Ostatnie pożegnanie moich ryb....

Dzial poświęcony ogólnie akwariom slodkowodnym.

Moderator: ModTeam

Awatar użytkownika
Elwira
Stały bywalec
Posty: 163
Rejestracja: 2008-06-26, 23:39
Pojemność akwarium: 200
Imię: Elwira
Lokalizacja: Lublin

Ostatnie pożegnanie moich ryb....

Post autor: Elwira » 2009-04-01, 22:17

z ogromnym smutkiem piszę tego posta, jednakże nie jestem w stanie dusić tego w sobie, nie jest mi tez łatwo teraz czytać cokolwiek na tym forum, zwłaszcza przeglądać waszych galerii, akwarystyka powoli przestaje sprawiać mi radość

Parę dni temu pojechałam do Warszawy na wycieczkę z uczelni. Akwarium zostało pod opieką moich rodziców. Ich opieka polegać miała na nakarmieniu ryb. Czwartek wieczór - wszystko ładnie pięknie, piątek rano - SZOK! Telefon od mamy. Moje ryby nie żyją.

Informacja ta była dla mnie ogromnym szokiem, zaczął się płacz, złość, smutek, wszystkie uczucia na raz. Dlaczego??? Wystarczyło, że pojechałam na jeden dzień poza dom a życie z mojego akwarium wymarło? Jak to się stało?

Będąc 180km dalej nie byłam w stanie dowiedzieć się co było tego przyczyną. Moja mama natychmiast zadzwoniła do mojego chłopaka, który je założył i który wciągnął mnie w to piękne hobby. Telefon od niego: wszystkie ryby nie żyją, PH = 4!, butla CO2 pusta...

Od świąt Bożego Narodzenia butla CO2 "chodziła" w porządku, nawet kupiliśmy nową bo poprzednia miała zawór jak od gaśnicy a teraz wreszcie był odpowiedni. Dwutlenek był podawany non stop, jakieś 3 bąble na sek, stężenie utrzymywało się w granicach 30-35, i tak już od grudnia...wszystko było dobrze, od załączenia nowej butli przez te parę miesięcy nic już przy niej nie regulowaliśmy

Podejrzenie: w butli kończył się gaz i wydała z siebie wzmocnione ostatnie tchnienie?
Najprawdopodobniej tak było, nic innego nie mogło doprowadzić do tego, że w ciągu paru godzin w nocy PH z 6,8 spadło do 4.
Nikt nie majstrował przy butli, nie ma u mnie małych dzieci ani innych osób, które mogłyby coś uszkodzić.

I w ten oto sposób całą moja obsada przeszłą na drugą stronę...
4 skalary, ostatni nabytek
39 neonów czerwonych, niektóre wielkości 5cm, wzięte od znajomego u którego podrosły
3 bocje wspaniałe, jedna od początku, dwie niedawno kupiliśmy, były piękne, duze ok 8-9cm
moja najukochańsza para pielęgniczek viejt, które przeżyły już dwa podobne lżejsze "zagazowania", gdy butla "sama się rozkręcała"
4 kosiarki, najwrażliwsze z całej obsady
5 otosów, których ciężka praca widoczna była po ich ogromnych brzuszkach
2 glonki (zbrojniki), moje oczka w głowie
10 krewetek amano
nawet świderki tego nie przeżyły

