w niedalekiej przyszłości planuję przeprowadzkę na drugi koniec miasta. W związku z tym, już teraz zaczynam się zastanawiać, jak to wszystko zorganizować, żeby jak najmniej zaszkodzić rybom. Czy pakować je po kilka sztuk do worków z wodą, czy wsadzić wszystkie do dużego garnka. Czy da się przy takiej operacji uniknąć restartu zbiornika?
Ja sobie myślę, że zapakuję rybki i krewetki do kilku woreczków, rośliny do garnka z wodą, albo do kolejnego worka, żwir z mułem też do czegoś załaduję (chociaż planuję zmianę podłoża na jakiś np. aquasubstrate). Filtr bym przewoził zalany tak, żeby nie wysuszać wkładów... choć podejrzewam, że bakterie i tak padną, bo załadowanie i transport trochę potrwa. Myślałem też o takim rozwiązaniu, że w akwarium zostawiłbym trochę wody i żwir, ale obawiam się, że to mogłoby spowodować zbyt duże naprężenia dna zbiornika i akwarium mogłoby się rozszczelnić lub nawet pęknąć, a tego chciałbym uniknąć.
A Wy macie jakieś doświadczenia z przeprowadzaniem się wraz z akwarium? Jeśli tak, to podzielcie się doświadczeniami i radami
