Moje początki akwarium

Moderator: ModTeam

Nicole
Akwarysta
Posty: 516
Rejestracja: 2008-03-02, 00:53
Imię: cykmykpyk

Moje początki akwarium

Post autor: Nicole » 2008-03-21, 21:06

Nie mogę powiedzieć ile lat mam akwarium, mam je całe moje zycie.
Ale zaczynamy historię, bez dat niestety, bo słabą ma pamięc do liczb :)

Na początku było akwarium 50 litrowe, a w nim mieczyki, glonojad, kilka gupików, molinezje..
Miałam wtedy może 5 lat, wszystkim zajmował się mój tata, który także całe życie miał akwarium i dość dużo o nim wiedział. Kiedyś jednak grzałki bez termoregulacji to była codzienność. W nocy rybki się ugotowały (teraz mój wstręt do grzałek).. Za kilka dni kupiliśmy następne. Mieliśmy taką samą obsadę jak poprzednio. To akwarium miałam jeszcze przez kilka dobrych lat, dopóki nie przeprowadziliśmy się..
Potem jakoś tak wyszło, że nie było gdzie postawić akwarium, ale było jeszcze troszkę. Tato musiał wyjechać na 8-miesięczne szkolenie do Koszalina, więc nie było wyboru - rybki oddaliśmy znajomemu, ponieważ ani ja, ani mama nie byłyśmy w stanie zajmować się akwarium.
Potem, moje ciocia oddawała zmienniaka. Wzięłam go, pod pretekstem, że 'ciocia go w kiblu spuści' (czego oczywiście by nie zrobiła, ale jak miałam przekonać rodziców). Zgodzili się, na następny dzień jak go wzięłam (był trzymany chwilowo (!) w kuli) miałam już cały sprzęt - 30 litrowe akwarium, filtr, bez grzałki, ponieważ w domu było za gorąco, aby jeszcze mieć grzałkę, do tego kupiliśmy jeszcze partnerkę do samca zmienniaka - śliczną samiczkę. Akwarium było śliczne, profilowane, rybki naprawdę super w nim wyglądały. Wtedy postanowiłam zrealizować mój plan - od początku rozpocząć przygodę z akwarium. Po jakimś czasie samiec zdechł, zdechła samiczka, dokupiłam glonojada, chyba dwa kiryski, jakieś neony, dwie molinezje. Obsada niezbyt trafiona, ale już za chwilę miałam przenieść rybki do akwarium z mojego wczesnego dzieciństwa - 50 litrowego baniaka. Po chyba dwóch latach zobaczyłam ogłoszenie - 'Sprzedam akwarium 200l, cena - 200 zł'. Pomyśleliśmy razem z tatą że to niezła okazja (wtedy takie baniaki nie należały do najtańszych). Gdy zajechaliśmy do faceta na miejsce okazało się, że akwarium sprzedaje razem z..obsadą.. Jechaliśmy po to akwarium aż do Suwałk, nie było sensu jechać z pustymi rękoma, a akwarium było niezłe.
Obsada 'bonusowa' nie była najlepsza.. Dwa glonojady kolosy, 2 skalary, także duże, i chyba ze cztery welonki, kilka gatunków żyworódek. Obsada beznadzejna. Jednak rybki (skalary, welony - glonojady preżyły) były już stare i po kilku miesiącach zdechły, choć za "Stępniem' (welonek teleskopowy, czarny) płakałam ile wlezie..
Teraz mieliśmy pole do popisu.
Kupiliśmy jakieś żyworódki, standardowo mieczyki, neonki, glonojady, takie 'towarzyskie rybi'. Takie akwarium jest u nas już naprawdę porządne kilka lat.
Nie chcę zmian. Wiem że w takim akwarium mogłabym już lekko zaszaleć. Kupić kilka paletek, pielęgnic. Ale jestem pod tym względem staromodna. Niechętnie kupuję 'nowości', nie lubię zmian. Siadam przed akwarium i wiem, jak długą drogę przebyłam, żeby dojść do takiego stanu rzeczy. Wiem ile akwarium wyniosłam na strych żeby dojść do tego. Choć lekko porysowanego (starość nie radość), to jednak z duszą i z jakąś historią. Może ta historia czasem miała złe chwile, ale jednak cieszę się, ze mimo wszystkich trudności, dalej mam te rybki, dalej mnie fascynują i działają na mnie uspakajająco.
Akwarium to dla mnei nie jest obowiązek, to jest przyjemność, choć mam oprócz niego, wiele, wiele innych zajęć, ponieważ mam i wiele zwierząt, które potrzebują mojej opieki tak samo jak rybki, choć moż nie w tak dużym stopniu.
Mieczyki to dla mnie yby które chyba zawsze będę mieć. Doszłam już do takiego 'doświadczenia' w ich hodowli, nie chcę tego zaprzepaścić.
Choć wiele popełniłam błędów jestem zadowolona z tego, że wychowałam już tyle miotów, zarówno żyworódek jak i zeberek (uchowaj mnie od nich Boże następnym razem - kiedyś je miałam, zapomniałam dopisać).
Hodowla zeberek nie należała do trudnych ;p Najgorsze było to, że żwirek leżał w jednej kupie.. Niestety...:) Mnożyły się, jak nienormalne, ale potem je oddałam, miałam juz dość ciągl rozgrzebanego akwa. Wkurzyłam się oddałam je i kupiłam mieczyki, molinezje itp. Więc od tej poru nie będę eksperymentować z pielęgnicami, choć niedawno coś mnie napadło i chciałam.
Fotki akwarium w niedługim czasie :) Póki co jest poddawane remontowi, więc nie chcę pokazywać, bo wygląda póki co, beznadziejnie :)

Awatar użytkownika
matix
Stały bywalec
Posty: 226
Rejestracja: 2006-12-02, 11:30
Pojemność akwarium: 72
Imię: Mateusz
Nazwisko: Konieczny
Lokalizacja: Chełmno

Re: Moje początki akwarium

Post autor: matix » 2008-03-22, 19:05

Popraw te byki ortograficzne i gramatyczne,bo czasami nie wiadomo o co chodzi ;-)

Nicole
Akwarysta
Posty: 516
Rejestracja: 2008-03-02, 00:53
Imię: cykmykpyk

Re: Moje początki akwarium

Post autor: Nicole » 2008-03-22, 20:09

Sorry, szybko pisałam, być może nie zauważyłam. Pokaż mi gdzie. Poprawię :)
Literówki są napewno, bo tak jak już mówiłam pisałam bardzo szybko, więc nie zwracałam zbytnio uwagi na interpunkcję itp. Ale ortografy? Musiałam naprawdę pisać po nieprzytomnemu ;-)

ODPOWIEDZ