
Głównym i najskuteczniejszym mordercą ślimaków w moim akwarium okazał się filtr, który wciągał jajeczka z tym cholerstwem i przy czyszczeniu miałem w nim ich setki.
Bocja zchrupywała je też zawzięcie i łatwo to rozpoznać przy głośnym chrupaniu, które słuchać z daleka (tzn, w całym pokoju gdzie znajduje się akwarium).
Są to pożyteczne ślimaczki, bo przekopują żwirek usuwając beztlenowe strefy, zjadając glony i rózne rybkie brudy, niestety za szybko się mnożą :roll:
Pozdrawiam ;-)