Witam,
Dziękuję za odpowiedzi.
Ta krostka umiejscowiona jest na "wzgórku", jednak ten nie jest przeźroczysty.
Po dokładniejszych oględzinach (na tyle na ile się dało) wygląda to tak, jakby na "kręgosłupie" pękła skóra i z tej skóry zrobił się wzgórek z którego wyrosła krostka.
Jedna jedyna... żadna inna ryba tego nie ma. Ta też ma tylko tą narośl. Nic poza tym...
Chore neonki.
Moderator: ModTeam
-
- Rekin forum
- Posty: 1971
- Rejestracja: 2011-05-20, 11:10
- Pojemność akwarium: 112
- Imię: Jarosław
- Nazwisko: Waligórski
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Chore neonki.
Witam!
Solange więc u mnie wyglądało to tak: najpierw po zakupieniu rybek wyskoczyła taka krostka jednemu neonkowi. Z przodu wyglądało tak jak gdyby coś z niej wystawało - tak na 1 mm. Z boku wyglądąło to jak pojedyncza bieluteńka krostka o średnicy 1 mm. Krostka znikła po jakichś dwóch tygodniach.
Po jakimś czasie pojawiły się dwie u dwóch ryb (po jednej u każdej). U jednej wyglądało to tak:
Na drugim ujęciu można zauważyć że to białe 'coś' wyraźnie odstaje od ryby.
Wtedy zacząłem szukać na necie.
Udało mi się znaleźć na jakimś forum akwarystycznym (po dłuższym szukaniu) informacje jednego akwarysty o czymś takim. On po konsultacji z jakimś biologiem/zoologiem/ichtiologiem (nie pamiętam kto to był) doszedł do wniosku że te 'górki' i białe pryszcze w nich to działalność jakiegoś pasożyta.
Podawali nawet nazwę jakiego leku którego można by użyć przy kwarantannie ale ja nie miałem dodatkowego zbiornika więc nic nie mogłem zrobić.
Generalnie po jakimś czasie 'pryszcz' znikł i już się nie pojawił ale rybka jest trochę zdeformowana - ma w tym miejscu 'górkę' na boku. Od ostatniego pojawienia się minęło już prawie 5 miesięcy.
Nie wiem co Ci na to poradzić, ale skoro u mnie samo znikło, to może u Ciebie też zniknie pod warunkiem przestrzegania podstawowych zasad opieki/obsługi nad akwarium.
Oczywiście mogę się mylić.
Solange więc u mnie wyglądało to tak: najpierw po zakupieniu rybek wyskoczyła taka krostka jednemu neonkowi. Z przodu wyglądało tak jak gdyby coś z niej wystawało - tak na 1 mm. Z boku wyglądąło to jak pojedyncza bieluteńka krostka o średnicy 1 mm. Krostka znikła po jakichś dwóch tygodniach.
Po jakimś czasie pojawiły się dwie u dwóch ryb (po jednej u każdej). U jednej wyglądało to tak:

Na drugim ujęciu można zauważyć że to białe 'coś' wyraźnie odstaje od ryby.
Wtedy zacząłem szukać na necie.
Udało mi się znaleźć na jakimś forum akwarystycznym (po dłuższym szukaniu) informacje jednego akwarysty o czymś takim. On po konsultacji z jakimś biologiem/zoologiem/ichtiologiem (nie pamiętam kto to był) doszedł do wniosku że te 'górki' i białe pryszcze w nich to działalność jakiegoś pasożyta.
Podawali nawet nazwę jakiego leku którego można by użyć przy kwarantannie ale ja nie miałem dodatkowego zbiornika więc nic nie mogłem zrobić.
Generalnie po jakimś czasie 'pryszcz' znikł i już się nie pojawił ale rybka jest trochę zdeformowana - ma w tym miejscu 'górkę' na boku. Od ostatniego pojawienia się minęło już prawie 5 miesięcy.
Nie wiem co Ci na to poradzić, ale skoro u mnie samo znikło, to może u Ciebie też zniknie pod warunkiem przestrzegania podstawowych zasad opieki/obsługi nad akwarium.
