Witajcie, może będzie w stanie mi pomóc.
Przeczytałam dużo informacji na forum i w innych źródłach, niestety nigdzie nie znalazłam podobnego przypadku i odpowiedzi na pytanie, co się może dziać z rybkami.

Rybki od pewnego czasu ocierają się o wszystko, co popadnie: kamienie, żwir, kokosa, roślini i o siebie nawzajem. Od jakiegoś tygodnia (albo wcześniej nie zauważyliśmy) ocieranie było sporadyczne, od ok. 4 dni nasiliło się znacznie, ryby (wygląda na to, że wszysktie) ocierają się niemal bez przerwy. Nasila się to jeszcze mocniej wieczorem po zgaszeniu światła, kiedy molinezje nie dają 'spać' kosiarkom, co chwilę do nich podpływają i ocierają się o ich grzbiet. Gdy swobodnie pływają, mają takie nagłe niespecyficzne 'zrywy', jakby się 'wzdrygały'. Dodatkowo gdy kosiarki siedzą przy dnie, to molinezje podpływają do ich boków i coś próbują z nich skubać lub je jakby podgryzać, co wcześniej nie miało miejsca.

Co ciekawe, innych obiawów, które często mogą być powiązane z jakąś chorobą nie ma. Wyglądają zdrowo, nie mają żadnych plamek, krostek lub zmian koloru. Pływają aktywnie, nie chowają się, są głodne jak na codzień. Nie da się zauważyć żadnych zmian skórnych lub innych rzeczy, które ewentualnie mogłyby się do ryb przyczepić. Jedyne, co może być inne, to jedna kosiarka pływa ze złożoną płetwą grzbietową. Do tej pory też (na całe szczęście) żadna z ryb nie padła.

Problemy być może (ale to nie jest pewne) rozpoczęły się, kiedy zakupiliśmy rzęsę wodną. Sprzedawca razem z rzęsą zagarnął jakaś rybkę (nie znamy jej nazwy) i zauważyliśmy ją dopiero w domu wyjmując z worka rzęsę. Rybka przeżyła drogę, ale być może jakąś chorobę przeniosła.. tylko jaką.. Dodatkowo ryby nie potraktowały rzęsy jako ozdoby, tylko jako jedzenie i ją całą zjadły.. (a później to odchorowały).

Jeśli chodzi o obsadę, to mamy:
- 3 duże i 3 małe kosiarki
- kilkanaście molinezji
- 3 krewetki RC
- 3 większe ślimaki
- rybka nieznana odratowana z rzęsy wodnej

Akwarium 112 L, piasek i biały żwirek, kokos, kilka kamieni, korzenie. Rośliny takie jak kabomba, moczarka i kilka innych, których nie znam nazw.

Parametry wody:
- NO3 - 25
- NO2 - 0
- GH - >14
- KH - 6
- pH - 7
- Cl2 - 0

Rośliny nawożone, dodatkowo od ok. miesiąca dodawany carbo fuel (słabo rosły i marniały).
Ryby karmione różnymi rodzajami suchego pokarmu, raz dziennie.
Temperatura 27 stopni, od 3 dni po zauważeniu bardzo intensywnego ocierania się podniesiona do 31-32. Poprawy brak, a widać, że bardzo cierpią..

Samo ocieranie się jest objawem wielu chorób - od ospy, przez oodinozę, do różnego rodzaju pasożytów. Na razie ciężko powiedzieć co to jest, no bo objaw... mało konkretny. Proponuję ryby odłowić do zbiornika kwarantannowego i urządzić im kąpiel w większym stężeniu FMC. To powinno pomóc na większość możliwych schorzeń, a na pewno złagodzi objawy. No i obserwuj dalej, czy nie widać jakichś innych objawów.

Minął ponad rok i pasożyt ciągle atakuje. Woda jest solona solą akwarystyczną, objawy wtedy na jakiś czas znikają, za to gdy jej stężenie zmniejsza się, ryby ponownie zaczynają się ocierać (chociaż w mniejszym stopniu). Pomysłu nikt nie ma co to może być. Za to w tym zasoleniu prawie wszystkie rośliny umierają..

Czy ryby nie wyglądają "złotawo"? Bo jak tak, to po prostu nieskutecznie walczysz z oodinozą.

Nie, nie mają nalotu, nie wyglądają złotawo. Ich wygląd zewnętrzny nie uległ zmianie.

Hmmm... wygląda to na jakieś pasożyty. Zacząłbym od np. ichtiobodozy i wiciowców. Leczy się to zwykle trypaflawiną lub, przy bardziej zaawansowanych przypadkach, siarczanem miedzi.