Ssałam do tego momentu, aż woda doszła mi do ust, jednak gdy oderwałam usta, woda przestała zlatywać.

A wzięłaś potem do przechyliłaś szybko do wiaderka ? Wylot powinien być skierowany do dołu. (Ta co się zna pisze rady xD)

Działa tu zasada naczyń połączonych.
Woda do góry płynie tylko w kapilarach, w grubych rurkach trzeba jej pomagać, ale w dół robi to grawitacja i podciśnienie ;]
Przy zaciąganiu wody wystarczy, że będzie się poniżej tafli wody w akwarium. Potem ssiemy aż woda w rurce przekroczy poziom tafli wody [po U-kształtce czyli, że tak powiem po zew. stronie akwarium], po tych czynnościach woda sama leci, jeżeli nie to znaczy, że rurka się zapowietrza czytaj jest dziurawa.

A nie lepiej nalać do wężyka wody z kranu 'do pełna' - zatkać oba końce wężyka. Następnie (cały czas zatykając końce) rękę z jednym końcem dajemy do akwarium, drugą do wiadra, które znajduje się niżej niż baniaczek i na "trzy cztery" puszczamy oba końce.
Łatwe i nie ma możliwości złapania do ust wody z akwarium

blue_betta pisze:i złapania do ust wody z akwarium

A co zabije nas?

Już nie przesadzajmy z tą higieną

Ważne aby coś wytworzyło siłę ssącą.

Nigdy jeszcze nie zdarzyło mi się napić wody z akwa a też używam takiego wężowego odmulacza ;)
Zgadzam się z przedmówcami, wylot węża musi się znajdować poniżej lustra wody

Ja piję wodę z akwarium przy każdym odmulaniu. Kiedyś nawet do gardła wpadł mi kawałek nurzańca x). Odmulacze z gruszką są pewnie lepsze pod tym względem. Może w owego zainwestuję. Ktoś ma taki? Dobrze się z niego korzysta?

blue_betta pisze:A nie lepiej nalać do wężyka wody z kranu 'do pełna' - zatkać oba końce wężyka. Następnie (cały czas zatykając końce) rękę z jednym końcem dajemy do akwarium, drugą do wiadra, które znajduje się niżej niż baniaczek i na "trzy cztery" puszczamy oba końce.
Łatwe i nie ma możliwości złapania do ust wody z akwarium

A po co się tak męczyć? Wykorzystując tą samą zasadę można włożyć odmulacz razem z rurką pod wodę w akwa tak, aby woda go całego zalała. Zatykamy kciukiem wylot i wyciągamy z akwa, dajemy poniżej lustra wody i puszczamy palec i woda sama będzie lecieć Dzięki temu eliminujemy picie wody z akwa (choć to nic strasznego) i bieganie po mieszkaniu z wodą w wężu.

Interpunkcja, proszę, bo się czytać nie da ;)

W czwartek przy podmianie spróbuję Waszych rad, zobaczymy czy mi wyjdzie:P

Suja pisze: złapania do ust wody z akwarium

A co zabije nas?

To pełna integracja z naszymi pupilami :rotfl:

Już po podmiance, dzisiaj po zassaniu ładnie przez rureczkę dalej samo leciało

Mam tylko takie pytanie jeszcze, za tydzień miną 2 tygodnie od zalania akwa, będzie to czas drugiej podmiany wody i dzień, w którym mogę już wpuścić rybki. I teraz pytanie jak to zrobić? Czy w tym samym dniu mogę podmienić wodę a potem wpuścić rybki? Czy wodę podmienić załóżmy dzień wcześniej a na drugi dzień wpuścić ryby?

Proponuję ryby wpuścić dzień później.

maol pisze:Proponuję ryby wpuścić dzień później.

Okej, tak zrobię. Mam jeszcze pytanie, czy będę mogła dokupić sobie bojownika jeśli w akwa będę mieć pielęgniczki ramireza? Nie będzie między nimi a bojkiem''spięć"?
I jeszcze czy ma jakieś znaczenie kolejność zarybiania akwa (neonkami, gupikami, zwinnikami czerwonoustymi i pielęgniczkami)?

Kolejność ma znaczenie - zacząłbym od pielęgniczek. A bojownik nie powinien być problemem - o ile nie nie będzie przerybienia.

maol pisze:Kolejność ma znaczenie - zacząłbym od pielęgniczek. A bojownik nie powinien być problemem - o ile nie nie będzie przerybienia.

Dobrze, że o to spytałam, bo pielęgniczki miałam zamiar wpuścić na końcu
A wpuszczanie kolejnych gatunków nie ma już znaczenia? Czemu akurat pielęgniczki pierwsze?