wyjeżdżam na 10 dni co zrobić

1.Czy zostawić im światło czy wyłączyć

2.Co ile dni moja sąsiadka ma przyjść je nakarmić

3.I co jeszcze zrobić

1. Możesz zakupić i zamontować specjalny programator czasowy, na którym ustawisz czas świecenia się świetlówek. http://images.google.pl/imgres?imgurl=h ... G%26um%3D1
2. Na okres 10 dni spokojnie możesz zostawić ryby same, bez konieczności karmienia (jeżeli oczywiście ryby są zdrowe), jeśli się obawiasz o ich stan, myślę że karmienie co drugi dzień wystarczy.
3.Na pewno podmienić wodę tuż przed wyjazdem i zaraz po powrocie.

black1diamond pisze:2. Na okres 10 dni spokojnie możesz zostawić ryby same, bez konieczności karmienia (jeżeli oczywiście ryby są zdrowe), jeśli się obawiasz o ich stan, myślę że karmienie co drugi dzień wystarczy.

Nie karmić ! Nie ryzykować prosząc o dokarmienie innych.....

ale czy moge zostawić je bez światła lub zostawić jedną z dwóch świetlówek

najtańszy programator kosztuje pewnie z 15 zł. Proponuję zainwestować...

chodzi mi o to że byłem u mnie w elektrycznym i niema

A kiedy wyjeżdzasz? Na allegro takich programatorów jest pełno, zamówisz i przyślą Ci do domu ;)

właśnie ten wyjazd nie był planowany i jutro pojutrze już jadę

A może od kogoś możesz pożyczyć A jeśli nie da rady to już lepiej w ogóle zostawić wyłączone światło.

A byłeś w Ostrowie ? przecież to pół godziny drogi :/

Bohdan pisze:Nie karmić ! Nie ryzykować prosząc o dokarmienie innych.....

masz racje. jak wyjechałem na tydzień do babci, rybki karmił tato. jak po powrocie tato zabaczył ile nasypałem karmy, powiedział [glow=red]ze on sypał im jakąś łyżke[/glow]!

niestety nie mam czym dojechać do ostrowa dlatego że mój tata przyjeżdża z Niemiec się prześpi i jedziemy do Niemiec

Bohdan pisze:Nie karmić ! Nie ryzykować prosząc o dokarmienie innych.....

a gdy by tak nauczyć sąsiadkę, w jakich porcjach i kiedy karmi sie ryby?

Lepiej przegłodzić rybki kilka dni, no chyba, że sąsiadka jest akwarystką i wie jakie są konsekwencje przekarmienia ryb i zabrudzenia zbiornika ;)

Ja po swoich doświadczeniach wiem, że już nie będę prosić nikogo o pomoc przy akwa podczas mojej nieobecności. Ostatnio jak poprosiłam teściową, to efekt był taki, że miałam zalaną podłogę w całym pokoju (ze zbiornika wyszło coś ok 30 litrów wody). Pognitą wykładzinę, spuchnięte panele i blat biurka. Smród był niesamowity, bo przez 4 doby nikt nie zaglądał do mieszkania. Jak wróciłam to zatruć się można było od tego zapachu. Koszmar. Niestety pewne szkody, które zostały poczynione są już nieodwracalne i jedyne co może pomóc, to tylko wymiana sprzętów.
I pomyśleć, że to miała być tylko podmiana wody i wrzucenie tabletek.