Nie wiem jak wiele z Was podchodzi do swoich ryb, jednak ja traktowałam je jak część mojej rodziny, zresztą moje koty tak samo traktuje, co niektórzy uważają za chore
Ich śmierć sprawiła mi ogromny ból, poczułam się jakby umarł ktoś bliski, gdy przypominam sobie zachowanie viejt, które gdy mnie widziały podpływały do szyby, jakby chciały się przywitać, czy bocje, które były pierwszymi mieszkańcami tego akwarium (jedna z nich była od maja, od początku)
Moje ukochane vieijty...Nigdy w życiu żadna rybka mi ich nie zastąpi...Nawet teraz gdy pisze ten post nie mogę opanować łez i smutku który mnie przepełnia. Za każdym razem teraz kiedy patrzę w to puste akwarium stojące koło mojego łóżka to chce mi się wyć. I słyszę opinie moich znajomych: nie martw się Elwira, kupimy ci nowe rybki, albo nawet takie same jak będziesz chciała.NIE! Żadna już nie będzie taka sama, nie byłabym w stanie trzymać w akwarium żadnej innej viejity. To już nie będzie Szogun, tak mówiliśmy na samca.
Osoby z mojego otoczenia nie potrafią zrozumieć czemu ja płacze, czemu opowiadam o tych rybach jak o ludziach, że tak nie można, bo to nie są ludzie, to są ryby, które można zastąpić innymi. Nie dla mnie. Podchodze do tego bardzo emocjonalnie, pewnie wielu z Was też. Dlatego mówienie że będę mieć nowe ryby mnie nie pociesza a wręcz mnie dobija, bo to już nigdy nie będą TE ryby. I ta świadomość: gdybym była w domu tej nocy to żyłyby teraz. Wiem to, mam głowę przy samej szybie bocznej jak śpię i usłyszałabym że butla sie rozgazowuje. Zakręciłabym ją, zdjęła pokrywę, zaczęła dodatkowe napowietrzanie. A tak, męczę się myślą, ze to ja je zabiłam. I jeszcze jedna myśl...co one czuły gdy umierały? Elwira, co my ci zrobiłyśmy? Dlaczego nas uśmiercasz? Czy byłyśmy dla ciebie złe?
Nie mogę patrzeć w akwarium, nie mogę patrzeć na zdjęcia, bez przerwy o nich myślę, akwarystyka przestaje mnie cieszyć...
To było ostanie pożegnanie moich ryb. Byłam im to winna.

oleq_30
Zakręcony forumowicz
Posty: 1207
Rejestracja: 2007-05-01, 00:06
Pojemność akwarium: 160
Imię: Bogus³aw
Lokalizacja: Nysa
Kontakt:

Re: Ostatnie pożegnanie moich ryb....

Post autor: oleq_30 » 2009-04-01, 23:02

Bardzo poruszający post. choć bardzo smutny. Patrzac po sposobie w jaki to opisujesz powiem ci jedno masz duszę akwarysty - tego co się stało nie cofniesz i nawet pozbycie się zbiornika nic ci nie da akwarystyka jest jak narkotyk,
Ja swoją hodowlę tą pierwszą tą naj.... straciłem w 1992 roku po 8 latach trzymania rybek akwarium pękło te rybki które ocalały oddałem wtedy ze łzami w oczach koledze i obiecałem sobie nigdy więcej akwarium, ale wszędzie gdzie widziałem akwarium u znajomych , na wystawach , sklepach akwarystycznych potrafiłem stać i na nie po prostu patrzyć . Do nałogu wróciłem po 16 latach , z tego nie da się wyleczyć .
Kilka dni temu w dziwny sposób moja żona straciła swoje pyszcaki (po podaniu Ichtiosanu o 24.00 rano na 8.00 wszystkie padły) przeżyła cudem jedna - też chciała likwidować swoje akwarium przemyślałą jednak sprawę urządziła akwarium od nowa i przeżywa zachowanie nowych rybek.

Postaw akwarium od nowa , kup nowe rybki o tamtych pamietaj a tymi nowymi się zajmij. a to co się stało potraktuj jako nauczkę na przyszłość.

Pozdrawiam
./redir/http://www.e-akwarystyka.pl/topics ... .htm#92598 --- moje akwarium

./redir/http://aqwanarium.eakwarystyka.eu --- moja strona

Akwarysta trzeba się urodzić , akwarium kupić może każdy

Awatar użytkownika
Elwira
Stały bywalec
Posty: 163
Rejestracja: 2008-06-26, 23:39
Pojemność akwarium: 200
Imię: Elwira
Lokalizacja: Lublin

Re: Ostatnie pożegnanie moich ryb....

