zbiornik: 200l
temp: 26-27 stopni
ph: 7,6 (ostatnio nie sprawdzane, mogło ulec zmianie bo zakwaszaliśmy wode liśćmi i szyszkami)
oświetlenie: świetlówki 2x30 W,odbłysniki, czas 12 h
filtr: zewnętrzny tetra 700
grzałka: 200 W
rybki:
20 neon czerwony
20 razbory klinowe
2 zbrojnik
3 otos
4 kosiarka
3 bocja wspaniała
2 prętnik karłowaty (para)
2 skalar perłowy
1 skalar czarno-biały
2 pielęgniczka ramireza (para)
2 pielegniczka apistograma (para)
rośliny:
hmm, sporo róznych m. in. moczarki, kabomby, żabienice, i jeszcze sporo innych ale nie pamietam nazw

Mamy problem z prętnikami i ze skalarami. Tak jak juz wspomnialam akwa zalozylismy 16 maja, to jest nasz pierwszy zbiornik. pierwsze ryby wpuszczalismy ok 3 tygodni od zalania, do tej pory nie mielismy zadnych klopotów w akwarium, pomagał nam znajomy ze sklepu zoologicznego, sam od wielu lat prowadzi akwaria. wode podmienialismy mniej wiecej co poltorej tyg do dwóch (w zalezności od jej czystości), 2 razy dodaliśmy nawóz do roślin Planta Gainer, który był przeterminowany (był do lutego), jednak podobno nie miało to mieć wpływu na rybki. Od jakiegos czasu samiec prętnika zaczał sie robić ciemniejszy, tak jakby miał czarny nalot, jednak nie był on na tyle niepokojący dla nas, zachowywał sie normalnie, wszystko inne było ok. Pare dni temu wymieniliśmy 30l wody i dodalismy własnie drugi raz ten nawóz. Z początku było dobrze, potem nie było mnie cały dzień i gdy wróciłam wieczorem okazało się, ze dwa skalary mi zdechły, były już zielonkawe i śmierdziały co musi oznaczać ze długo już były martwe. Prętniki zrobiły się prawie czarne! Skalary wyłowiłam ale niestety nie miałam waunków na podmiane wody od razu, moglismy to zrobic dopiero nastepnego dnia. wtedy jeszcze nie przypuszczalismy ze moze to byc wina nawozu. zauważyliśmy tez ze od jakiegos czasu zaczely nam zrdzewiec rośliny, wrecz robic sie czarne na brzegach, jak podpalane. po wizycie w zoologiku i zakupie Sera toxivec wymienillismy 60l wody, dolalismy preparat i wyczyscilismy filtr i uzupelnilismy węglem. Pozostałe skalary wskazywały na cięzki stan, pływały na boku, chwilami staly pionowo do góry, teraz jest juz troche lepiej, jedza normalnie (dodam ze oprócz "suchego" jedza mrożonki: ochotke, wodzień, larwy komarów, mieso wołowe itp). Jednak dalej pozostaje problem prętnika, troche sie rozjasnił ale dalej to nie jest ten piekny pomarańczowy tylko brązowawy z czarnym nalotem miejscami i zrobił się bardzo agresywny, atakuje samiczke. Dodatkowo skalar czarno-biały zaczął od "grzbietu" zieleniec, tzn, ma zielonkawy nalot, przypomina tego ktorego wyłowiłam w srode. Pomóżcie, jaka może być przyczyna śmierci tych skalarów (czy rzeczywiscie ten nawóz) i co sie dazieje z pretnikiem oraz jak mozemy im pomóc.
Dodatkowo przezyłam dzisiaj wieczorem szok gdy po zapaleniu światła dosłownie wszystkie rybki straciły swoje kolory, zrobiły sie blade, neonom został tylko niebieski, jednak na szczescie doczytalam ze tak sie czesto dzieje ze stresu, po zapaleniu światła nagle; juz wrocilo to do normy. Biorąc pod uwagę fakt że od paru dni jest coś nie tak, wczoraj przy podmianie wody popsulismy koncowke od filtra (ta co zasysa wode i teraz jest rurka bezposrednio wlozona do wody, czekamy na czesci), wszystko nam nie wychodzilo ze stresu (chyba przez to ze to pierwsze akwa) myślałam już ze wszystkie rybki stracimy do jutra.
Prosimy o pomoc.