jest z chowem wsobnym?

: 2012-03-29, 11:26
autor: Morter
na dobrą sprawę warto by było w przypadku ciągle mnożących się rybek odłowić od czasu do czasu jakiegoś osobnika i na to miejsce wstawić świeżynkę, dzięki temu co jakiś czas odnowimy materiał genetyczny i trudniej będzie o defekty.

Re: jak to jest z chowem wsobnym?

: 2012-03-29, 11:32
autor: maol
Dokładnie tak - jeden, dwa świeże i chętne do rozrodu egzemplarze raz na rok w zupełności wystarczą :)

Re: jak to jest z chowem wsobnym?

: 2012-03-29, 16:26
autor: jacenat
Dziękuję za odpowiedzi :)
Odpowiada to mojej wyobraźni biologicznej na ten temat.
Pozdrawiam
Jacek