Zdaje mi się, że dobrze zdiagnozowałam. Posocznica...
Zaczerwieniony odbyt, wydalała takie śluzowate "coś", caaaała niesamowicie napuchnięta, nawet skrzela były strasznie nabrzmiałe i nastroszone łuski. Męczyła się tak kilka dni i nie wytrzymałam

Wapno na labiryntowce nie działa, więc wyczytałam, że się rybkę wsadza do lodówki czy zamrażalki i temp. spada a rybka bezboleśnie usypia... Mam nadzieję, że dobrze zrobiłam. Nie chciałam, żeby cierpiała.
Rybka była oddzielona gdy zauważyłam te jej łuski. Brr... biedactwo
Już wcześniej podejrzewałam że to posocznica, mogłam wtedy zacząć kurację, ale nie byłam pewna, objawy nie były tak widoczne, a rybcia jadła normalnie...Zresztą pisałam o tym ale poradziliście mi, że to przeziębienie...
Mam jeszcze dwa bojowniki (parka) i 1x gurami.
Jak ustrzec je przed tą samą chorobą?? Bo samica już się dziwnie zachowuje. Jakby się zaraziła.... Jakaś taka grubsza jest czy coś...
Apetyt w miarę dobry mają.
Dziękuję za rady i proszę o odp.
Pozdrawiam!