Post autor: Elwira » 2009-04-01, 23:16

oleq_30
ja z akwarystyki nie zrezygnuję to wiem na pewno, chociaż najwcześniej jakiekolwiek ryby wpuszczę może za miesiąc, dwa, w akwarium jest wszystko tak jak było tylko że bez ryb, wpuściłam wczoraj pare redek, żeby cokolwiek się w nim działo
Rośliny też ucierpiały na tym niskim Ph, mają jakby popalone listki, do tego chyba szykują mi się sinice, pierwszy raz w życiu takie glony mi wyłażą, że jutro wszystko ląduje do misek

dziękuje za słowa otuchy

croc
Zakręcony forumowicz
Posty: 1545
Rejestracja: 2007-06-26, 10:56
Pojemność akwarium: 25
Imię: Grzegorz
Lokalizacja: Warszawa

Re: Ostatnie pożegnanie moich ryb....

Post autor: croc » 2009-04-02, 12:43

Elwira;
myślę, że też warto by było zastanowić się co tak na prawdę się stało i jak temu zapobiec. Nie jesteś pierwsza, której się to przydarzyło (Lolek), i zapewne nie ostatnia.

Przyczyna wydaje się być bardzo prosta - uduszenie z nadmiau CO2.

Niestety większość reduktorów jakie są używane przez akwarystów to urządzenia bardzo niskiej jakości. Co to konkretnie oznacza? A to, że wraz ze spadkiem ciśnienia w butli zwiększa się wydatek gazu po redukcji. Im lepszy reduktor, tym stabilniej trzyma ciśnienie i tym później następuje utrata tej stabilności. Zaworkiem precyzyjnym możemy kompensować takie skoki jedynie wtedy gdy dość czujnie obserwujemy licznik bąbelków lub mierzymy pH w akwarium. Ale i tak w pełni się nie zabezpieczymy. Lolek pojechał do szkoły, a jak wrócił to rybki już nie żyły.

Najlepszym rozwiązaniem jest pomiar ciągły pH sterujący elektrozaworem. To daje Ci praktycznie 100% pewności.
Inne rozwiązanie to oczywiście empiryczne ustalenie przy jakim ciśnieniu w butli zaczyna się gwałtowny skok wydatku i wymiana-ładowanie butli zanim ciśnienie osiągnie tę wartość. Możliwe też, że reduktor którego używasz po prostu się rozregulował (to tylko kawałek sprężyny i grzybek dławiący).

Pomyśl o tym kompleksowo, by taka historia już się nie przytrafiła.

Awatar użytkownika
lolek
Zakręcony forumowicz
Posty: 1320
Rejestracja: 2007-09-02, 20:12
Pojemność akwarium: 126
Imię: Karol
Lokalizacja: WGM
Kontakt:

Re: Ostatnie pożegnanie moich ryb....

Post autor: lolek » 2009-04-02, 16:55

Dokładnie, ja również miałem taką przygodę. Oczywiście rybek szkoda, ale nie warto się od razu załamywać.
Poświęć 2 minuty na poszukiwania odpowiedzi w istniejących tematach, po dwóch minutach załóż nowy temat

Awatar użytkownika
matmax426
Zakręcony forumowicz
Posty: 1486
Rejestracja: 2007-05-11, 19:33
Pojemność akwarium: 82
Imię: mat
Nazwisko: mam :)
Lokalizacja: Skarżysko Kamienna
Kontakt:

Re: Ostatnie pożegnanie moich ryb....

Post autor: matmax426 » 2009-04-02, 17:12

bardzo mi przykro i naprawde Ci wspołczuje, nawet nie wiem co bym zrobił gdyby mi to sie stało...
ale twoj post bardzo mi pomugł poniewarz wlasnie konczy mi sie powoli gaz w butli i nie bede czekał aż wykonczy sie do cna zeby nie stalo mi sie to co Tobie i Lolkowi tylko jak najszybciej dobije butle

Powodzenia z nowym akwa i żeby juz nigdy nic gorszego cie nie spotkało!!!

Awatar użytkownika
Bohdan
Przyjaciel forum
Posty: 1009
Rejestracja: 2008-05-21, 21:47
Pojemność akwarium: 0
Imię: Bohdan
Nazwisko: Jazda Polska PL
Lokalizacja: Wa-wa

Re: Ostatnie pożegnanie moich ryb....

