:Był śliczny poranek, słońce super świeciło wszystko było OK do kiedy mama powiedziała "Czas do szkoły"... Mina mi zbladła, ponieważ tak jak każdy dzieciak nie lubię szkoły.
No nic, trudno się mówi a i tak miałem tylko 4 lekcje więc niebyło się co martwić.
Lekcja się zaczeła, była to przyroda, Pani powiedziała (ponieważ zbliżał się koniec semestru),że można poprawić ostatni raz oceny na semestr z przyrody.
Po kilku minutach lekcji pani powiedziała, że aby poprawić oceny trzeba wykonać mini ogród w jakimś słoiku czy czymś w tym stylu.
Przyszedłem do domu. Opowiedziałem mamie o tym słoju i poszliśmy do sklepu zoologicznego. Mama moja kupowała kamienie i przy okazji zapytała się czy niema jakiegoś akwarium czy czegoś w tym stylu.Pani powiedziała ,że jest jak na taki mini-ogród to jest akwarium kula, lecz kiedy je wyprobowaliśmy niepasowało w ogóle niemiało sensu.
Kule postawiliśmy i tak 2 tygodnie sobie stała aż do mamy sprzątania. Mama kiedy napotkała kule podczas sprzątania pomyślała ,że można kupić do niej rybkę i sobie będzie ładnie stała. Poszliśmy więc do sklepu zoologicznego i kupiliśmy BOJOWNIKA.
Rybka stała i stała a przez ten czas mama zdążyła się zaangażować akwarystyką jeszcze bardziej niż ja.
Po jakimś czasie kupowaliśmy, sprzedawaliśmy, zdychały i tak jakoś doszło do tego ,że mamy teraz 60l akwarium
KONIEC
[ Dodano: 2008-01-30, 13:41 ]
Odświeżam, Czemu nikt niepisze?