Zaraza której nieda się wyplenić

Wszystko na temat chorób ryb, zwierząt akwariowych.

Moderator: ModTeam

Awatar użytkownika
Kazio
Akwarysta
Posty: 599
Rejestracja: 2007-07-07, 12:40
Pojemność akwarium: 0
Imię: Kazio
Lokalizacja: Białystok/Wrocław

Zaraza której nieda się wyplenić

Post autor: Kazio » 2009-03-04, 22:31

Siemka mam taki kłopot. Rok temu założyłem swoją 6x l (wieksze niz 60 sam niewiem ile dokladnie litrów ma) było to moje pierwsze akwa inne niż malawi. No i szczęśliwy zakupiłem najpierw prystelki 10 sztuk i na początku nie było śladu choroby zbiornik był dojrzały bo stał 2 tyg na dodatek dostałem szlam z filtra od kumpla. Nastepnie kupiłem 4 gupiki i wtedy się zaczeło. Ryby zaczeły się ocierać o rośliny a potem na nie kłaść i zdychać tak wymarły mi 3 gupiki Potem costapurem jakoś wyleczyłem reszte. Zrobiłem restart akwa wszystko w nadmanianganie potasu wyczyściłem Rybki tez kwarantanna. I dawaj jeszcze raz. Było na jakiś czas spokój. Wiec myślę czas na jakieś inne rybki ok trafiło na brzanki 6 młodziutkich brzanek mszystych wpuściłem do akwa na początku pozostały samiec gupika ich wyganiał po całym akwa. Ale one w nocy z zemsty go zjadły (mówi się trudno). Ale patrze a te skurczybyki sie też ocierają ale tutaj jeszcze wmiare na czas dałem costapur i zaczełem lepiej karmic niestety jedna brzanka zdechła. I tak się do tej pory bawie z ta chorobą . Schemat zawsze ten sam . Ryba się ociera chudnie a własnie płetwy poszarpane sie stają i siedzi w koncie nastepnie costapor sporo żarcia ryby wraca do zdrowia (raz wraca raz zdycha) I tak koło roku się męczę zostałem z 5 brzankami i 6 prystelkami i jedna brzanka znów w koncie. Chciałbym te akwa troche dorybic ale szkoda ryb dawać skoro w tym akwa cos siedzi. I tu mje pytanie co to za cholerstwo może być i jak się go pozbyć
Twórca wielu złotych ciach. Przynajmniej jest wesoło ;]

Aktualnie akwarysta w uśpieniu... przyczajony tygrys czeka na miejsce i sposobność postawienia baniaka. Z nadzieją na zdobycz większą niż 200l

Awatar użytkownika
maol
Moderator
Posty: 7898
Rejestracja: 2007-05-25, 14:18
Pojemność akwarium: 200
Imię: Marcin
Nazwisko: Olszewski
Lokalizacja: Łódź

Re: Zaraza której nieda się wyplenić

Post autor: maol » 2009-03-05, 15:02

Dajesz costapur... jesteś przekonany że to ospa? A może przyczyną jest inna choroba, np. oodinoza?
Glonojady maja specyficzna skórę którą jak pyszczak liźnie to poprostu mi sie w gębie robi źle.

Złote ciacha come back :)

Awatar użytkownika
Kazio
Akwarysta
Posty: 599
Rejestracja: 2007-07-07, 12:40
Pojemność akwarium: 0
Imię: Kazio
Lokalizacja: Białystok/Wrocław

Re: Zaraza której nieda się wyplenić

Post autor: Kazio » 2009-03-07, 22:48

niemam pojecia co to jest daje costspor bo pomaga chyba
Twórca wielu złotych ciach. Przynajmniej jest wesoło ;]

Aktualnie akwarysta w uśpieniu... przyczajony tygrys czeka na miejsce i sposobność postawienia baniaka. Z nadzieją na zdobycz większą niż 200l

Awatar użytkownika
maol
Moderator
Posty: 7898
Rejestracja: 2007-05-25, 14:18
Pojemność akwarium: 200
Imię: Marcin
Nazwisko: Olszewski
Lokalizacja: Łódź

Re: Zaraza której nieda się wyplenić

Post autor: maol » 2009-03-08, 09:27

No raczej chyba nie pomaga? Skoro ryby ciągle mają problem? Proponuje powrót do początku, obserwację i dokładne opisanie objawów, a nie lanie leków na ślepo...

Dla mnie objawy które do tej pory opisałeś absolutnie do ospy nie pasują.
Glonojady maja specyficzna skórę którą jak pyszczak liźnie to poprostu mi sie w gębie robi źle.

Złote ciacha come back :)

ODPOWIEDZ