Witam ponownie. Po kolejnych miesiącach bezowocnej walki z nitkami zaczynam myśleć o restarcie. Pytanie jak go zrobić tak, żeby nie zawlec do nowej aranżacji całego zielonego dziadostwa które obecnie spędza mi już sen z powiek.
Rozumiem że rośliny wszystkie out?
Hardscape (korzenie i kokos) też? czy jest jakaś możliwość "wysterylizowania" tego?
podobnie filtr (wewnętrzny) gruntowne czyszczenie wystarczy?
Zastanawiam się czy można zrobić restart w tym samym baniaku żeby niczym w hollywoodzkich filmach "zacząć wszystko od początku" ;)

Podłoże o ile nie jest to substrat pasowałoby wygotować, to samo korzenie i kokos(lecz bez przesady). Filtr porządnie wypłukać.
Rośliny jak najbardziej wyjazd.
Co zrobić aby nie mieć znów nitek? A no pasowałoby utrzymywać CO2 na wysokim poziomie, od początku obsadzić akwarium w 70%, dać zbiornikowi dobrze dojrzeć.
Następnie pomału wprowadzać nawozy. I obserwować co się dzieje.

daroo, podłoze będziesz chciał zmienić?

Thierry Henry pisze:obsadzić akwarium w 70%

jakie rośliny polecane? rogatek, pistia... trochę mało.
problem jeszcze żeby dostać rośliny możliwie wolne od glonów...

marthinez pisze:daroo, podłoze będziesz chciał zmienić?

myslę że tak, będzie to wszystko miało większy sens. Poza tym obecnie mam podłoże w postaci żwirku zmiksowanego z floranem co nie jest estetyczne. Nie będę inwestował w żadne wzbogacane podłoża bo może m się to tym razem czkwaką odbić, pewnie zastosuję 100% żwirek. Może z ziemią jeśli się jeszcze w tym temacie dokształcę ;)

daroo pisze:Thierry Henry napisał/a:
obsadzić akwarium w 70%

jakie rośliny polecane? rogatek, pistia... trochę mało.
problem jeszcze żeby dostać rośliny możliwie wolne od glonów...

Ja obsadzałem akwarium docelowymi roślinami. Póki co spokój u mnie.

Jeszcze samo szkło - czy wyszorowanie samą wodą w jakiś sposób nie dopuści do samoczynnego odrodzenia zarodników? wiem że chemii żadnej niet, ale może jest jeszcze inny sposób?

Popełniasz jeden błąd - "zarodniki" glonów są wszędzie - w wodzie, w powietrzu, w piasku i na Twojej skórze. Jak również miliony innych stworzeń. Nie da rady ich usunąć, i nic na to nie poradzisz. A rozwijają się tam, gdzie mają prawidłowe warunki do rozwoju - i tu musisz działać, a nie walcząc z szorowaniem akwarium. Wystarczy, ze po prostu przetrzesz je czysta szmatka i wypłuczesz woda - bo i tak nic więcej nie da rady zrobić.

...po prostu bardziej skup się na właściwym starcie akwarium, filtracji, oświetleniu, nawozach i właściwej "masie roślinnej" - i problem glonów sam zniknie.

Widzisz, sprawa wygląda tak: doszedłem do wniosku że glony w moim baniaku tak się zadomowiły że żadną siłą nie jestem ich już w stanie wyplenić. Popełniłem błędy na samym początku co zaowocowało plagą glonów która w mniejszym lub większym stopniu utrzymuje się do teraz czyli po 1,5 (słownie - półtora) roku. Przez ten czas mocno poszerzyłem zakres wiedzy (choć wiele mi jeszcze brakuje) i jestem niemal przekonany że stosowałem już wszystkie sposoby - moje własne i podpowiedziane przez rozmaite mądre głowy - a mimo to zielone organizmy nie dają za wygraną.
Dlatego właśnie myślę jak przy restarcie ograniczyć możliwość zawitania na dzień dobry tych "super glonów".

Wystarczy, ze rośliny będziesz miał z dobrego źródła bez glona oraz to wszystko:

Thierry Henry pisze:A no pasowałoby utrzymywać CO2 na wysokim poziomie, od początku obsadzić akwarium w 70%, dać zbiornikowi dobrze dojrzeć.
Następnie pomału wprowadzać nawozy. I obserwować co się dzieje.