MIT O BOJOWNIKU

Moderator: ModTeam

Awatar użytkownika
dzidek1983
Obłąkany forumowicz
Posty: 3410
Rejestracja: 2007-08-07, 09:12
Pojemność akwarium: 54
Imię: Piotr
Lokalizacja: Mielec
Kontakt:

MIT O BOJOWNIKU

Post autor: dzidek1983 » 2007-11-09, 09:06

MIT O BOJOWNIKU - Problem małego akwarium

Powszechnie znane jest twierdzenie, iż w "akwarium" około 10 litrów można hodować - jakoby to dziwnie nie brzmiało - rybki, a konkretnie popularnego Bojownika Wspaniałego - Betta Splendens . Niestety Ci akwaryści, którzy tak myślą są w błędzie. Co prawda faktem jest, że rybki te były trzymane w niewoli, bo tak to trzeba nazwać, od setek lat, co z kolei spowodowało, iż w obecnym handlu znajdują się jedynie osobniki sztucznie wyhodowane, o zupełnie innych cechach niż ich przodkowie z wód Tajlandii. Samce tego gatunku są w stosunku do siebie bardzo agresywne i nie należy trzymać więcej niż jednego samca w akwarium, NIGDY. Kiedy się spotkają przez parę minut stroszą na siebie płetwy, a potem następuje atak. Ryby odgryzają sobie kawałki płetw, strasznie się raniąc. Ponieważ wykorzystywano te rybki w celach hazardowych, nie zapewniano im godziwych warunków bytu, przez co przystosowały się do życia w skrajnych warunkach. Możemy to zaobserwować w każdym sklepie akwarystycznym, gdzie trzymane są w odosobnieniu, w małych kubeczkach. Jednak czy jest to los na który zasługuje tak piękna ryba?
Poprzez lata hodowcom udało się stworzyć wiele odmian tego gatunku rybki, co uczyniło ją jeszcze bardziej atrakcyjną, dla amatorów akwarystyki. Wymienia się obecnie kilka podgatunków bojownika wspaniałego, a są to:

