Mam taki problem otóż w akwarium 120L zalęgło się coś co powoli zaczyna wyniszczać rybki. Zaczęło się od tego że na boku rozbory klinowej pojawił się guzek pod łuskami, jak siniak, potem czerwieniał i wyglądało to tak jakby pękł, i miał trochę białych kosmków ale takich bardzo drobnych później zaczął maleć ale po drugiej stronie bliżej ogona zaczął się robić drugi, teraz rybka R.I.P. ale co gorsze welon dostał czegoś podobnego przy nasadzie płetwy piersiowej najpierw wyglądało jak czerwone łuski a później jak na zdjęciu. Aktualnie przebywa w kwarantannie ale może długo nie pociągnąć. Zachowuje się normalnie nie pływa w jakiś odbiegający od normy sposób, to samo było z rozborą, jadły normalnie. Innych oznak nie zauważyłem/am Apeluję o POMOC

Wygląda na Erythrodermatitis bo wiremie wiosenną można chyba wykluczyć (za pewne masz temperaturę powyżej 20*C). Tylko nie jestem pewna dlaczego razbora też na to chorowała, ta choroba dotyka głównie karpiowatych.
Napisz więcej o akwarium; kiedy wprowadzone ryby, jak często podmieniasz wodę, filtracja, roślinność, obsada (masz welony z razborami?!), ile się da.

Leczenie polega głównie na lekach Sera: ectopur, baktopur direct i cyprinopur.
Tutaj znajdziesz wiele pożytecznych informacji wraz z planem leczenia (''Zdrowe ryby w akwarium, ale jak?''), do pobrania za darmo: http://www.sera.de/index.php?id=701&L=12

Ogólnie w akwarium jest chaos wszystkiego po trochu, woda 1/3 jest podmieniana tak co 3 tygodnie, filtr: FAN-2 firmy AQUAEL, do tego napowietrzacz, grzałka z termostatem temperatura wody 26*C. 12 roślin żywych różnego gatunku, koral, korzeń od początku akwarium (czyt. 2 lata), lampa flora + zwykła świetlówka. Rybki: Danio (wredne i wiecznie żywe, okaz zdrowia), już 1 rozbora klinowa, 2 żałobnice, dwa bystrzyki Ornatus, 1 molinezja, 1 gupik, 2 skalary, węgorek ciernisty (16 cm jupi :]), zbrojnik, i gloncia nie wiemy jak się nazywa fachowo, i dwie sumopodobne "skamieliny" których też nie znam nazw. Przebywają obecnie w roztworze baktopur bo był problem z kupionymi gupiczycami, jedna miała puchlinę czy coś podobnego i zaraziła pozostałe i zdechły 4 w sumie. A tak to nie było żadnych problemów.

Więc tak. Podmiana wody powinna być co tydzień, a nie trzy w ilości 1/4 - 1/3 wody. Podmieniasz stanowczo za rzadko co jest przyczyną wielu chorób. Masz źle dobraną obsadę co zawsze wywołuje stres i podatność na wszelkiego rodzaju choroby. Ponadto masz przerybienie, co także wywołuje stres i gromadzenie się amoniaku... Nawet jeżeli wyleczysz rybę, choroba wróci, bo przez złe warunki wodne ryby zachorują znowu. Przydałyby się gdybyś podała parametry wody (zwłaszcza pH, NO2, NO3). Jeżeli nie masz testów, spróbuj poprosić sprzedawcę w sklepie zoologicznymby Ci przetestował wodę.
Jak na razie: Podmieniaj wodę około 25-30% co tydzień, obsada do natychmiastowej zmiany (załóż wątek w dziale OBSADA, pomożemy Ci to uporządkować), koniecznie przetestuj wodę. Bardzo pomocne będzie zdjęcie baniaka.

Co to za koralowiec??

akwa funkcjonuje 2 lata, tylko bystrzyki są krótko, gloncia około 8 miesięcy. reszta od 2 lat się lubi, nie mam problemów z nimi, nie koralowiec tylko koral, nie żyje, taka jakby skała - tylko koral. lepszego zdjęcia nie mam... o testy się postaram...

To że wszystko się lubi, to wiem. Ale obsada jest wierz mi tragiczna. Naprawdę trzeba ją zmienić im prędzej tym lepiej. Wyniki złej obsady masz teraz pokazane; dziwne, niezwykle ciężkie choroby jaką jest właśnie Erythrodermatitis.
Wyniki testów powinny wyjaśnić więcej.
Najlepiej by sprzedawca przetestował Ci wodę testami kropelkowymi a nie takimi paseczkami, bo są one zupełnie niedokładne.

Ryby z objawami natychmiast do kwarantanny i tam leczenie Bactopurem w wysokim stężeniu... I małe szanse na ich uratowanie.

P.S. Popieram Akwarybkę - to fatalna obsada i zapewne fatalne warunki w akwarium...