jaką role w filtrze ma wkład węglowy?
Moderator: ModTeam
-
- Forumowicz
- Posty: 114
- Rejestracja: 2010-09-17, 19:34
- Pojemność akwarium: 100
- Imię: Agnieszka
- Lokalizacja: Syców
- Kontakt:
Dzięki za odpowiedź
Tak też mi się wydawało. Facet wkręca jakieś pierdoły. To hobby mnie finansowo zrujnuje. No cóż chyba po prostu jutro wstaje rano i robie wielką podmianę wody. 12 litrów się już tydzień odstało, jak mi zabraknie dodam kranówy, ale Sycowskiej bo aktualnie tutaj mam akwa i dom rodzinny. "Sycowianka" najlepsza do akwarium, tylko chyba jest trochę twarda. Szczegółowych parametrów nie znam bo nie posiadam żadnego testu ( cena nawet w takiej pipidówie jest dla mnie zaporowa ). A tyle lat się obeszło, więc da radę i teraz.
- marthinez
- Obłąkany forumowicz
- Posty: 4490
- Rejestracja: 2008-02-26, 12:34
- Pojemność akwarium: 270
- Imię: Marcin
- Lokalizacja: Szczecin
Re: jaką role w filtrze ma wkład węglowy?
Podmieniaj na wodę kranową i przestań sobie zawracać głowę twardościami.
Hodujesz paletki, albo krewetki wysokiej gradacji, ze Ci tak na miękkiej wodzie zależy? :oczami:
Hodujesz paletki, albo krewetki wysokiej gradacji, ze Ci tak na miękkiej wodzie zależy? :oczami:
- maol
- Moderator
- Posty: 7898
- Rejestracja: 2007-05-25, 14:18
- Pojemność akwarium: 200
- Imię: Marcin
- Nazwisko: Olszewski
- Lokalizacja: Łódź
Re: jaką role w filtrze ma wkład węglowy?
A ja jako ostrzeżenie dla zwolenników filtrów węglowych zacytuję swojego posta sprzed kilku miesięcy. I dodam, że po usunięciu węgla ryby są zdrowe jak... ryby 
Jakieś 3 tygodnie temu zauważyłem u jednej z moich pielęgnic papuzich zmianę na głowie, wyglądającą mniej więcej jak biały czop, wystający gdzieś z wewnątrz głowy - w okolicy czoła. Zanim się spostrzegłem, okazało się, że czopów jest więcej, są coraz większe i u dwóch ryb. Powstanie czopa poprzedzone było budowaniem się "czegoś białego" pod skórą. A potem czopy znikają, zostawiając brzydkie rany... To Hexamitoza, zwana również dziurawicą. Zastosowałem drastyczne leczenie - metronidazol w dawce trochę większej niż wskazywana - ok. 5mg na litr wody, w całej objętości akwarium. Plus duże dawki witamin dla ryb, w pokarmie i bezpośrednio do wody. Filtr na ten czas mielił sobie wodę w małym, 50l zbiorniku kwarantannowym. W akwarium w tym czasie pracował mały filtr, odpowiadający praktycznie tylko za napowietrzanie (ruch powierzchni wody) i filtrację mechaniczną. Metronidazol zabił w akwarium wszelkie pożyteczne i zbędne bakterie, pasożyty itp. Kurację powtarzałem 5 razy, co dwa dni, łącząc to z 30% podmianami wody. Białe czopy zaczęły znikać na drugi dzień, po 5 dniach rany czopów nie było, rany się zabliźniły. Po ostatniej dawce dałem zbiornikowi 2 dni odpocząć, a następnie podmieniłem znowu ok. 30% wody, w połączeniu z silnym odmulaniem. Na swoje miejsce wrócił filtr, zbiornik został też zasilony żywymi kulturami bakterii.
Dziś ryby czuja się dobrze, po "czopach" zostały tylko niewielkie, bardzo szybko zabliźniające się "dziury". Jak tak dalej pójdzie, za 2 tygodnie nie pozostanie żaden ślad.
