Strona 1 z 1

Tragiczne początki...

: 2010-09-16, 15:15
autor: mepirax
Moje początki z akwarystyką sięgają zamierzchłych czasów 1999/2001.Miałem wtedy 4 lata i razem z moim tatą i moją siostrą trzymaliśmy w 25l akwarium trzy rybki, Brzankę sumatrzańską, Neona czerwonego a także samicę Gupika. Rybki żyły w symbiozie, nie przeszkadzały sobie w ogóle, a nawet pływały razem jak stado. Jak to bywa z 4-ro letnimi maluchami, chciałem mieć swoją "rybkę". Wybrałem Neona czerwonego, bo był najbardziej kolorowy. Bardzo się przykładałem do pracy nad akwarium. Codziennie wieczorem, razem z tatą karmiliśmy rybki. Ja karmiłem tylko "swoją". Nie chciałem żeby inne rybki też jadły pokarm który ja sypię. Spędzałem przy tym akwarium 1-2 godziny dziennie. Nie mogłem przestać się w nie wpatrywać. Cały czas coś nowego mnie w nim zadziwiało,a to bąbelki z filtra, a to rybka grzebiąca w dnie, dosłownie wszystko. Zaraz po powrocie z przedszkola i obowiązkowego mycia rąk, biegłem do akwarium żeby przywitać się z rybkami. Nic nie wskazywało na to że to tylko początek końca zbiornika. Zaczęło się od strasznego mordu dokonanego przez moją 9-cio letnią siostrę. Pewnego dnia po powrocie ze szkoły zauważyła że rurka od napowietrzacza utknęła pod kamieniem, więc uniosła lekko rurkę. Nie wiedziała że pod tym kamieniem siedział sobie spokojnie neonek. Został zmiażdżony. Płakałem przez całe dwa dni, nie chciałem już następnej rybki. Do siostry nie odezwałem się przez tydzień. Ale nie to było najgorsze, dwie noce później samica Gupika, chciała pozwiedzać mój pokój i wyskoczyła z akwarium, znaleźliśmy ją dopiero następnego dnia wyschniętą za biurkiem. W normalnej sytuacji zauważyłbym jej brak ale wtedy byłem w żałobie po stracie Stefana (Tak pośmiertnie nazwałem mojego neona). W zbiorniku została już tylko brzanka, umarła dwa tygodnie potem,, z niewiadomych powodów, znalazłem ją pływającą do góry brzuchem któregoś dnia. To koniec pierwszego rozdziału w moim akwarystycznym życiu. Chociaż koniec był naprawdę tragiczny, to nigdy nie zapomnę tej radości którą dało mi oglądanie rybek, sześć miesięcy które zapamiętam na zawsze


Rozdział drugi nastąpił dopiero w roku 2010, a dokładnie tu na tym forum, dowiedziałem się że moje akwarium jest za małe na rybki które lubię. Poleciliście mi krewetki, więc zakupiłem 6 sztuk Red Cherry i 4 sztuki Babaulti. Krewetki mają się świetnie a z 10 zrobiło się 90. Przymierzam się do kupna dużego akwarium. Aktualnie czekam na odpowiedź producenta moich mebli w sprawie dopuszczalnej wagi. Chciałem założyć hodowlę raków słodkowodnych, ale odradziliście mi to ze względu na słabe doświadczenie. Być może ustawię zbiornik Malawi, lub czarne wody, kot wie jak to się dalej potoczy...





[glow=red]Jest to praca konkursowa.[/glow]

Re: Tragiczne początki...

: 2010-11-23, 13:08
autor: TetriZ
ciekawa historia

Re: Tragiczne początki...

: 2010-11-24, 15:26
autor: MickeyMo0use
Obrazek

A Ty sie nie baw w archeologa :oczami:

Re: Tragiczne początki...

: 2010-11-26, 18:01
autor: mepirax
Hahahha xD Niezły kot xD z 4chan.com?

Re: Tragiczne początki...

: 2010-11-27, 00:38
autor: Silverrro
fajne fajne

Re: Tragiczne początki...

: 2010-11-28, 16:35
autor: MickeyMo0use
mepirax pisze:Hahahha xD Niezły kot xD z 4chan.com?
Nie ;p
Znany w Necie.
Sam nie wiem skad mam go poprostu, poniewaz jestem zarejestrowany, na wielu forach i w dobie komputerow i maloletnich dzieciakow opisujacych swoje "problemy" ten kotek nadaje sie w 1oo%.

Re: Tragiczne początki...

: 2011-07-20, 09:36
autor: start126p
To było Dobre