Witam,
Wczoraj w późnych godzinach wieczornych zupełnie niechcący zauważyłem nagle w jednej z grot jakie wykopały moje "pyśki" (pseudotropheus saulosi) maleńkie maleństwo, które sobie żerowało w żwirku. Wiele razy już samiczki nosiły ikrę w pyszczkach, ale nigdy nie donosiły. Są jeszcze bardzo młode, mają około 5-6 cm.
Pierwszy raz zdarzyło się, że jedna z nich donosiła maleństwo i wypuściła je z pyszczka. Z najbliższym czasie myslę, że powtórzy się to nie jeden raz, gdyż jeszcze 3 samiczki noszą w pyszczkach albo ikrę albo maluchy.

Co robić? Próbować jakoś złapać to maleństwo i odłowić je do jakiegoś innego akwarium, czy pozwolić, żeby sobie żyło i rosło same z dorosłymi?
Czy pozostałe samice, które noszą małe też odłowić gdzies osobno czy nie?
Przyznam, że nie mam pojęcia co mam robić. Nie byłem przygotowany na to, żeby zostać "dziadkiem" tak wcześnie :mrgreen:

profy pisze:Czy pozostałe samice, które noszą małe też odłowić gdzies osobno czy nie?

Ja proponuje odłowić. Karm młode pokarmami dla narybku np. artemią.

ale tego małego też odłowić :?:

a jeśli i małego i samiczki to jak powinno wyglądać takie akwarium "kotnik" moze być malutkie, czy raczej duże :?:

radźcie please

Odłów małego do samic. Akwa? A jakie masz pod ręką?

no sęk w tym, ze w tym momencie nie mam żadnego, dopiero musze coś kupić

Wydaje mi sie że 25 - 40 litrów powninno być dobre. Miałbyś od razu tarliskowe i na wychów narybku.

Raczej bym tego nie odławiał . mama opiekuje się potomstwem dopuki samo nie zacznie zerowac

zdecydowanie odłów,dlatego ,bo mama długo młodym się nie będzie zajmowała,zaraz będą następne i ten jak trochę podrośnie młodsze od siebie zagoni,zagryzie lub zje,a napewno da rade(w przeciwieństwie do dorosłych).Sama to przerabiałam na moich pyszczakach,bo mam potomstwo non stop...Odkładając samicę-będziesz ją stresować ,a potem inne osobniki ,które w tym czasie będą w akwarium mogą jej nie zaakceptować-odradzam trzymanie pojedynczej samicy osobno,bo zobaczysz ,że po pewnym czasie będą nastepne maluchy i tych akwa na wychów bedzie trzeba założyć parę.Ja mam metodę -trochę może kontrowersyjną,ale z pożytkiem dla moich samic (bo mogą wcześniej jeść)i młodych,gdzie przeżywalność to 100 procent.Odłąwiam na chwilę samicę ,odbieram małe -które wypluwa i dalej żyją one same w osobnym akwarium,potem przerzucam je do podrostków.samice w niczym nie są potrzebne do wychowu,małe pyszczaki są wyjątkowo samodzielne.

no na razie zostawiam ją, bo nie mam pojęcia jak ją złowić... taka mała spryciula
póki co radzi sobie dobrze i nawet pokarm ostro atakuje ...

[ Dodano: 2007-09-04, 08:34 ]
no niestety wczoraj wieczorej juz malucha nie stwierdzono :-(((

koniec tematu :-(

Ludzie wy wogle nieznacie sie na biotopie malawi. PO pierwsze jesli ryba zjada swoje mlode znaczy ze ma zadrzy sres który wywoluja dominujace samice lub samce. Inne inkubujace samicie niepowinny byc dlaniej niebiespieczne. Jesli widzisz ze ryba w pysku ma ikre należy ja odlowic. Wode w tym odzielnym akwa powinna byc srednio twarda Ph troszeczke wiecej niz 8 . Malego zostaw juz w durzym akwa jesli przezyje to dobrze jesli nie to tródno taka jest natura a to sie nazywa selekcja naturalna. Slyszalem o pogladach ze samica zjada wlasne wlode. W wybatku malawi tak sie niedzieje samica opiekuje sie narybkiem dosc dlugo. i NIGDY niezjada wlasnych dzieci. Ale moze dzieci innych samic podskubywac. Mlode najlepiej karmic pokarmem z durza ilosca spiruliny.