W ciągu dosłownie trzech dni, w moim akwa zaszła spora zmiana. Na roślinach, żwirze i osprzęcie pojawiło się jakieś brązowe, rdzawe paskudztwo.
Do tej pory wszystko wyglądało bardzo dobrze - zacząłem podawać CO2 (bimbrownia), wyłączyłem napowietrzanie (dla lepszego rozprowadzania CO2, zostawiłem tylko napowietrzanie z filtra), po około 10 dniach większość roślinek bardzo ładnie urosła (niektóre z nich prawie dwukrotnie), woda była klarowna. Podmiany robię w każdą sobotę - wlewam 3,5 wiadra (14 litrów każde) odstanej wody. Dodaję nawóz Planta Gainer Classic (według instrukcji: 1ml na 5 litrów podmienianej wody - ja wymieniam około 45 litrów, nawozu podaję 9ml).
W związku z tym, że ocet mi się skończył a planuję zakup butli CO2, od właśnie trzech dni nie podawałem CO2. Może to dyfuzor z lipy zrobił mi przykrą niespodziankę?
Dołączam "kilka" zdjęć, pomóżcie ocenić co to i jak z tym walczyć?








Kilka szczegółów:
Filtr: Aquael Fan-3 plus (12W, 700l/h) - 24h/dobę
Grzałka: Aquael 250W (z termostatem)
Oświetlenie: 2x30W 6500K + odbłyśniki symetryczne - od 11.00 do 23.30 (12,5h)
Obsada: 3xkosiarki, 4xskalary, 3xgupiki
Temperatura: 26,5 stopnia