Post autor: Bohdan » 2009-04-03, 09:02

A dla mnie to kolejny przykład, że stosowanie w akwarystyce dodatkowych "wspomagaczy" niesie, że sobą duże ryzyko......Osobiście staram się prowadzić swoje akwaria w tradycyjny, prosty sposób aby ewentualne "pomoce techniczne" nie zmarnowały trudów mojej pracy i w efekcie nie doprowadziły do kataklizmów...

Głowa do góry, takie rzeczy się zdarzają i trzeba się liczyć z tym, że spotykają nas różne przykrości w życiu. Współczuję Ci ale za razem też cieszę, że skoro w tym momencie tak poruszyła Ciebie śmierć Twoich rybek to oznacza to ni mniej ni więcej, że aktualnie w Twoim życiu nie ma innych (większych/gorszych) problemów - i Dobrze!
Pzdr

Awatar użytkownika
matmax426
Zakręcony forumowicz
Posty: 1486
Rejestracja: 2007-05-11, 19:33
Pojemność akwarium: 82
Imię: mat
Nazwisko: mam :)
Lokalizacja: Skarżysko Kamienna
Kontakt:

Re: Ostatnie pożegnanie moich ryb....

Post autor: matmax426 » 2009-04-03, 11:53

Bohdan pisze:A dla mnie to kolejny przykład, że stosowanie w akwarystyce dodatkowych "wspomagaczy" niesie, że sobą duże ryzyko
nie ma nic za darmo, każda technologia i ulepszenie ma w sobie jakieś ryzyko, to jest cena postępu

zauważ jak wielka ilość akwarystów idzie w kierunku zbiorników HT i takie sytuacje jak tu opisana zdarzają sie raczej rzadko, częstym problemem są np glony rozwijające sie w wyniku niepoprawnego używania sprzętu lub nawozów

najogólniej możemy powiedzieć ze HT jest prostsze od LT, daje często podobne lub lepsze efekty mniejszym nakładem pracy i przede wszystkim wiedzy, sam jestem tego dobrym przykładem, śmiało ide w kierunku HT ale czuje sie jeszcze za "głupi" a LT :)

Jac0b
Stały bywalec
Posty: 256
Rejestracja: 2008-04-04, 20:59
Pojemność akwarium: 240
Imię: Jakub
Lokalizacja: Koszęcin
Kontakt:

Re: Ostatnie pożegnanie moich ryb....

Post autor: Jac0b » 2009-04-03, 16:16

Siedzę i czytam, czytam i smutno mi, że coś takiego się zdarzyło. Osobiście nigdy nie przeżyłem czegoś podobnego (może, po za Gupikami, ale te to są dziecioroby).
Nie będę Ci prawił „Nie martw się” itp. Po prostu żyje się dalej. Akwarystyka jest to wymagające i kaso żerne hobby. Gdy mam komuś zostawić moje akwa pod opiekę to na wyjeździe na niczym innym się nie skupiam tylko „Co się teraz dzieje w moim akwa?”.
Bohdan pisze:A dla mnie to kolejny przykład, że stosowanie w akwarystyce dodatkowych "wspomagaczy" niesie, że sobą duże ryzyko
Zawsze „bałem się” stosowania butli i innych drogich denitratorów i innego technicznego szmelcu. U mnie w akwa zawsze było tylko oświetlenie, ogrzewanie i filtracja. Jak zacząłem podawać CO2 to tylko z bimbrowni bo zawsze „bałem” się butli. I teraz z mojego małego LT robi się HT… Przyszłe akwa. (240 litrów) to będzie albo LT, albo biotop jakiś.

Człowiek uczy się na błędach. W przyszłości mam nadzieję, że nikomu nie zdarzy się coś podobnego.

Awatar użytkownika
dzidek1983
Obłąkany forumowicz
Posty: 3410
Rejestracja: 2007-08-07, 09:12
Pojemność akwarium: 54
Imię: Piotr
Lokalizacja: Mielec
Kontakt:

Re: Ostatnie pożegnanie moich ryb....

