lamparcie - czytałam na innych forach że takie danio nie występuje w naturze (jest różowe) i jest mu aplikowana chemia... jak włączę oświetlenie nocne to świeci się jak... fluorescentyk czytałam też że takie danio jest słabe i zdycha po 1/2 miesiącach od zakupu i właśnie u mnie tak było.

Czy mógłbyś mi doradzić coś w sprawie tych glonów? proszę

Tak, to prawda, że danio w takich kolorach nie występują w naturze. Kolor ten zawdzięczają inżynierii genetycznej a nie chemii. Mają wszczepiony gen ukwiału odpowiedzialny za kolor. Prócz czerwonej jest jeszcze wersja żółta i zielona. Z angielska zwą się Glofish. Danio jest rybą bardzo wdzięczną w badaniach, dzięki swojej wytrzymałości i zadziwiającej regeneracji. To że zdycha po 1-2 miesiącach jest totalną bzdurą. Żyją, rozwijają się i rozmnażają przekazując ubarwienie jak zwykłe danio. Co do glonów to rób częściej podmiany wody i czyść szyby.

no to dzięki za info
tak czy siak 3 danio które padły miały dokładnie te same objawy... :/

Podmiany wody i czyszczenie szyb robię co tydzień... nie pomaga :/ czy jest szansa że te glony same znikną?

martyna91 pisze:lamparcie - czytałam na innych forach że takie danio nie występuje w naturze (jest różowe) i jest mu aplikowana chemia... jak włączę oświetlenie nocne to świeci się jak... fluorescentyk czytałam też że takie danio jest słabe i zdycha po 1/2 miesiącach od zakupu i właśnie u mnie tak było.

Czy mógłbyś mi doradzić coś w sprawie tych glonów? proszę

to genetyka.ja zakupiłam rózne danio: pregowane bez weloniastego ogona i z weloniastym,rózowe w paski weloniaste,różowe w kropki weloniaste i bez welona,jasne w kropki .
doprowadziłam do tarła i pomieszałam rodzaje ze danio rózowe polaczyłamz jasnym i innym
Mam koło 60 danio miesiecznych i nic sie nie dzieje. Danio które ikre złozyly maja sie dobrze
podejrzewam ze jakies chore zakupiono i padły

ogólnie zauważyłam że wszystkie ryby które zakupiłam w pewnym zoologicznym są bardzo słabe i chorują, więc możliwe że pomyliłam się w diagnozie.

kiedyś pisałam tu o tym, że żółta molinezja ze zdjęć okociła się (6 młodych), potem padła podobno z przejedzenia - wyszły jej jelita...

dziś zauważyłam że u wcześniej wspomnianej małej molinezji robi się dokładnie to samo - jakby wychodziły jej jelita... jestem pewna że nie jest to wynik przejedzenia ponieważ rybka ma odpowiedniej wielkości brzuch a poza tym od czasu tamtej molinezji (zdjęcia) znacząco ograniczyłam karmienie.

macie jakiś pomysł czym to może być spowodowane?

Naprawdę ciężko powiedzieć. Objawy są identyczne? Genetycznie też by to było dziwne.

objawy dokładnie takie same: rybka "koczuje" przy dnie, mało pływa i z tych samych okolic wisi jej (póki co małe) to co tamtej ze zdjęć :/
nie wiem czy mam ją dalej męczyć...