ja też kiedyś lubiłem dużo i najróżniejszych, ale teraz mam trochę inne podejście...
Po pierwsze nie chcę przeładować akwarium, bo to podstawowy błąd...
Po drugie jeśli się da z dużo różnych, to wychodzi trochę pstrokacizna i przestaje do siebie pasować... Ciężko jest się cieszyć widokiem, bo człowiek dostaje oczopląsu ;) wydaje mi się teraz, że jeśli jest tylko kilka gatunków ryb, to łatwiej i lepiej można wydobyć ich piękno, ich najlepsze cechy, choćby dopasowując rośliny i inne ozdoby... Wiadomo bowiem że jedne rybki wolą to inne tamto, nawet jeśli pozornie mają podobne wymagania co do powiedzmy temperatury i parametrów wody... Kiedyś chciałem mieć wszystkie możliwe rybki w jednym akwa, teraz wolę kilka różnych... Zresztą nikt nie zmusza, aby zawsze były te same... Rybki jak każde stworzenie, prędzej czy później padną, nawet przy wspaniałej opiece... Można więc zrobić restart akwa z innymi gatunkami, lub co leprze postawić nowe akwarium
BTW
mam pytanie, co z krewetkami? Nigdy ich nie hodowałem, i powiem szczerze w ogóle nie mam pojęcia z czym to się je(dopiero zamierzam znaleźć jakiś temat na forum). Ale czy do mojego zestawu (i do tego litrażu) nadawały by się krewetki? Jeśli tak, to ile i jakie najlepiej...