Trzmamy danio rerio w duzych zageszczeniach w takich szafkach[URL=http://www.aquatichabitats.com/systems_standalone.htm]. Zero podloza i naturalnych roslin. Szafka nie byla czyszczona od poczatku istnienia(mam na mysli instalacja-rurki itp.) czyli od ok. 4 lat. Filter 50 mikronowy nie zatrzymuje wszystkego wiec nazbieralo sie w rurkach i zbiorniku duzo materialu, ktory po restatach(np. wymianach filtra gdzie musze zatrzymac pompe) walil do akwariow jak ze scieku. Zdecydowalismy sie rozmontowac wszystko co nie wymaga usuniecia ryb i przepuscilem przez to wode pod wysokim cisnieniem. Odsyfonowalem na ile sie dalo rowniez zbionik retencyjny. Po jakichs 2-3 tyg. pojawil sie grzyb, plesn. Wyglada jak wata higieniczna i porasta niezjedzony pokarm i kupy w zastraszajacym tempie. Po nocy juz jest a po ok. 3 dniach to juz jest dywan jak nalesnik. Wydaje sie nie szkodzic doroslym rybom ale wyleg(wpuszczany go z inkubatora po 5 dniach od zaplodnienia jaja wiec jest czasami wciaz na woreczku) ginie dosc masowo. Podejrzewam ze strzepki grzybni zatykaja skrzela. Na moj wid to przez takie gwaltowne czyszczenie zmienilismy stosunki tak drastycznie, ze zniknelo duzo bakterii i plesn nie majac juz czynnika limitujacego, przejela kontrole. Co o tym myslicie?