Piwosz pisze:Przy zbiorniku typowo roślinnym poleca sie stosować oba rodzaje nawożenia.

marthinez pisze:Jednym zdaniem. Musisz stosować oba. ;)

a to nie doprowadzi do przeżyźnienia wody?

Bohdan pisze:To nie trzeba koniecznie kupować filtra. Popytaj w akwarystycznych sklepach, ponieważ często sprzedaja właśnie wodę z RO bez domieszek

a tego to nie wiedziałam zapytam na pewno

ale to niepłacalne 0,5gr za litr ty wymieniać powinnaś 15l czyli 7,5zł x 52 tygodnie=390zł czyli dobre ro

Katarzynka pisze:a to nie doprowadzi do przeżyźnienia wody?

Nie. W zbiorniku roślinnym trzeba stosować nawożenie korzeni roślin. Dlatego wielu akwarystów stosuje substraty pod żwir lub specjalistyczne podłoża. Zastępują one w/w kulki nawozowe.

Nawożenie płynnymi środkami jest także dość ważne. Wiele roślin czerpie składniki odżywcze z słupa wody.
Niektóre nie mają nawet możliwości pobierania pokarmu z podłoża np. mchy i wątrobowce.

marcin88 pisze:ale to niepłacalne 0,5gr za litr ty wymieniać powinnaś 15l

I co myślisz, że Kasia potrzebuje lać 15 litrów czystego RO co tydzień?
Nie masz za bardzo pojęcia o tym.
Może się okazać, że potrzebuje nie więcej jak 5 litrów, a to redukuje koszta trzykrotnie.
Wychodzi wtedy w/g twoich obliczeń nieco ponad stówa na rok.

I moim zdaniem jest to lepsze niż kupowanie filtra RO.

marthinez pisze:I co myślisz, że Kasia potrzebuje lać 15 litrów czystego RO co tydzień?
Nie masz za bardzo pojęcia o tym.
Może się okazać, że potrzebuje nie więcej jak 5 litrów, a to redukuje koszta trzykrotnie.
Wychodzi wtedy w/g twoich obliczeń nieco ponad stówa na rok.

I moim zdaniem jest to lepsze niż kupowanie filtra RO.

BRAWO !!
Ten sposób stosuje u siebie od 3 m-cy.
Grunt to dobre liczenie co daje pozytywny bilans...
;)

No i przy używaniu RO trzeba doliczyć koszty wody, która się zmarnuje, czyli jak to piszą około 70%.

podsumowując - wynika, że na 60l nie opłaca się kupować ani butli ani filtra RO, bo wymierne efekty można uzyskać tańszymi metodami

dziękuję Panowie

Jeżeli na poważnie myślisz o akwarystyce oczywiście kolekcjonowanie takiego sprzęty to tylko same plusy. Później kupujesz tylko większe akwarium i się już nie musisz martwić o CO2 i niestabilność parametrów wody.

Katarzynka pisze:podsumowując - wynika, że na 60l nie opłaca się kupować ani butli ani filtra RO, bo wymierne efekty można uzyskać tańszymi metodami

Patrząc na to od strony ekonomicznej to tak, ale w praktyce wygląda to różnie.

Pamiętaj, że czasami płaci się za wygodę.
Mając w domu filtr RO nie musisz co tydzień biegać do sklepu, płacić i martwić się, czy to faktycznie czyste RO.

To samo tyczy się co2. Mając butlę, masz pewność stałego, odpowiedniego dozowania i nie musisz co jakiś czas robić zacieru. Raz na pół roku płacisz grosze za nabicie i spokój.

Osobiście przy sześćdziesiątce nie kupował bym RO, a nad butlą to nie wiem.
Może bym wziął. ;)

marthinez pisze:Osobiście przy sześćdziesiątce nie kupował bym RO, a nad butlą to nie wiem.
Może bym wziął. ;)

mówisz?

na początek chyba jednak zostanę przy bimbrowni, zacznę podawać nawozy i wyleczę ospę, która właśnie dziś zauważyłam na dzień dobry :/ a potem może rzeczywiście wygra lenistwo i wygoda albo zwyczajny brak czasu i fundnę roślinkom butle

marthinez pisze:Pamiętaj, że czasami płaci się za wygodę.

no ba, albo się ma kasę w kieszeni albo czas wolny i spokojną głowę, to jasne ;)

kolekcjonowanie takiego sprzęty to tylko same plusy.

z tym to różnie bywa, czasem lepiej poczekać, bo można trafić korzystniej, a sprzęt używany starzeje się i np. psuje (choć nie wiem jaki potencjał do psucia się ma taka butla )

Butla nie ma praktycznie żadnego "potencjału do psucia się". POza tym, w wielu sklepach nie nabijasz swojej butli a wymieniasz na inną, nabitą, a Twoja zostaja (taka wymiana butelek pustych na pełne). Potencjał do psucia, a raczej zużycia mają reduktory, w których z czasem wyrabia się element dławiący.

Do 60l mimo wszystko polecałbym z czasem butlę. Będziesz miała problem z głowy na jakies 4 m-ce. Bimbrownię trzeba "doładowywać" co 2-3 tygodnie.

że się podepnę - a co z wodą destylowaną - trochę droższa od Ro ze sklepu, ale w przypadku braku takowej, to chyba może być takie wyjście ? pytanie tylko czym należy ją wzbogacać? tylko nawozy dla roślin czy coś jeszcze? ja stosuję (tzn zaczynam) przy podmianach co tydzień ok 15-20L - 5L destylowanej.
a jeszcze dodam, co do moich parametrów - mimo dość znacznej ilości rybek (18) test NO3 wykazuje "0" raz tylko wahnął się do ok 5, a PO4 (zoolek)mam trafiony i pokazuje cały czas maxa, nawet w wodzie destylowanej wszytsko to razem do kupy powoduje że mam kolosalne problemy z golnami ale to już inna bajka i offtop ;)

w sklepie też raczej jest RO, czyli demineralizowana. Destylowaną, czy demineralizowaną powinno się wzbogacać. Ale Ty stosować ją będziesz jako dodatek do kranówy, więc nic nie trzeba robić. Zawartość soli w tej części kranówki jaką wlejesz z powodzeniem wystarczy.

NO3 nie może być zero. Nie najlepiej działają w niższych stężeniach.

Tak czy inaczej jest niskie... za niskie... zastanawiam się nad zakupem nowych testów PO4 i NO3, tylko patrząc na ceny - tetra np. po4 - 60zł w sklepie, to mi się odechciewa ;) jakiej firmy są najpewniejsze?

daroo pisze:jakiej firmy są najpewniejsze?

JBL ma również dobre testy i cena jest w miarę przystępna.

A jakie parametry ma woda w kranie ? Bo 8,5 ph w akwarium to dość wysoko. Może w akwarium jest coś co podbija. Z obniżaniem ostrożnie tak po 0.2-0.3 pH w ciągu dnia rybki mogą zle znieść gwałtowniejsze obniżenia