Mówisz, że jak podchodzisz to pływa normalnie? Czy wtedy zwija się w półksiężyc, brzuszkiem do góry?
Jeśli pływa całkiem normalnie, gdy podchodzisz, to raczej bym wykluczył pęcherz pławy - gdyby to był uraz to pływałby tak cały czas gdyż by tego nie kontrolował.

Może jest przejedzony? Zrób mu dietę z 2 dni - nie podawaj nic.

Jak podchodzę to jest normalnie, z daleka czasem widzę, że się włącza jej ten paraliż. Jest wciąż spuchnięta z tym brzuszkiem, ale ostatnio jadła piątek chyba. Odkąd jest w kwarantannie w ogóle nie ma apetytu.

Nie było mnie może z 3 godziny, a stan rybki diametralnie się zmienił. Obecnie już nie panuje nad ruchami, obija się w akwarium z brzuchem do góry, można go wyłowić ręką - nie ucieka. Także myślę, że już nie mogę mu bardziej pomóc
Czy mogę jakoś skrócić jej cierpienia?

Eutanazja dowolnym sposobem.

Nie wiem czy zrobiłam dobrze czy źle. Znalazłam tą formę na innym forum - woda z wódką. Bardzo szybko zadziałała, mam nadzieję, że nie sprawiłam mu wiele cierpienia
Temat można zamknąć

Jejku Tak mi przykro...
Woda z wódką - metoda według specialistów bezbolesna, bo rybka zasypia, tak więc dobrze wybrałaś.
Oby jak najmniej takich sytuacji!