Post autor: dzidek1983 » 2009-04-03, 17:00

niestety znam to z autopsji.. zagazowałem pół roku temu całe akwarium 54 litry z krewetkami crystal red i rasborami hengla... przez noc wypompowało całą 2 kg butlę do zbiornika.. butli się pozbyłem (pozdrawiam Matmaxa :D) mam nadzieje że inni z niej będą lepiej korzystać niż ja...

generalnie nie da się tego uniknąć bez stosowania elektrozaworu z komputerkiem mierzącym PH...

współczuję straty ryb :(

Awatar użytkownika
marthinez
Obłąkany forumowicz
Posty: 4490
Rejestracja: 2008-02-26, 12:34
Pojemność akwarium: 270
Imię: Marcin
Lokalizacja: Szczecin

Re: Ostatnie pożegnanie moich ryb....

Post autor: marthinez » 2009-04-03, 17:00

Bohdan pisze:A dla mnie to kolejny przykład, że stosowanie w akwarystyce dodatkowych "wspomagaczy" niesie, że sobą duże ryzyko.....
A dla mnie to kolejny przykład nieumiejętnego stosowania i doboru sprzętu.
Dziwię się, że wielu ludzi stosuje filtry kubełkowe. Przecież można zalać mieszkanie.
A lampa UV to już w ogóle kłopot. Jak pęknie to tragedia.
Myśląc tak, nie powinniśmy stawiać w ogóle baniaków, bo.....pękają.
A co jeśli w tym czasie jesteśmy kilka dni poza domem, a tu taki 300 litrowy kolos trach...? :zdegustowany:

Trzeba dobrze przeczytać co napisał croc.
Jeżeli chcemy podawać co2, a jesteśmy mało doświadczeni lub boimy się tego, to stosujmy reduktory akwarystyczne, komputery ph i elektrozawory sprzężone z nimi.
Wtedy nie będzie kłopotu.
Wielu idzie na łatwiznę, kupuje reduktory, które robione są z myślą o spawalnictwie i oczekują cudów. A już w ogóle dziwię się ludziom, którzy nie posiadajac zaworka precyzyjnego próbują idealnie ustawić dozowanie i smucą się, że im to nie wychodzi.

Elwira, przykro mi bardzo, że tak się stało. Niniejszy post nie jest skierowany bezpośrednio do Ciebie i mam nadzieję, że nie przyjmujesz tego jako atak na Twoją osobę.

Drażni mnie tylko, że ludzie pisząc na forach o tej tematyce zamiast iść do przodu, cofają się odradzając coraz to nowsze rzeczy używane w tym hobby.

Bez co2 nie osiągniemy nigdy takiej kondycji niektórych gatunków roślin. Nigdy, i żaden cud biotop, światło słoneczne, czary mary, super hiper nawozy, czy jakis tam Low tech tego nie zmienią.
Z myślą o tym Elwira jak i wielu akwarystów na całym świecie stosuje dwutlenek węgla w akwa.
matmax426 pisze:najogólniej możemy powiedzieć ze HT jest prostsze od LT
Zmienisz zdanie jak kiedyś zachcesz uprawiać bardziej wymagające gatunki roślin, bo nie oszukujmy się, ale wszystkie jakie posiadasz poradzą sobie przy umiarkowanym świetle, bez co2 i skrupulatnego nawożenia. ;)
Obrazek

Nie udzielam porad na priv oraz mail! Masz problem? Pisz na forum

Awatar użytkownika
matmax426
Zakręcony forumowicz
Posty: 1486
Rejestracja: 2007-05-11, 19:33
Pojemność akwarium: 82
Imię: mat
Nazwisko: mam :)
Lokalizacja: Skarżysko Kamienna
Kontakt:

Re: Ostatnie pożegnanie moich ryb....

Post autor: matmax426 » 2009-04-03, 17:17

dzidek1983 pisze:przez noc wypompowało całą 2 kg butlę do zbiornika.. butli się pozbyłem (pozdrawiam Matmaxa )
to dlatego tak tanio ją sprzedałeś :przestraszony:
narazie jest ok, gaz sie konczy, wskazowka manometru weszla na czerwony
marthinez pisze:Zmienisz zdanie jak kiedyś zachcesz uprawiać bardziej wymagające gatunki roślin, bo nie oszukujmy się, ale wszystkie jakie posiadasz poradzą sobie przy umiarkowanym świetle, bez co2 i skrupulatnego nawożenia.
oczywiscie, jak sie zagłebimy w cos to zawsze jest trudniej, mowie tu o poczatkach i podstawowych sprawach, ale to nie temat o różnicach miedzy LT i HT :)
to juz temat rzeka

Awatar użytkownika
kbtor
Moderator
Posty: 3183
Rejestracja: 2007-11-30, 16:48
Pojemność akwarium: 0
Imię: Krzysiek
Lokalizacja: - diabli wiedzą -

Re: Ostatnie pożegnanie moich ryb....

