Wszystkie płetwy i poroże nastroszone miał jakby do zdjęcia pozował.
Nawet tylna była idealnie w lini grzbietu ustawiona.
Był sztywny (dosłownie - jakby go ktoś nabił na wykałaczkę) i co chwila podrygiwał jakby chciał się ruszyć.
Oddychał skrzelami.
Zgarnąłem go w siatkę i położyłem przy jego kryjówce na brzuszku.
Mozolnie tymi podrygiwaniami wczołgał się do groty i już tam został.
Rano jeszcze w niej siedział i oddychał, niestety jak wróciłem z pracy już nieżył.
Wyzinął ducha w tej nastroszonej pozycji.

Teraz się zastanawiam co mogło mu się stać.
W akwarium miałem go od niedzieli, przez ten czas zauważyłem że gdy łapał powietrze z nad tafli wody potrafił porządnie przycelować w pokrywe akwarium.
Ktoś się z tym spotkał? Czyżby się przetrącił?

Mam jeszcze jednego sporego zbrojnika i jednego malutkiego. One zachowują się normalnie.
parametry wody ok, regulargnie podmieniam,
ph-7
gh-8
reszty nie mierze
Pływają u mnie neonki innesa, a po nich odrazu widać jak się coś z wodą dzieje.
jedyne zdjęcie jakie posiadam.. tu jeszcze był "normalny"
