
Odnośnie dziwactw, o których tak często tu mowa...To już kiedyś widziałam, ale wracam do tematu. Dwa dni temu w jednym ze sklepów zoologicznych w Bielsku-Białej, małżeństwo kupowało takie oto coś dla córeczki (w kolorze różowym dokładnie):

Żeby córuni się podobało i było kolorowo, wzięli do tego bojownika + bojowniczkę i 5 neonków (bo przecież stadne, prawda? - pytanie do sprzedawcy). Pani przy kasie bez mrugnięcia okiem zainkasowała za tę "przyjemność" 149zł + koszt ryb i sztucznej roślinki.
Najbardziej mnie jednak w tym boli, że produkuje to Aquael. Dla jeszcze większej ironii cytat ze strony producenta "Nie każdy może być akwarystą – pokaż innym, że Ty to potrafisz!" i "Zapewniamy idealne warunki".
Wiem, złośliwa jestem...