Mam w kostce 30L filtr Pat-mini z oryginalną gabką (wiem że polecana jest większa ale póki co tak zostaje) ustawiony na 2 ząbek licząc od całkowitego zamknięcia. Patrząc na ruch wody w akwarium wolałbym zmniejszyć na ostatni ząbek, jednak wtedy filtr przestaje zasysać powietrze przez rurkę (za małe podciśnienie) zmniejsza się więc natlenienie wody - raz że brak powietrza w strumieniu wody, a dwa bardzo mały ruch na powierzchni. Jakie macie sposoby przy używaniu filtra wewnętrznego na kompromis pomiędzy dobrą wydajnością i napowietrzeniem, a uniknięciem "pralki"? coś innego niż deszczownia?

Mam 25l i zrobiłem tak: zrezygnowałem z natleniania (jest niepotrzebne), skierowałem wylot filtra ku górze za pomocą takiej jakby to powiedzieć "łopatki" (no tak to mniej więcej wygląda i da się to na wylot filtra założyć, było w zestawie do aquela). Wówczas woda wytraca energię w pionie i faluje na wszystkie strony nie generując efektu pralki.

Mam teraz zamontowaną tą łopatkę, i nie jestem szczególnie zadowolony - przy podłożu delikatniejsze rośliny jednak wprawiane są w ruch przez prąd wody. Na który "bieg" masz ustawiony filtr?

No tak mniej więcej na połowę, ten układ z łopatką i tak generował najmniejszy ruch na dnie. Też miałem z tym problem. Wiesz, przy takim "złożu" to ta gąbeczka tylko dla żartu jest, bakterie są wszędzie i wyszedłem z tego założenia...