Dziś około dwie godziny temu, wchodzę sobie jak gdyby nigdy nic do pokoju z kawą. Rzut oka na 112-tkę, a tu przy szybie pod gałązkami Hydrocotyle sp. "Japan" gapi się na mnie kirysek Panda.
Ma już może z 12-14 mm. Widząc moją opadniętą szczękę łypnął okiem i się schował


Potem złapałem aparat, statyw ale schował się w hydrocotyle - tam ma swoją kryjówkę. I stąd słaba fota.
Widziałem że się trą regularnie co 7-10 dni (szczególnie po nakarmieniu tubifeksem), ale że coś się uchowa w ogólnej 112-tce to nie podejrzewałem. A miałem dokupić do 8 sztuk (mam 6 dużych). Ciekawe ile ich teraz jest.
Po gupikach to dopiero drugi gatunek którego mi przybyło ale i tak się cieszę.
