Te gatunki co wymieniłeś to w każdym zoologu na kilogramy sprzedają ;) Jak masz możliwość postawienia takiego baniaka, a więc i zapewne posiadasz dużo czasu, cierpliwości no i trochę kaski, to może przemyśl sprawę w kierunku bardziej wyszukanych rybek. Wiesz, obsada początkowa może być złożona z gatunków "prostych" w obsłudze, do momentu ustabilizowania się zbiornika i wyklarowania poglądów, ale potem apetyt zapewne wzrośnie

Nie ma co instalować za wiele różnego byle czego, bo potem za chiny ludowe tego nie odłowisz (no chyba prądem ;) Tak sobie myślę, jakbym ja miał taki dylemat to co bym zrobił... Może stadko jakiś piękniczkowatych (molinezje, mieczki lub gupolki) one odporne są, dużo przerabiają, ładnie się prezentują i są stosunkowo łatwe do odłowienia (no wystarczy trochę karmy na taflę rzucić

A cała reszta sprzętu i roślin od początku konstruowana w kierunku jakiegoś biotopu może? A może zwykłe akwa towarzyskie ale z ciekawszymi ławicami? Albo może jakieś większe sztuki terytorialnych? Kurcze w takim litrażu to już można puścić wodze fantazji
