Teraz wyjeżdzam na 3 tyg. :hyhy:

I co mam zrobić przez ten czas? Nikt nie będzie robił podmian :kwasny:
Nie zaburzy mi to równowagi w akwariium?

Na pewno trochę zaburzy. Podmień połowę wody przed wyjazdem. Pamiętam aby sprawdzić wszystko. Powiedz komuś z domu (czego ja nie zrobiłem) aby dolewał wodę bo ona wyparuje tak jak u mnie.

nic nie powinno sie stać, tylko trzeba wyprocjowac jedzenie dla rybek osobie która będzie je karmiła:P Ja jade na 2 tygodnie i swoje palety zostawiam koleżance któa kompletnie sie na tym nie zna:P wyporcjuje mięso i płatki i heja banana:D

Absolutnie nic się nie stanie. Zrób większą podmianę, umyj filtr i ciesz się z wyjazdu ;)
U mnie z powodu braku czasu woda już chyba od miesiąca nie jest podmieniana i wszystko jest ok... no prawie wszystko, bo glony się zadomowiły. Pozatym rybkom nic się nie dzieje. Nawet otoski, które są mało odporne na zbyt duży poziom azotanów nie narzekają ;)

To świetnie lżyło mi
Jedzonko będzie przygotowane na kartce rozpisane co kiedy i jak
A światłem zajmie się automatyczny włącznik :hyhy:

PS: Mój 200 post :rotfl:

dobrze że znalazłem taki temat to napisze tutaj swoje pyt. ;)

właściwie jak wy - porcjować to jedzenie ... przecież na wierzchu na słońcu na świetle tego nie zostawię (wyjeżdżam na 2 tyg) może ... dać do jakiś pojemników?

chętnie przeczytam jakieś propozycje ... ja swoje neony i krewetki karmie tak
1. biorę palcami trochę płatków (z 2 różnych rodzajów) ... odpowiednio je kruszę ...
2. nalewam trochę wody z butli do małego pojemniczka ... chyba po żelu
3. wsypuje ten pokarm który jest w ręce na powierzchnie wody w pojemniczku
4. biorę 6 talbetek dla kreweci
5. mieszam to jedzonko w pojemniku (żeby opadły na dno) ... i powoli wlewam jedzenie razem z wodą ...


myślę że to nie najgorszy pomysł
ten kto będzie je karmił ... po prostu naleje trochę wody nasypie przygotowaną dawke (dla ryb i nie-ryb) zamiesza i powoli wleje ... patrząc aż poprzednia dawka będzie zjedzona

A nie prościej kupić weekendowy pokarm i ktoś by tylko wrzucał powiedzmy co 3 dni jedną dawkę "łikendowca"

no wsumie tak ale czaem poprostu sie nie oplaca.

W czasie naszej (mojej i rodzinki ) nieobecności będzie mieszkac moja ciotka więc o karmienie zbytnio się nie martwie :hyhy: