
Noworodki przebywają w odpowiedniej temperaturze w małym akwa (rodziców kolejno odłowiłam).
Jestem po prostu zachwycona (sa strasznie maleńkie) ale i lekko zaniepokojona, więc mam parę pytań

Czy to normalne że sa mało ruchliwe? Wykazują zapał do pływania tylko ja się je leciutko szturchnie czy poruszy wodę.
Po tarle zostało trochę niezapłodnionej ikry i nie wiem jak ją wyjąć żeby nie uszkodzić maluchów. Czy ona im nie zaszkodzi? Boję się, ze zacznie pleśnieć czy coś i pasozyty przeniosą się na żywe stworzonka.
Karmić dopiero za trzy dni? Czym? Czy mogę żółtkiem? Jesli tak, to jakim cudem, bo ono opada na dno?

Jak szybko będa rosły i nabierały odporności? pomimo że bardzo się cieszę z przychówku, to przynam, że zdarzyło sie to w najmniej sprzyjającej chwili. Za dwa tygodnie muszę wyjechać i moim akwa będzie sie zajmowac ciocia ( czyli karmienie raz na dzień :/ ) Czy dwutygodniowe prętniczki to wytrzymają?
Czy ruch wody jest konieczny? Filtr jest delikatny i nie daje żadnego, może napowietrzacz jakos lekko stawić czy coś?
Dzięki za pomoc, jak mi się coś jeszcze przypomni, będe pisać

pozdrawiam
[ Dodano: 2007-05-20, 10:40 ]
edit: problem z ikrą wyeliminowany, z niej też wykluły sie małe rybki, tyle, że nieco później.Powyższe problemy nadal aktualne
