Moze bedzie troche przydlugo, ale chce dokladnie naswietlic temat.

Znajomy kilka dni temu zapytal mnie czy wezme jego akwa, bo on wyjezdza na kilka lat do Tajlandii. Z poczatku bylem troche oporny, ale mysle sobie: jak bylem maly to jakes rybki w domu byly - czyli poradze sobie, bo w koncu co tam, to rybki.
Otrzymalem informacje, ze woda jest kilka dni po podmianie, rybki zdrowe, prawdopodobnie udalo mu sie zostawic po parce ale sam nie jest pewny. Mial ich znacznie wiecej wiec odlawial i staral sie dzielic. Inne pozostale podobno trafily do innych ludzi.
Chcac dowiedziec sie jaka plywaw nim zaloga, poniewarz kolega tak nie do konca mnie poinformowal, a ze z rybkami mam raczej do czynienia na koncu kijka zakonczonego haczykiem, no i szwedzkie nazwy ryb sa calkiem inne niz nasze polskie, wiec zaczalem kopac w necie.
Dowiedzialem sie ze:

1: Mieczyk (prawdopodobnie Hellera) czarny - parka

2: Platka (Zmienniak Plamisty) - parka?

3: Skalar - x2

4: Glonojad Złoty Zbrojnik (Ancistrus Multispinis) x 2, ale ja wciaz widze tylko jednego na raz

5: nie do konca wiem tak na prawde co to za rybka, a inny znajomy mowil ze to tez moze byc jakis mieczyk?
Pierwszy szok pojawil sie po 2 dniach kiedy to jak sie okazalo Platka zaczela rodzic!

Znowu net, znow lektura i szybki skok do sklepu, zakup akwarium legowego/kwarantanna.

Poniewaz bylo na szybko, wiec odlalem wody z glownego akwarium do "porodowki" uzupelniajac w glownym tego samego dnia tylko 1/4 wody, z powodu braku odstanej. Mam juz przygotowana ktora sie odstaje wiec bede codziennie po trochu uzupelnial.
Tyle przechwalania sie

Nie spodziewalem sie tak naprawde ile trudu wymaga akwarium. Postanowilem jednak ze sie nie poddam.
Chcialbym prosic dobrych ludzi o informacje czy dobrze zidentyfikowalem rybki, co pomoze mi w dalszym poszukiwaniu informacji o hodowli i co za tym idze dobrej opiece nad nimi.
W przypadku zaciazonej - czy dobrze zrobilem przenoszac ja, bo juz po przeprowadzce "zaciela" sie. W ogolnym urodzila jak mi sie wydaje i tyle co widzialem trzy sztuki, z ktorych dwa maluchy zostaly pozarte przez rybki z fotki nr5. Po przeniesieniu "zaciela" sie w polowie drogi, tzn polowa maluszka wystaje poza platke, a druga czesc wciaz tkwi w srodku. Raczej nie wydaje mi sie zeby to bylo normalne, nawet w przypadku kiedy rybki robia sobie przerwy w rodzeniu z powodu zmeczenia lub stresu. Nie w polowie dlugosci rodzonego narybku.
Przepraszam was za tak dlugi post, ale chcialem przekazac jak najwiecej informacji i obrazkow.
Pozdrawiam i dziekuje za wasza pomoc.
P.S.
http://www.youtube.com/watch?v=1NyLyW5rRnc - akwa w ruchomym obrazku
