Skalara mogą męczyć robale, które i tak mają wszystkie ryby. Co do neonka, trudno zgadywać, on się dopiero ostatnio taki garbaty zrobił? Wszystko wskazuje na robale, a martwica płetw jest skutkiem silnego osłabienia.Tamcia pisze:U Ciebie w ogólniaku za chwilę możesz mieć epidemie i akwarium do restartu,
Chorób które wywołają epidemię to wielu naprawdę na oczy nie widziało. Pytanie tylko w jakiej kondycji są rybki, do których zostały wrzucone te chore.
No to może coś co Ci pomoże ;)
Nie będę się mądrować co do leczenia robali, bo ja stosuję jedną metodę wymagającą antybiotyku, więc trudno mi się wypowiedzieć o innych.
Może jednak nie jest tak źle.
Kup w sklepie żywą ochotkę. Weź ją na pincetę i machaj przed paszczunią skalara (tak żeby go nie przestraszyć ma się rozumieć). Powinien się zainteresować czymś żywotnym. Jak się nie uda to spróbuj z płatkami pokarmu na pincecie. Jeśli się na 3 czy 4 dzień nie zainteresuje to bieda z nędzą. Napisz, czy je, tak na początek.
Otwarcie przyznam, że do neona nie miałabym skrupułów, bo deformacji przy rdzeniu kręgowym już nic nie zmieni. Jak koniecznie chcesz go ratować, to osobny zbiornik i kąpiel w MFC. Jak rozumiem kawrantanny nie masz to wystarczy słoik, tak na pół godziny. Dolej może jedną kropelkę więcej niż zaleca producent.
Reszcie ryb podawaj fishtamin. Polecił mi go Maol i jest doskonały na wzmocnienie.
Napisz później co ze skalarem, bo od tego wiele zależy. Powodzenia.