Post autor: kbtor » 2009-04-03, 19:00

Elwira, bardzo przykra sytuacja. Szczerze współczuję.

Ale tak jak mówią inni, nie możesz się poddawać. Chyba każdy z nas ma jakąś akwarystyczną tragedię w swoim życiu. Trzeba zacisnąć zęby i próbować od nowa.

Widzę że rozwija się teraz dyskusja o LT i HT
Uważam takie dyskusje za bezsensowne. Są zwolennicy jednej metody jak i drugiej.
I tu i tam spotkamy się z sukcesem jak i z problemami.

I jak napisał marthinez, kupując sprzęt kupujmy sprzęt sprawdzony i specjalnie przystosowany do urządzeń które posiadamy.

Jeśli Nas na nie nie stać, to idźmy w innym kierunku. Szukanie dróg na skróty i pozorne oszczędności mogą się skończyć tragicznie.
Obrazek

Awatar użytkownika
Bohdan
Przyjaciel forum
Posty: 1009
Rejestracja: 2008-05-21, 21:47
Pojemność akwarium: 0
Imię: Bohdan
Nazwisko: Jazda Polska PL
Lokalizacja: Wa-wa

Re: Ostatnie pożegnanie moich ryb....

Post autor: Bohdan » 2009-04-03, 22:41

kbtor pisze:Jeśli Nas na nie nie stać, to idźmy w innym kierunku. Szukanie dróg na skróty i pozorne oszczędności mogą się skończyć tragicznie.
Dobrze napisane, trzeba mierzyć siły na zamiary i dlatego ja nie idę w kierunku w kierunku wysoce wyspecjalizowanych H.T. Druga sprawa ( o czym wspominali koledzy) to posiadanie odpowiedniej wiedzy przy stosowaniu wyspecjalizowanych ulepszeń.......Ja takowej nie posiadam i poza swoje 'podwórko" się nie wychylam.......Nawiązując jeszcze bezpośrednio do tematu postu, to.........tydzień temu pożegnałem niespodziewanie całą obsadę moich czekoladówek...i to pomimo tego, że miały "jak w domu" to jednak dopadło je jakieś cholerstwo. także ryzyko zawsze istniejei należy je wkalkulować.

Awatar użytkownika
Elwira
Stały bywalec
Posty: 163
Rejestracja: 2008-06-26, 23:39
Pojemność akwarium: 200
Imię: Elwira
Lokalizacja: Lublin

Re: Ostatnie pożegnanie moich ryb....

Post autor: Elwira » 2009-04-07, 23:35

Dziękuję wszystkim za Wasze posty, podniosły mnie trochę na duchu..
minęło już trochę czasu, trzeba iść dalej, tak jak wspomniałam nie zamierzam rezygnować z akwarium, ryby jednak muszą poczekać gdyż po tym co się stało muszę dużo czasu poświęcić na przygotowanie dla nich akwarium

w tym momencie tak jak już pisałam w akwarium jest 8 red cherry, niektóre z jajkami więc być może niedługo ich liczebność się zwiększy

aktualnie akwa jest po sporym przemeblowaniu, nastąpiła zmiana aranżacji, tamta była zarezerwowana dla tamtych ryb więc najwyższy czas na zmiany

niedługo zaprezentuje zbiornik, na razie muszę trochę poczekać gdyż uzupełniłam warstwę substratu amazonią, (którą kiedyś przez krótki okres czasu mieliśmy w 45l więc była już) a ponieważ zmiana aranżu następowała bez robienia restartu i wylewania wody z akwarium to zrobiło się troszkę "zamieszania" i woda jeszcze nie jest klarowna.


Jeszcze raz wszystkim dziękuję i nikomu nie życzę tego co nas spotkało w akwarystyce

ODPOWIEDZ