Dla mnie są znośne te złe warunki przy dużych sklepach. Bo tak, trzymają je w małym akwarium, ale w mniej więcej 3 dni zostają wykupione ryby z jednej dostawy, i znajdują ( miejmy nadzieje ) dobry dom w odpowiednich warunkach.

Doma - dokładnie tak. Poza tym, pamiętajcie, że handel rybami to taka sama dziedzina rynku, jak inne. Dostawy są iczone w setkach a nawet tysiącach sztuk jednego gatunku na tydzień u jednego importera. Czasami zdarzy się, że np. samolot utknie na 24 godziny na lotnisku i wtedy zamiast ryb przylatuje zupa. Wiem, to nieprzyjemne - ale tak czasem bywa. A te które przybędą żywe, są traktowane w najlepszy mozliwy sposób, bo strata każdej ryby to strata zysku.
Jednoczesnie każdy akwarysta mówi, że chciałby mieć nietypowe egzotyczne ryby - ale czy zastanawia sie skąd one są brane? A większość gatunków tropikalnych pochodzi właśnie z odłowu naturalnego.

O tak matmax dał fajny film o otoskach i odławianiu ich. Za chwile go tu dam.

już go dałem :-D
dzięki :-)

Ja jestem zadowolony ze sklepu z którego usług od niedawna korzystam.
Rybki na czas transportu profesionalnie zapakowane w duże paczki (nie jak w jednym sklepi w małą jednorazową folijke bez podania co2)
Oto strona sklepu z którego od niedawna korzystam:
http://www.slon.gniezno.pl/

matix14 pisze:J
Rybki na czas transportu profesionalnie zapakowane w duże paczki (nie jak w jednym sklepi w małą jednorazową folijke bez podania co2)

CO2 to rybom podajesz chyba tylko wtedy, jak chcesz się ich pozbyc. Chodzi chyba raczej o O2.

Pew że o O2 czyli o tlen a nie o CO2 czyli o dwutlenek węgla

Tak czytam to wszystko i niestety to prawda, warunki sa u nas w sklepach fatalne a obsluga jeszcze gorsza. Kiedys bylem swiadkeim jak sprzedawca (lodzki Real) odlowil facetowi rybki z akwarium z kwarantanna (woda niebieska i napis KWARANTANNA), nie tlumaczyl mu nic dlaczego tak, perfidnie wykorzystal to ze byl nowicjuszem.Jakby tego bylo malo ta sama siatka odlawial rybki z innego akwa. MASAKRA

Co do bojownikow... Sa takie kojce wykonane z plastiku, umieszcza sie je w akwa przy sciance, w duzym zbiorniku zmiesci sie spokojnie kilkanascie sztuk. W porownaniu z kubeczkeim warunki sa duzo lepsze dla rybek.

niestety u mnie trzyma sie bojowniki tylko w kubeczkach...

a mam pytanie od razu... czy oplaca sie kupowac bojownika z takiego kubeczka czy to juz raczej nie ma sensu?

...tylko po co? Dobry sklep sprzedaje kilkanaście - kilkadziesiąt bojców dziennie - i ma je praktycznie codziennie ze świeżej dostawy od hurtowników. Przekładanie tych ryb do "lepszych" akwariów tylko zwiększyło by ich stres. A i tak po kilku godzinach trafią do akwarium - niestety zwykle do kuli u jakiegoś dziecka. Oczywiście wykorzystywanie naiwności klienta nie jest dobrą praktyką, i należy to tępić, ale należy zrozumieć, że jest to też biznes, polegający na zarabianiu pieniędzy. Gdyby nie to, nigdy w życiu nie zobaczylibyście tropikalnych ryb na oczy. Tym rybom naprawdę zapewnia się dobre warunki - bo ich zdrowie to czysty zysk. Co nie oznacza, że na końcu łańcucha nie trafi się niedouczony sprzedawca, sprzedający co leci, jak leci i komu leci. A tak naprawdę kto to powoduje? My, kupujący, bo chcemy zawsze mieć jak najtaniej, nie zastanawiając się, że odbija się to na jakości sprzedaży - właśnie głównie tej na bezpośrednim styku z klientem. Bo tym ludziom w sklepie trzeba też zapłacić, ale za 600-700 zł na rękę nikt kto jest specjalistą albo osobą obytą w branży pracować nie chce. A takie są niestety zwykle pensje sprzedawców. Stąd gigantyczna rotacja w sklepach i brak fachowców w miejscu, gdzie chcielibyście ich widzieć.

No nie wiem, moze ja zyje w dziwnym miescie, ale odnosze wrazenie ze w tych wielkich sklepach o ktorych mowa jest jednak drozej od malych osiedlowych sklepikow. A dlaczego? Odpowiedz jest prosta: maly sklepik to mala powierzchnia wynajmu lub dzierzawy, osiedlowy sklepik to nie wielki moloch w ktorym przewija sie kilkaset jesli nie kilka tysiecy ludzi dziennie a no i najczesciej jest to wlasny interes czyli wlasciciel jest jednoczesnie sprzedawca.

z tą małą różnicą, że w dużych sklepach w których jest dużo, dużych akwariów i ceny są wyższe sklep stać na sprowadzenie ciekawszych, rzadkich i mało popularnych gatunków...

maol pisze:

matix14 pisze:J
Rybki na czas transportu profesionalnie zapakowane w duże paczki (nie jak w jednym sklepi w małą jednorazową folijke bez podania co2)

CO2 to rybom podajesz chyba tylko wtedy, jak chcesz się ich pozbyc. Chodzi chyba raczej o O2.

Sorki mój błąd oczywiście, że chodziło o O2

pszemoo pisze:No nie wiem, moze ja zyje w dziwnym miescie

Mam wrażenie, że żyję w tym samym mieście... :-) Co czwartek mekka wszystkich właścicieli sklepów akwarystycznych w Polsce :mrgreen:

pszemoo pisze:Tak czytam to wszystko i niestety to prawda, warunki sa u nas w sklepach fatalne a obsluga jeszcze gorsza. Kiedys bylem swiadkeim jak sprzedawca (lodzki Real) odlowil facetowi rybki z akwarium z kwarantanna (woda niebieska i napis KWARANTANNA), nie tlumaczyl mu nic dlaczego tak, perfidnie wykorzystal to ze byl nowicjuszem.Jakby tego bylo malo ta sama siatka odlawial rybki z innego akwa. MASAKRA

Co do bojownikow... Sa takie kojce wykonane z plastiku, umieszcza sie je w akwa przy sciance, w duzym zbiorniku zmiesci sie spokojnie kilkanascie sztuk. W porownaniu z kubeczkeim warunki sa duzo lepsze dla rybek.

Te "kojce" to zapewne kotniki, ale bojownik nie jest żyworodny, więc zapewne były tam samce. Czy w akwarium pływały inne bojowniki poza "kojcami" ;-D