Ja też miałem podobne problemy, tylko że pasożyty na moich rybach w końcowym stadium zwyczajnie wyłaziły z ciała ryby. U mnie dopadło to skalary, dużo większe niż Twoje ryby i chyba zwyczajnie dłużej wytrzymały.
Żaden środek z branży akwarystycznej mi nie pomógł, tylko osłabiłem ryby. Jednak zanim przelazło to dziadostwo na inne ryby polecono mi środek na pasożyty u ssaków, Capifos. Poleciałem do weterynarza, dostałem receptę i kupiłem w aptece. Dwie tabletki poszły prosto do akwarium, a kolejne gniotłem na proszek i moczyłem z pokarmem.
Skalary mi padły ( były nosicielami ) ale inne ryby wyzdrowiały ( miały już delikatne opuchnięcia i śluzowate odchody ) Niestety teraz nie pamiętam dokładnie dawkowania, jeśli to Cię zainteresuje to w sieci na pewno znajdziesz wskazówki.


Tak na marginesie, to z pewnością nie jest ospa i podnoszenie temperatury do 30 stopni nic nie da. Żeby zwalczyć kulorzęska musisz mieć co najmniej 32 stopnie, a wiele ryb tego nie przetrwa. Pamiętaj również że wraz ze wzrostem temperatury, spada poziom tlenu w wodzie, więc przy takich zabiegach należy znacząco zwiększyć natlenianie.

kbtor, dokładnie to opisałeś, bo to u mnie, to mógłbym też tak opisać, coś wyłazi z ryby i szuka nowej ofiary, capifos dostać można było w akwarystycznym sklepie. U mnie biały punkcik na rybce, jak znikał to zostawiał dziurę, co mogło być nosicielem nie wiem, bo nie pamiętam, w którym momencie zaczęło mi to zbierać rybki. Ja ospy również nie podejrzewam, często ospę w zoologicznych można zaobserwować, u mnie w dwóch sklepach jest ona na porządku dziennym, dlaczego? bo pracują tam ludzie dla których liczy się tylko praca, zero wiedzy i bezczelnie taka paniusia mi powiedziała ze w jej akwariach rybki nigdy nie chorują, bo nawet nie wiedziała jak te choroby wyglądają.

Tutaj specyfikacja capifosu:
http://www.zoolek.pl/pdfs/instrukcja_ca ... lki_pl.pdf

a tutaj capitox-s:
http://www.zoolek.pl/pdfs/instrukcja_ca ... lki_pl.pdf

Zabiegi należy powtórzyć w obu przypadkach.