Mój kirysek wpłynął w ciasną dziurę i sie zaklinował, nie wiem jak to wyglądało bo mnie nie było, brat pomógł mu sie wydostać, teraz kirysek leży na boku na dnie rusza skrzelami, rusza płetwami ale nie potrafi sie poruszyć nawet na minimetr. U góry ma lekko pokrwawione. Co zrobić, zostawić go w akwarium? Ma w ogóle jakieś szanse? Nie moge patrzeć jak cierpi. Co zrobić?

[ Dodano: 2008-07-12, 23:25 ]
eeeej co robić??

Nie ruszaj go najlepiej. Nie pozwól aby inne ryby go dzibaly itp. Najlepszy był by zbiornik zwany kwarantanna. Jak masz to go tam przełóż. Jak jest silną rybką to wyjdzie z tego.
Miałem dawno temu zamek i wpłyneła do niego mekka 10 cm. Zaklinowała się w kominie. Ale była na tyle silną rybą że wyszła z tego. Miała tylko popękany ogon i troche zadrapań.


Ps.: Mój 200 post dedykuje marthinezowi:)

Więc, kwarantanny zapewnić niestety nie mogę, rybki do niego sie nie zbliżają, a czy wyjdzie... dodałeś mi trochę nadziei, ale ja sie boje że będzie to coś z rdzeniem i no.....

tak jak pisałem przed chwilką o tej mojej rybce. Jeżeli był dobrze karmiony i był zdrowy to na 99% będzie ok. Jutro zobaczysz czy zaczyna się powoli ruszać. Jak tak to znaczy że jest ok.

[ Dodano: 2008-07-13, 00:09 ]
A krwawi dalej czy ta krew to pozostałości po ranie?

no to też sie przydarzyło w zamku, cholerka a kilka dni temu uznałem że nie podoba mi sie on w akwarium i zamierzałem go wyjąć. Na razie leży bez ruchu i tylko rusza skrzelami, ale cały czas dosyć energicznie a stało sie to jakieś 8h temu, więc może (oby) masz racje, że wyjdzie z tego. 2 razy popłynął do lustra i opadał do góry brzuchem, i to wszystko prze te kilka godzin, leży sobie na boku, zostawiam go w spokoju mam nadzieje, że rano będzie lepiej. Myślę czy by nie zostawić światła, chociaż lepiej niech chyba odpocznie.

Światło wyłącz. ono mu w niczym nie pomoże. Tylko dbaj o to żeby nie był męczony przez inne ryby. Energi to to czego teraz najbarsziej potrzebuje. A z tym podpływaniem do góry i opadanie do góry brzuchem to oznaka zmęczenia.

Masz może otnik .chyba najlepiej było by go tam włożyć by ryby mu nic nie zrobiły.

Może rybka dostała częściowego paraliżu :kwasny:. Kiedyś mój mieczyk w coś walnął i, aż zrobił mu się wielki garb na plecach i natychmiast zdechł :kwasny:

I co z ta rybką dzisiaj??

włożyłem go do kotnika ale rano i tak już był trup.... masakra....

przykro nam.. temat zamykam bo rybka zdechła