1) Crowntail
2) Halfmoon
3) Doubletail

Wszystkie te odmiany mają jednak takie same wymagania. Tak to prawda. Pomimo panującej opini, że jest to rybka "bez wymagań", bojowniki też potrzebują odpowiednich warunków, aby móc spokojnie dożyć swoich dni w jak najmniejszym stresie, który przecież im serwujemy, czasami nieświadomie. Rybka ta chętnie znajduje schronienie wśród łodyg roślin, znakomicie czuje się w zacienionych akwariach z pływającymi roślinami, w których to buduje gniazda - więcej o tym później. Najważniejszym czynnikiem w jej hodowli jest stała temperatura w granicach 25-30 °C. Nie należy trzymać tej ryby w temperaturze pokojowej. Zalecany poziom wody w akwarium to ok. 20 cm, ale wyższe akwaria też są oczywiście dopuszczalne (u mnie wspaniale się czuje w akwarium o wysokości 30 cm). Jak każda ryba, dla zachowania czystości w akwarium, potrzebuje filtra. Kategorycznie nie należy trzymać bojownika w kuli! Niedobór rozpuszczonego w wodzie tlenu na terenach występowania w naturze, rybka ta opanowała poprzez wykształcenie u siebie tzw. labiryntu, dzięki któremu oddycha powietrzem atmosferycznym (młode osobniki nim wykształcą ten narząd wykorzystują skrzela, dlatego ważne jest napowietrzanie akwarium z narybkiem).
Samca bardzo łatwo odróżnić od samicy. Ma on znacząco większe płetwy, oraz jest jaskrawiej ubarwiony. Samice posiadają tzw. pokładełko, czyli białe narośle zaraz za otworem odbytowym, a na jej ciele pojawiają się pionowe lub poziome pasy. Zauważyłem iż poziome pojawiają się w sytuacji stresu, bądź gdy samica nie jest gotowa do tarła. Natomiast pionowe są oznaką wzmożonej agresji, a co za tym idzie okresu tarła. Samice robią się wówczas niemalże czarne (przynajmniej moje). Powszechnie uważa się, że tarło odbywa się na małych głębokościach - do 20 cm - jednakże moje bojowniki zaprzeczają tej tezie, gdyż spokojnie się trą na głębokości 30 cm. Także podawana temperatura do tarła - 30-32*C - wg mnie nie jest wymagana, u mnie tarło odbywa się już w temperaturze 26-28*C. Dobitnie pokazuje to, że podawane dane, są zwykle przedstawiane jak przez masowego hodowcę, który dąży do jak najczęstszego rozmnażania ryb, bez patrzenia na konsekwencje. Rolą samca podczas tarła jest budowa gniazda z piany, do którego to wabi samicę. Podczas aktu składane jest od 100-500 jaj. Podaje się, że samicę należy odłowić po tarle, gdyż może ona zostać zabita przez samca. U mnie jednak znowu mamy inną sytuację, gdyż oboje rodzice pilnują gniazda, tworząc dobraną parę. Myślę, że bojowniki są już na tyle zróżnicowanym gatunkiem, że określanie ich zachowań jako ogółu jest raczej w tym momencie niemożliwe. Śmiało mogę powiedzieć, że moje przejawiają tendencję do zachowań pielęgnic. Prawdą jest natomiast, że samiec w czasie opieki nad gniazdem nie pobiera pokarmu (chyba że mu sięgo rzuci w bezpośredniej bliskości gniazda, wtedy zjada). Po około 3-4 dniach wykluwają się młode, które są bardzo małe, o wiele mniejsze od potomstwa innych ryb. Pierwszego dnia należy podawać pierwotniaki jako pokarm, następnie ugotowane żółtko (radzę zapoznać się z metodologią przygotowania tego pokarmu, można łatwo zaszkodzić małym rybkom), a potem młode żywimy nicieniami mikro. Po wylęgu lepiej odseparować już samca od młodych.
Jak widać bojowniki mogą dostarczyć akwaryście wiele radości pod warunkiem, że zapewnimy im godziwe warunki. Można powiedzieć, że potrafią się odwdzięczyć swojemu hodowcy. Moje dają się nawet głaskać podczas podawania pokarmu, chociaż i nie tylko, gdy tylko podejdędo akwarium podpływają pod powierzchnię wody i jak małe pieski czekają na jakieś atrakcje. Nie boją się mojej ręki w przeciwieństwie do innych rybek. Świadczy to o tym, że z czasem potrafiły wykształcić w sobie instynkt, który ja nazywam "przystosowanie do życia z człowiekiem". Dlatego tym bardziej jest mi szkoda tych pięknych rybek, kiedy widzę i czytam, jaki los zgotowali im niedoszli akwaryści.
Problem małych akwariów nie dotyczy tylko i wyłącznie bojowników. Jest to pewnego rodzaju zakłamanie, które propaguje się w głowach świeżo upieczonych akwarystów, aby pobudzić ich apetyty na zakup czasami bezsensownie drogich kul lub innych pseudo akwariów. Niestety akwarium to też wspaniały biznes i nam akwarystom z zamiłowania trudno to zrozumieć. Rybki poupychane w 20, 30 i 40 litrowych akwariach to czasami koszmar, a nie wspomnę już o mniejszych zbiornikach. Takie litraże powinny być stosowane jako kotniki, kwarantanny lub inne zbiorniki pomocnicze. Bojownik jest tu najlepszym przykładem. Tak zwani "hodowcy" podają, że bojownika można już trzymać w 8 litrach. Chyba poupadali na głowy. W 8 litrach to można sobie ogórki trzymać, a nie żywe stworzenie. Dla nich to tylko pieniądze, zero sentymentów. Jakiekolwiek trzymanie żywych ryb zaczynałbym od pojemności 25 litrów. Według mnie jest to objętość pozwalająca trzymać jednego bojownika, lub parę mniejszych rybek, jak np. gupiki lub danio. Kierować się tu należy rozsądkiem, a nie chęcią posiadania.
W internecie można przeczytać wiele rzeczy. Jeden mądre inne beznadziejnie głupie. Mam nadzieje, że ten artykuł zaliczy się do tych pierwszych. Parę rzeczy pewnie można jeszcze do tego tematu dopisać, jednak co najważniejsze chyba zostało powiedziane.

Pozdrawiam

Piotrek

oleq_30
Zakręcony forumowicz
Posty: 1207
Rejestracja: 2007-05-01, 00:06
Pojemność akwarium: 160
Imię: Bogus³aw
Lokalizacja: Nysa
Kontakt:

Re: MIT O BOJOWNIKU

Post autor: oleq_30 » 2007-11-09, 17:48

kawał dobrej robotydzidek1983,jakbys potrzebował zdjęć o rozmnażaniu do rozwinięcia tematu to się zgłoś na PW
./redir/http://www.e-akwarystyka.pl/topics ... .htm#92598 --- moje akwarium

./redir/http://aqwanarium.eakwarystyka.eu --- moja strona

Akwarysta trzeba się urodzić , akwarium kupić może każdy

Awatar użytkownika
kamilb
Stały bywalec
Posty: 303
Rejestracja: 2007-01-04, 13:30
Pojemność akwarium: 30
Imię: Kamil
Lokalizacja: Bytom
Kontakt:

Re: MIT O BOJOWNIKU

Post autor: kamilb » 2007-11-14, 21:30

Bardzo fajny artykuł:)
Mój bojownik także daje się głaskać i je mi z ręki;)
Obrazek

ODPOWIEDZ