Post
autor: maol » 2008-06-15, 13:28
Pojechałeś :-)
Nie mam zawsze innego zdania. Po prostu mam własne, wieloletnie doswiadczenie.
Po kolei:
- nie tłumaczyłem Ci, że rosliny padną. Jednynie przekonywałem, ze standardowe 6500 K jest dla nich o wiele lepsze. Nadal uważam, że śiwetlówki powyżej 8500K nie nadają się do akwarium słodkiego - bo oprócz "jasności" niewiele wnoszą.
- czy ospę należy leczyć w ogólnym zbiorniku - wg mnie właśnie znajomosc cyklu zycia kulorzęska pozwala tego nie robić. Choć z jednym masz rację - mam z tym niewielką praktykę, ospę we własnych zbiornikach miałem ze 3 razy przez 10 ostatnich lat. Ale wtedy moja medoda poskutkowała.
- pewnie że mozna kupić ichtiosan. Nie zalecam metody z czystymi zbiornikami i przenoszeniem ryb. To trudne i wg mnie wydumane. A co do leczenia ichtiosanem w akwa ogólnym i kwarantannowym - porównaj sobie ilości środka potrzebne w tych dwóch zbiornikach. Sądzę, że ekonomia do Ciebie przemówi, szczególnie że dawki np. costapuru( a to lek majacy najlepszą chyba markę) są podane właśnie dla czystego, kwarantannowego zbiornika. Dla zbiornika ogólnego dawkę tą należy... podwoić, a nawet potroić- bo zostanie w większości wchłonięta przez rośliny i podłoże. I to bardzo szybko, także dodatkowo bedzesz musiał lać go częsciej. Jednym zdaniem - będzie to wielokrotnie drozsza kuracja.
- profilaktykę prowadzisz w domu, a nie w sklepie (oczywiście oprócz tego że wybierasz ryby zdrowe). Potem... kwarantanna. Przez 2 tygodnie - to naprawde zdaje egzamin. Jeżeli wpuszczasz od razu do ogólnego, sam prosisz się o choroby.
I jeszcze co do kulorzęska - zapewniam Cię, jest w każdym akwarium, na stałe i zawsze. Bo żywicieli ma mnóstwo. Tzw. "ospa" to permanentny stan w akwarium, a to co my zauważamy jako chorobę, to po prostu już stan ostry i zaawansowany. Gdyby walka z tym pasożytem była tak łatwa i prosta jak podanie ichtiosanu, juz dawno nie istniałby jako pojęcie związane z akwarystyką. Kulorzęsek jest stałym mieszkańcem każdego zbiornika wodnego, i nie da sie tego zmienić.
A dlaczego w wypadku nieleczenia atakowane są również inne ryby? To normalne. Nasz ludzki organizm bez problemu radzi sobie z pojedyńczymi wirusami grypy. Ale czasami choruje wieksza ilosc ludzi, i ilość kontaktów z wirusem grypy rośnie do tysięcy czy nawet wiecej razy dziennie. I własna odpornoć organizmu juz nie wystarczy - mamy epidemię :-). Podobnie w wypadku kulorzęska. Normalnie w akwarium jego ilosc jest znikoma, i własna odpornosc ryb zwykle wystarcza do skutecznej z nim walki. Ale jezeli dojdzie już do zarażenia słabszych osobników, i nie leczymy tego właściwie, ilosc pasożyta rośnie błyskawicznie - i jak z grypa u ludzi, w pewnym momencie same ryby już sobie nie poradzą.
Ostatnio zmieniony 2008-06-15, 13:44 przez
maol, łącznie zmieniany 2 razy.
Glonojady maja specyficzna skórę którą jak pyszczak liźnie to poprostu mi sie w gębie robi źle.
Złote ciacha come back