Oczywiście mogę się mylić.
112, 2 x 63, 30l
Pozdrawiam!
Jarosław 'Jarus' Waligórski
Glon najlepszym przyjacielem akwarysty!
Pozdrawiam!
Jarosław 'Jarus' Waligórski
Glon najlepszym przyjacielem akwarysty!
-
- Nowicjusz
- Posty: 4
- Rejestracja: 2012-02-13, 15:56
- Pojemność akwarium: 0
- Imię: Anna
- Lokalizacja: Kraków
Re: Chore neonki.
Dziękuję za pomoc. Troszeczkę mnie to uspokoiło, ale chyba za mało bo mimo wszystko będę jeszcze szukała informacji dotyczących tej dziwnej choroby (póki co szukanie przychodzi mi z marnym skutkiem). Może akurat uda mi się coś gdzieś wyszperać... :/
---------------
Obserwacji ciąg dalszy...
"Kuleczka" na mojej rybce ani nie urosła, ani się nie zmniejszyła, ale za to wygląda jakby pękła i coś z niej wystawało. Nie wiem do czego porównać. Wyglądem przypomina mini korzonek, kiełka lub coś podobnego. Próbowałam zrobić zdjęcia, jednak to jest tak małe, że nie jest na nich widoczne (mam kiepski aparat). Być może jest to kawałek pękniętej kuleczki - trudno mi wypatrzeć.
Inne ryby nie mają żadnych dolegliwości.
Jarus - czy u Ciebie proces odpadania wyglądał tak, że ta kuleczka się zmieniała, czy odpadła w całości?
Boję się o pozostałe ryby, nie mam zapasowego akwarium do którego mogłabym przenieść tą biedną rybkę. Zastanawiałam się nawet nad zakupem takiego :\ szczerze powiem - nie wiem co robić.
---------------
Obserwacji ciąg dalszy...
"Kuleczka" na mojej rybce ani nie urosła, ani się nie zmniejszyła, ale za to wygląda jakby pękła i coś z niej wystawało. Nie wiem do czego porównać. Wyglądem przypomina mini korzonek, kiełka lub coś podobnego. Próbowałam zrobić zdjęcia, jednak to jest tak małe, że nie jest na nich widoczne (mam kiepski aparat). Być może jest to kawałek pękniętej kuleczki - trudno mi wypatrzeć.
Inne ryby nie mają żadnych dolegliwości.
Jarus - czy u Ciebie proces odpadania wyglądał tak, że ta kuleczka się zmieniała, czy odpadła w całości?
Boję się o pozostałe ryby, nie mam zapasowego akwarium do którego mogłabym przenieść tą biedną rybkę. Zastanawiałam się nawet nad zakupem takiego :\ szczerze powiem - nie wiem co robić.
-
- Nowicjusz
- Posty: 4
- Rejestracja: 2012-02-13, 15:56
- Pojemność akwarium: 0
- Imię: Anna
- Lokalizacja: Kraków
Re: Chore neonki.
Obserwacje, obserwacje... i ryba rano była tylko z paskudną naroślą, po południu dodatkowo blada, niemal przeźroczysta (czerwony pasek).
Z obawy o resztę rybek została odłowiona
Z obawy o resztę rybek została odłowiona

-
- Forumowicz
- Posty: 99
- Rejestracja: 2011-11-11, 21:57
- Pojemność akwarium: 98
- Imię: Jaroslaw
- Lokalizacja: Kwidzyn/Bristol
Re: Chore neonki.
Moim zdaniem dobrze zrobilas odlawiajac ja. Jestem zdania, ze jezeli nie mozemy z pelna stanowczoscia zdiagnozowac choroby, to w przypadku braku akwarium do kwarantanny lepiej jest poswiecic taka rybke (czyt. spisac na straty - niestety :/ )Moze wielu osobom na forum to sie nie spodobac, ale tak jest mimo wszystko bezpieczniej. Po co ryzykowac utrate calej obsady?
Z punktu widzenia na punkt patrzenia ta sprawa jest do rozpatrzenia...