Pozostaje pytanie - co było przyczyną? Źródła wymieniają zbyt ubogi i jednostajny pokarm, awitaminozę, złe parametry wody, stres. No to zacząłem wykluczać, żeby się sytuacja nie powtórzyła:
- ryby mają wodę o kontrolowanych regularnie parametrach, dostosowaną do ich potrzeb w praktycznie jednogatunkowym akwarium
- żywienie jest urozmaicone, sucha karmą, "mięskiem", czasem warzywko lub owoc
- ryby regularnie dostają witaminy
- ryby raczej nie są zestresowane, żyją u mnie w tym zbiorniku od 2 lat, rosną, próbują się rozmnażać- czyli wydaja się szczęśliwe. Nie boją się również opiekuna, są żywo zainteresowane otoczeniem.
Z tego wynika, że... przyczyn nie ma??? Ano jest jeszcze jedna - choć trzeba jej poszukać głębiej - coraz więcej źródeł podaje, że przyczyną tej choroby może być węgiel aktywny w filtrze, nie jako filtr niepożądanej chemii, ale jako złoże biologiczne. A tak właśnie miałem. Oczywiście złoże węglowe podziałało jeszcze dzień czy dwa, wchłonęło resztkę antybiotyku, po czym... trafiło do śmietnika. Zobaczymy czy choroba nie powróci...

Jakieś 3 tygodnie temu zauważyłem u jednej z moich pielęgnic papuzich zmianę na głowie, wyglądającą mniej więcej jak biały czop, wystający gdzieś z wewnątrz głowy - w okolicy czoła. Zanim się spostrzegłem, okazało się, że czopów jest więcej, są coraz większe i u dwóch ryb. Powstanie czopa poprzedzone było budowaniem się "czegoś białego" pod skórą. A potem czopy znikają, zostawiając brzydkie rany... To Hexamitoza, zwana również dziurawicą. Zastosowałem drastyczne leczenie - metronidazol w dawce trochę większej niż wskazywana - ok. 5mg na litr wody, w całej objętości akwarium. Plus duże dawki witamin dla ryb, w pokarmie i bezpośrednio do wody. Filtr na ten czas mielił sobie wodę w małym, 50l zbiorniku kwarantannowym. W akwarium w tym czasie pracował mały filtr, odpowiadający praktycznie tylko za napowietrzanie (ruch powierzchni wody) i filtrację mechaniczną. Metronidazol zabił w akwarium wszelkie pożyteczne i zbędne bakterie, pasożyty itp. Kurację powtarzałem 5 razy, co dwa dni, łącząc to z 30% podmianami wody. Białe czopy zaczęły znikać na drugi dzień, po 5 dniach rany czopów nie było, rany się zabliźniły. Po ostatniej dawce dałem zbiornikowi 2 dni odpocząć, a następnie podmieniłem znowu ok. 30% wody, w połączeniu z silnym odmulaniem. Na swoje miejsce wrócił filtr, zbiornik został też zasilony żywymi kulturami bakterii.
Dziś ryby czuja się dobrze, po "czopach" zostały tylko niewielkie, bardzo szybko zabliźniające się "dziury". Jak tak dalej pójdzie, za 2 tygodnie nie pozostanie żaden ślad.
Pozostaje pytanie - co było przyczyną? Źródła wymieniają zbyt ubogi i jednostajny pokarm, awitaminozę, złe parametry wody, stres. No to zacząłem wykluczać, żeby się sytuacja nie powtórzyła:
- ryby mają wodę o kontrolowanych regularnie parametrach, dostosowaną do ich potrzeb w praktycznie jednogatunkowym akwarium
- żywienie jest urozmaicone, sucha karmą, "mięskiem", czasem warzywko lub owoc
- ryby regularnie dostają witaminy
- ryby raczej nie są zestresowane, żyją u mnie w tym zbiorniku od 2 lat, rosną, próbują się rozmnażać- czyli wydaja się szczęśliwe. Nie boją się również opiekuna, są żywo zainteresowane otoczeniem.
Z tego wynika, że... przyczyn nie ma??? Ano jest jeszcze jedna - choć trzeba jej poszukać głębiej - coraz więcej źródeł podaje, że przyczyną tej choroby może być węgiel aktywny w filtrze, nie jako filtr niepożądanej chemii, ale jako złoże biologiczne. A tak właśnie miałem. Oczywiście złoże węglowe podziałało jeszcze dzień czy dwa, wchłonęło resztkę antybiotyku, po czym... trafiło do śmietnika. Zobaczymy czy choroba nie powróci...
Glonojady maja specyficzna skórę którą jak pyszczak liźnie to poprostu mi sie w gębie robi źle.
Złote ciacha come back
Złote ciacha come back
